dziobu pisze: ↑17 maja 2024, 23:25 moze po prostu mniejszy byłeś

ale rower też miałem wtedy 28" i to się specjalnie nie zmieniło, owszem, w jeepie jest trochę na długość więcej niż w trabancie, ale trabant miał 3.5m długośći, a jeep ma metr więcej

nawet lada ziguli kombi ktora mielismy była duża w porównaniu z sedanami ale z partnerem to malenstwo

ale to wyjątki

bo to były po prostu blaszaki

a w firmie ~30 lat temu to szef miał forda granadę kombi, normalnie bagażnik i na szerokość i długość nieporównywalny do współczesnych aut

stał za mną niedawno trabant na światłach; nie widziałem go w żadnym lusterku

moze po prostu mniejszy byłeś

dziobu pisze: ↑17 maja 2024, 23:21 i w samochodzie mieściło się wszystko, od ciuchów, po wanienke, nocnik, rzeczy campingowe, namiot, a wracająć jeszcze wieźli tv

a to właśnie jest dziwne, bo do trabanta wrzucałem spokojnie rower, do jeepa też wchodzi, ale różnica ma długości jest może z 10cm
auta się powiększają, ale środki zostają takie same, co najwyżej bagażniki idą w dół/górę

podróż trwała tyle co na księżyc a mitów które wokół tego urosły to nie ma nawet na forum o płaskiej ziemi

taki wspomnień czar

4 osoby samochodem gdzie ja mieszcze się o ile nie ma siedzień z przodu

pewnie klaskali śpiewając jak jechali w 4 osoby

rozleniwienie swoją drogą, lista rzeczy niekrytycznych do zrobienia w obecnym aucie, to się tylko ciągle powiększa

i w samochodzie mieściło się wszystko, od ciuchów, po wanienke, nocnik, rzeczy campingowe, namiot, a wracająć jeszcze wieźli tv

majek pisze: ↑17 maja 2024, 23:19 ja śmigałem trabantem co tydzień po 100km (wro-lubin), normalnie po mieście, na wakacje nad morze i problemów nie było,
były na przeglądzie, bo ktoś wymyślił, że zwrotnice będą na 'łożyskach' z bakielitu i to się w rok wyrabiało i robiły się luzy, więc co roku trzeba było to gówno rozbierać i wymieniać, ale to robota na spokojnie pod blokiem

to z tej samej serii jak słysze w kółko jak to moi przodkowie jeździli maluchem do bułgarii

albo sie po prostu rozleniwiłem; z drugiej strony - jak by nie było, jest postęp

ja śmigałem trabantem co tydzień po 100km (wro-lubin), normalnie po mieście, na wakacje nad morze i problemów nie było,
były na przeglądzie, bo ktoś wymyślił, że zwrotnice będą na 'łożyskach' z bakielitu i to się w rok wyrabiało i robiły się luzy, więc co roku trzeba było to gówno rozbierać i wymieniać, ale to robota na spokojnie pod blokiem

a i w sumie ten dreszczyk też sie nudzi

energie można spożytkować lepiej niż n-ty raz naprawiac złoma

dziobu pisze: ↑17 maja 2024, 23:14 za cholere nie chce żeby te czasy wróciły ;p

mi brakuje z zamierzchłych czasów energii i siły bo siadam bateryjnie

przejechanie 200km wymagało planowania; normalnie jak elektrykiem teraz

dziobu pisze: ↑17 maja 2024, 23:13 wspomnienia pięknieją; nie wiem co było fajnego w tym że nigdy nie było wiadomo czy gdzieś dziś dojedziecie

mi w wsk4 tłok wypluło cylindrem

lubi tę wiadomość

dziobu pisze: ↑17 maja 2024, 23:14 byłem też z dziadkiem nad morzem; w tzw międzyczasie odbył się półdniowy remont silnika i ze dwa razy gdzieś po coś stawaliśmy

za cholere nie chce żeby te czasy wróciły ;p

lubi tę wiadomość

dziobu pisze: ↑17 maja 2024, 23:13 pamiętam jeszcze skrawki czasów jak wyprawa krk-radom to kurde była wyprawa

lubi tę wiadomość

dziobu pisze: ↑17 maja 2024, 23:14 200km

lubi tę wiadomość

dziobu pisze: ↑17 maja 2024, 23:14 z przystankami