Ale tu, jeśli wypadła grzałka, nie było zwarcia. Urządzenie działało poprawnie i jedyne co powinno to uratować to ograniczenie czasowe na stabilizację/osiągnięcie temperatury. A to, z tego co pamiętam, domyślnie jest wyłączone...

Tak - kurz na PCB z czasem zaczyna przewodzić prąd. Jak przewodzi to się zwęgla. Jak pojawia się węgiel to przewodzi bardziej. Jak źle trafisz to masz zapłon, a jak jeszcze gorzej - kurz zaczyna się palić.

Wsadź elektronikę do osobnego metalowego pudełka, a to umieść na 3-4 wspornikach metalowych (żeby ciepło nie szło w dół). Zrób tak że ewentualny pożar zaczął się i skończył w tym pudełku. Czujnik dymu to fajna sprawa ale on Cię ostrzeże jak będzie za późno.

Marcin3D pisze:wiedzę większość zdobywa w innych miejscach

Podpowiem Ci w czym problem i dlaczego ludziom odwaliło na tym punkcie: "(...) przyczyną pożaru było zwarcie w instalacji elektrycznej. Rodzina spędzi święta u krewnych.". Znany tekst?
Nie życzę Ci tego, ale miej świadomość że potencjalna przyczyna teraz stoi u Ciebie w pokoju.

No dobrze żeby tu druga elektroda nie powstała. Nie znam gorszego źródła informacji.
I w tym wypadku chyba nawet się zgodzę; widziałem jak to wygląda i wiem czym to grozi. Jest to równie niebezpieczne co wypadnięta grzałka rozgrzana do czerwoności. Ale też nie popadajmy w skrajności - trzeba powiedzieć że to jest złe/do dupy/niebezpieczne i DLACZEGO tak jest.

Ale ostrzeżenia - to ma sens. Nie wiem jak, ale szczęśliwie nie ja tu adminuję ;p Tylko bez przesady żeby forum nie skończyło jako wszechwiedzące towarzystwo wzajemnej adoracji ;D

Z zupełnie innej branży: wiele urządzeń przychodzi z ocynowanymi końcówkami (zapewne żeby się kabel nie strzępił) ale to się wsadza w złącza zaciskowe bo sprężynka zawsze dba żeby był jakiś docisk (nie chodzi mi tu o końcówki zaciskane tylko o wtyk gdzie zamiast śrubki jest zatrzask ze sprężyną).

Natomiast za zaciśnięcie oprawki na cynowanym kablu lub w ogóle wsadzenie cynowanego kabla do złącza śrubowego w niektórych firmach to wywalają od razu. To gwarantowana awaria. Taki kabel, niezależnie od tego czy to termopara czy wentylator 2kW, ZAWSZE prędzej czy później puści. Cyna jest miękka. Widać to w starych urządzeniach, gdzie ktoś taki cud popełnił - po 2-3 latach otwierasz osłonę i każdą śrubkę w złączu dokręcasz o pół obrotu. Pal licho jak to jakiś czujnik czy inna krańcówka - gorzej jak tym płyną duże ampery bo wtyczki zaczynają iskrzyć, dymić a potem albo całkiem przestaje stykać i mamy awarię, albo dochodzi do zapłonu i mamy pożar.
Co kto lubi
Ja wolę zostawiać sprzęt na noc na drewnianym strychu i spać spokojnie. Ale widocznie niektórzy wolą więcej wrażeń