Daje, zobacz zdjęcia. Zmatowisz np pod farbe a jak bedziesz dalej piaskował to detale stracisz.

Jakbyś tam "wkebał ze 20kg nowego ścierniwa" to by Ci te łódki rozniosło w pył. Ostatnio powstrzymałem się o tydzień z dosypaniem świeżego korundu do naszej stacyjnej piaskarki właśnie dlatego, że chcieli szkło oznaczenia na szkle robić i by im te naklejki-szablony zdarło zanim by się połapali.

Aha, parametry piaskarki niewiele mówią jeśli nie podałeś rozmiaru dyszy, przepływu i chociaż "na oko" czy strumień składał się raczej ze szkłą czy raczej z powietrza. Sama idea testu zacna. Wsypię stary pylasty korund, założę dyszę rozoraną o 20% i spróbuję na PET i PLA (innych nie mam).

Swoją drogą skoro szef taki liczący (zrozumiałe podejście) to ciekawe że nie policzył ile przepłaca w postaci czasu pracy starym ścierniwem w porównaniu do zakupu nowego. Pracowałem dla firmy gdzie pomysły na takie "pierdoły" jak zaproponowane przed chwilą obliczenia, były premiowane oficjalną stawką, zależną od wagi pomysłu i wynikających z niego ułatwień/oszczędności ale nie mniejszą niż ustalona na dany kwaratał.

Spróbuj innych metod "piaskowania" (strumieniowo-ściernych) do tak delikatnych detali, tzn innych materiałów. Łupiny orzechów, soda (ładnie się wypłukuje z zakamarków). Albo łokrutnie zużytego ścierniwa, takiego co już w mąkę się zamienia. I rozkalibrowanej dyszy. To bardziej "dmuchanie zanieczyszczonym powietrzem" niż piaskowanie ale bardzo oszczędza detale, takie jak foliowe naklejki-szablony kiedy "piaskuje" się szkło. Spokojny, szeroki strumień bardziej matowi, szybki (nawet z małą ilością ścierniwa) zmiata z detalu wszystko do gołej gleby.