Jakbyś się postarał to i bez szlifowania, tylko pomalować na landrynkę. Ale druk niech będzie drukiem, nie przeszkadza. Kiedyś w miesięczniku (lub czasopiśmie) "Zrób Sam" był dział "Zrób ładnie" i jeden z felietonów był o czymś co nazwano "szczerością tworzywa". Autor odnosił się właśnie do śladów po toczeniu, szlifowaniu, odlewach, do faktury drewna czy mat w laminatach. Że można to wyeksponować albo chociaż nie kryć i zrobić z tego wzorniczy atut.

Czarny w acetonie i tak nie będzie piano black.

Jak na mój gust, to ta siatka najwyżej zapobiegnie ucieczce tych już nażartych.

Andrzeju, to j...est fajny mebelek.