gratis_lpg pisze:
wyłącz THERMAL_PROTECTION_BED i zobacz czy pomoże
Lepiej nie wyłączajcie tego zabezpieczenia (thermal runaway) bo jest to bardzo dobre rozwiązanie (nie tylko w mojej opinii) i przypuszczam że uratowało sporo osób przed poważniejszymi konsekwencjami. Już wypadające wrzące mosfety z LUME widzieliśmy, a lepiej żeby nie miało miejsca coś takiego:
https://www.youtube.com/watch?v=qVjWg2vuWzk
Więc sugerowałbym nie grzebać w tym zabezpieczniu, które zapobiega takim sytuacjom. Szczególnie tyczy się to świeżaków/amatorów.
Swoją drogą widzę, że początkowy entuzjazm zaczyna się przeradzać po jakimś czasie w wątek wzajemnej adoracji posiadaczy ładnie wyglądającego "czegoś" z mnóstwem problemów. Jakaś kombinatoryka, dziwne koncepcje, ulepszanie świeżego zakupu praktycznie na start. Trochę jakby kupić ekspres do kawy i zaraz po jego uruchomieniu zabierać się do przeróbek bo temperatura jest za mała żeby zaparzyć kawę.. Nie chodzi mi tu o deprecjonowanie czyjejś pracy tylko o uczulenie na pewne aspekty które w dobie dobrze sprzedających się "mega tanich" rozwiązań są pomijane. Chodzi głównie o bezpieczeństwo.
Mamy święta, przypuszczam że sporo tych drukarek trafiło jako prezent dla osób młodszych często niedoświadczonych. Czytając kilka stron wcześniej, że LUME dobrodusznie wysłał rolkę filamentu (!) za przypalone biurko myślałem że mi się krew w żyłach zagotuje. Panie Piotrze nie wszystko da się kupić za je***ą kartę master card! Biurko można odkupić, remont mieszkania zasponsorować swoim nieprzemyślanym produktem ale pewnych rzeczy się nie da kupić i myślę, że wszyscy wiedzą o co chodzi.
Miałem się już nie udzielać w tym temacie ale po prostu widząc co tu się wyrabia nie daję rady..
(cyt."Czyli w cenie niższej od chińskich akrylowych prus i3 wykonać solidną obudowę, która nie trzęsie się jak galareta.") Super, więc mamy stalowy czołg z którego po trochu wypada podwozie, a niektóre rzeczy po prostu NIE działają jak należy.
Może zamiast robić absurdalnie tanie produkty, tylko po to żeby udowodnić sobie i wszystkim w około, że można robić taniej niż chińczyk w Azji to warto byłoby wycenić siebie i swoją pracę o powiedzmy 500 zł więcej i postawić człowieka który będzie sprawdzał ot choćby elektronikę przed wysyłką bo wystarczy popytać i dowie się Pan że inne podmioty to robią. Kompletność zestawów taka osoba też mogłaby sprawdzać.
Przecież wiadomo nie od dziś, że połowa sprowadzanych z Chin tanich komponentów wymaga co najmniej "poprawienia". A ja tu czytam, że nie sprawdza Pan elektroniki sypiącej się jak skała piaskowa bo: "zajęłoby zbyt wiele czasu". Cieszę się niezmiernie, że Pański czas jest dużo cenniejszy niż majątek, zdrowie czy życie innej osoby. Świetne ***** podejście.
Właśnie po to trzeba odżałować trochę swoich profitów i zatrudnić pracowników którzy będą robić to na co Pan nie ma czasu! Ale cóż, hajs się zgadza, użytkownicy mają swoje ładne i sztywne stalowe drukarky z których od spodu lecą rozgrzane do czerwoności wylutowane mosfety. To ja już wolę jakąkolwiek trzęsącą się jak galareta konstrukcję na której można pracować a nie tworzyć kilkunasto-stronnicowe tematy o tym jak np. ocieplić stół który nie domaga.
Sprzedając drożej, cóż może sprzeda się mniej ale będzie spokojne sumienie, że całość jest dopracowana a nikomu nic nie będzie. Wolałbym za taką drukarkę zapłacić 2 tyś niż 1 tyś ale mieć pewność, że moja 4-letnia córka albo jeszcze młodszy syn przechodząc w pobliżu urządzenia nie napotka jakiś kolejnych absurdów.
Najbardziej dziwi mnie fakt, że pomimo ostatnich już chyba 20 stron zawierających głównie babole, usterki, kłopoty z brakami w przesyłkach, społeczność jest wciąż względnie zadowolona. W każdej innej branży takie niedoróbki są piętnowane a tutaj niewiele osób ma jakiekolwiek refleksje na temat bezpieczeństwa. Ważne że żona nie wyrzuci z domu bo drukarka ładna. Chyba autor projektu postanowił bardziej poczarować swoich klientów, niż jakiś czas temu gdy sprzedawał inny swój projekt na portalu aukcyjnym który był powiedzmy na podobnym lub niższym poziomie z tych samych powodów - dążeniem do obniżenia ceny do absurdalnego minimum niepozwalającego nawet na wynajęcie powierzchni biurowej żeby paczek z domu nie wysyłać.
Takie marketingowe odrodzenie pod inną nazwą, odcięcie się od przeszłości i kreowanie nowego nieco fałszywego wizerunku jako rzekomego dotychczas hobbysty a obecnie profesjonalisty nie zmienia faktu, że z poprzednich projektów za wiele Pan Lume vel Piotr nie wyciągnął. Popełniając wciąż te same błędy. Owe poprzednie projekty z całą pewnością noszą znamiona komercyjnych a nie hobbystycznych drukarek. Wystarczy rzucić okiem w archiwa, internety nie zapominają, chociaż wątpię, że ktokolwiek zada sobie trudu. Mam nadzieję również, że obecna sprzedaż na innym koncie z innymi danymi firmy nie wyczerpuje znamion firmanctwa, ale w sprawy prawno-księgowe to nie będę się wtrącał, zakładam, że wszystko jest w porządku. Ważne tylko aby produkt nie stwarzał więcej zagrożeń, bo coś takiego nie powinno mieć miejsca.