animos pisze:Bo kurs projektowania nie powinien być realizowany na komputerze.
Tylko z gliny, mas plastycznych itp.
Na ASP - z pewnością. Co do druku 3D to nie jestem pewien czy wycięcie zębatki z gliny w czymś by komuś pomogło.
animos pisze:Na komputerze jest projektowanie wspomagane komputerem - Computer Aided Design, w skrócie CAD.
Skoro na komputerze to coś na pewno ma wspólnego z programowaniem.
Zresztą AutoCAD, jeden z popularniejszych w tym segmencie programów ma i konsolę i ikony - można używać obu równorzędnie, choć konsola (programowanie) jest szybsza niż wybór myszką.
Jak się nie lubi tego typu "programowania" to można inaczej, dla przykładu język programowania SCRATCH - składanie z puzzli, proste nawet dla dzieci.
Mylisz wprowadzanie danych do programu z programowaniem. To stanowczo nie jest to samo.
animos pisze:Program prostszy jest lepszy, choć mniej "FAJNY" niż skomplikowany.
Zawsze. Zwłaszcza że "fajny" program, taki co sam liczy i kupę rzeczy robi automatycznie, powoduje że człowiek nabiera idiotycznych nawyków ufania mu bezgranicznie. Zwłaszcza to boli jak na podstawie takiego projektu trzeba stworzyć jakieś detale bo okazuje się że to co PC przyjął w rzeczywistości jest niemożliwe do wykonania (np trzeba mieć półtorametrowy śrubokręt albo trzy łokcie żeby ręka weszła). Ciężko się z tym potem walczy.
Także imho tu masz rację.
animos pisze:
Tyle, że ten skomplikowany ma może 5% swojego kodu poświęconego na 3d, a reszta na zabezpieczenia antypirackie, ukrywanie kodu, interfejs skomplikowanych plików danych, itp.
To zrozumiałe, bo to komercyjny program i jego celem jest głównie zarobek dla programisty, co go napisał.
Używając prostego programu projektant więcej wie o tym co tworzy i jak to powstaje.
Używając skomplikowanego programu tą wiedzę ma głównie ten, co program stworzył i obwarował klauzulą zakazu rozkodowywania plików źródłowych.
Używając taki "fajny" program mamy opóźnienia z powodów nie związanych z 3d ale z komercją.
Dla przykładu Bentley Microstation łączy się online z centralą (wersja sieciowa), gdzie monitorują czas jego pracy - podobnie jak silniki samolotów online - tylko po co to?
Ale tu - masakra.
Co ma licencja/sposób dystrybucji do użyteczności programu?
Czy jak programista nie zarabia na programie to ja się więcej nauczę? Bo tak to zrozumiałem.
Programista takiego narzędzia musi rozwiązać w cholerę problemów i wcale nie musi być bossem w projektowaniu 3D. Uruchamiasz program i rysujesz, nie zastanawiasz się jak działa rysowanie mimo braku dedykowanej karty graficznej, jak program wykrywa że chciałeś kliknąć akurat w ten odcinek, skąd wiedza o co zapytać w linii komend, jak zachowują dane na dysku że kilkugigowy plik czyta w sekundę, jak zarządzają pamięcią że to działa mimo ilości danych...
To że program jest zamknięty (i płatny) nie oznacza że jest gorszy. To że program jest prostacki nie oznacza że jest lepszy.
Bo tym tropem dochodzimy do pewnego wniosku: Paint jest darmowy i więcej się nauczysz o obróbce grafiki rastrowej niż w komercyjnym Photoshopie. A to nie prawda.
animos pisze:
Nie jest to strata czasu, bo się uczymy, może nie tyle programowania ale tego jak to działa - w przypadku OpenSCAD projektowania metodą składania z brył.
Polecam książkę Maciej Sydor, Wprowadzenie do CAD, PWN 2009
Tylko czy ta wiedza faktycznie jest niezbędna?
OpenSCAD to dość specyficzny program z bardzo specyficznym podejściem. I jest tak jakby mało user-friendly.
I na koniec - to wszystko można podciągnąć do projektowania w 3D:
OpenSCAD nauczy rysowania metodą tekstowego składania z brył.
Sketchup nauczy metodą operowania na trójkątach.
Sculptris nauczy metodą ugniatania i wyciągania.
Blender wkurwi.
A IronCAD/Fusion/Inventor/DSM - pomogą przy _projektowaniu_ mechaniki.
Inne metody, inne wymogi, inne podejście, inne efekty. I z każdego można mieć obiekt 3D i go np wydrukować.
Imho najlepiej po prostu instalować je kolejno i wybrać ten który ma "to coś". Program trzeba rozumieć (każdy ma jakąś logikę działania) i wtedy można szaleć ze wszystkim. Nie ma najlepszego. Każdy ma jakieś plusy i minusy i podejście typu "tylko Inventor" jest szkodliwe. Jeden woli klepanine jak w OpenSCADzie a drugi kreatory.
A jak już ma się program to łatwiej podjąć decyzję co dalej, w tym czy pchać się w szkolenia. Bo to wcale nie jest oczywiste zwłaszcza że różnorodnych materiałów w sieci jest mnóstwo.
I od siebie: Sketchup jest prostacki, darmowy i ma sporo przykładów. A pozwala na bardzo dużo choć nie jest to program mechaniczny.