rocendroll pisze:@orzel możesz się odwalić, bo chcę się dowiedzieć jak najwięcej i jak najlepiej że to robię. Ty masz problemy starego zgreda.

Nie chcesz. Pierdolisz jak potłuczony. Zero sensu, ładu i składu. Co drugi post to coś nowego a budżet masz jak na zabawkę. Popisujesz się też zerowym wkładem własnym i/lub szczerym zlaniem istotnych rzeczy jakie inni Ci tu podali. Większość (pewnie wszystkie) bzdury o ktore pytasz są do ogarnięcia samemu w 10 minut. Rozważasz druk wielokolorowy i snujesz zajebiste plany rozwoju branży choć nie potrafisz przeczytać ceny przy zakupie drukarki. Strach się bać co to za firma tyle wybiera gadżet za 2.5k zł. Jeszcze troche tych postów i FDM w ogóle będzie przestarzałe.

Były tu różne rzeczy na forum. Mniej i bardziej nieprzyjemne. Ale to pierwszy wątek gdzie zacząłem szukać czy da sie go ukryć. Weź zachowaj się jak mężczyzna, kup tą jeb*ną drukarkę czy jakąkolwiek inną i zacznij drukować zamiast pier*olić farmazony.

Jako użytkownik głowicy z mieszalnikiem, zapomnij o gradientach. Zwłaszcza na tym etapie znajomości druku 3D.

rocendroll pisze:Double-sided textured powder-coated spring steel sheet
Spring steel sheet with smooth double-sided PEI sheet

Jeden z nich jest "textured".
Powierzchnia na której drukujesz ma teksturę przez co spód modelu wychodzi ładny a nie gładki. I chyba wpływa to na przyczepność. Jak bardzo - nie wiem.

rocendroll pisze:No dobra, ale tutaj uwzględniłeś to że się znałeś na tym? Bo ja zaczynam razem z pierwszą drukarką. Czyli krzywa nauki będzie stroma. Jeżeli ty też nie zacząłeś w ogóle przygody z tą drukarką jako pierwszą i nie robiłeś tego wszystkiego po kolei, no t tutaj bym widział kwestię dlaczego z mojej strony, czymś nie za bardzo rozsądnym jest się w to pchać.

"Znałem" na tyle że miałem inne, kupne drukarki. Ale bez rewelacji.
Mechnikiem też nie jestem (no może z zamiłowania choć też nie bardzo). A reszta wiedzy to głównie to forum, bo jak się poszuka to tu wszystko jest. Zresztą jak zaczniesz grzebać w sprzęcie to to zaczyna wyglądać inaczej.

rocendroll pisze:Spoko. Moim strachem - w tym aby podjąć decyzję juz teraz - jest to że po czasie kupna, dowiem się że nie trafiłem z wyborem bo akurat ta drukarka nie ma funkcji która jest potrzebna, a byłaby dostępna, gdybym bardziej rozeznał temat i kupił inną drukarkę.

Wiesz, w ten sposób nigdy nic nie kupisz. Zawsze będzie "coś" co może Ci się przyda i warto było by to mieć.
Jest to o tyle trudne że w sumie sam nie bardzo wiesz czego chcesz. Nie wiesz też czego można chcieć bo nie masz z tym kontaktu.
2 lata zasuwałem na drukarkce bez połowy bajerów które wymieniłeś, zresztą dalej ich nie ma ;p, i nawet nie wiedziałem że są one potrzebne. W innej drukarkce już to mam i też nie korzystam (AL, pauza, wymiana filamentu w trakcie).

No i tu faktycznie ciekawostka.
Nie zastanawiałem się ale od pewnego czasu z atramentówką mam w sumie więcej problemów niż z drukarkami 3D...

rocendroll pisze:Wielkie dzięki za tak fajne przedstawienie tematu i zdjęcia. Mnie osobiście niedoskonałości wkurzają jak tylko je widze ;D. Ale to ja.

Nie wiem czy walczenie z takimi bzdetami poiwnno być celem. To już zależy od tego jak chesz korzystać z drukarki. Perfekcjonizm jest fajny ale do czasu.

rocendroll pisze:(...)to Prusa będzie miała lepszą wartość odsprzedaży, co o takim podejściu do sprawy myślisz?(...)

Tak w skrócie - uważam że idiotyzmem jest kupowanie sprzętu (jakiegokolwiek) z myślą o dalszej odsprzedaży. To tak jak rzucanie się o zagięcie na pudełku jajfona (przypomnę że pudełko ma chronić produkt a nie siebie) czy korzystanie z telefonu z oryginalną folią na ekranie.

Chcesz kupić żeby drożej odsprzedać? To polecam filatelistykę, stare wazy czy inne pierdoły kolekcjonerskie.
I tu nie ma złośliwości. To sprzęt który się zmienia i rozwija. Masz go kupić, zdobyć wiedzę i doświadczenie i całym tym bagażem móc go wykorzystać. To jest narzędzie i imho tak powinno być traktowane.

rocendroll pisze:Kwestia ceny - Wyobraź sobie porównanie(...)Czy stosunek tego co dostaję za 500zł więcej, nie przyćmiewa oszczędzenia jakiejś sumy pieniędzy? No bo kupię coś za 1000-1500zł jak radzicie - i jak to będzie wypadać w porównaniu do czegoś "benchmarkowego"? A Prusa takim benchmarkiem chyba jest?(...)

Zabierasz się do tego jak pies do jeża.
Jakbyś leciał na Marsa i to by była ostatnia drukarka którą będziesz mógł mieć w tym życiu.

Każda ma wady, każda ma zalety. Tabelki z porównaniem nie będzie bo spora część zależy od softu w którym przeważnie można śmiało grzebać. A do samych drukarek można też podokładać rózne moduliki także rozważanie o "przydatnych" funkcjach jak np. wykrycie końca filamentu czy zmiany go w trakcie pracy, AutoLeveling czy interfejs sieciowy - nie mają sensu, bo to możesz dodać.

Pewnie, jak wszyscy piszą, skończy się na Prusie bo to daje największe szanse że będzie OK na starcie.

A co się tyczy innych drukarek i dlaczego w ogóle o nich się mówi - tu masz mój wątek o tanim chińczyku:
viewtopic.php?f=34&t=2304&hilit=flsun#p37115
Zobacz co było nominalnie, co i jakim kosztem zmieniłem i co z tego wyszło. I mówimy o kwocie końcowej nie przekraczającej połowy Twojego budżetu; oczywiście plus czas jaki na to poświęciłem. Tak w skrócie: mam pole robocze 280x300x400 z akceptowalną jakością za ~1200zł.


A tak swoją drogą to z bajerasami jak druk wielokolorowy się przesadnie nie rozpędzaj. To jest super i pewnie jakbym dostał taką drukarkę to mógłbym każdemu udowodnić że te kilka kolorów zmieniają życie. Ale wiem z drugiej strony ile czasu kosztowało mnie dojście do ładnego druku wielokolorowego, zarówno od strony projektu, nastaw slicera jak i mechaniki. Pamiętaj że tu rozważam drukowanie tego co chcesz, a nie przykładowych modeli (które wychodzą ładnie bo to ich główna funkcja). I przemilczę największą wadę - czas takiego wydruku. To trzeba zrozumieć samemu

Pozwólcie że walnę lekki OT ale chyba ktoś tu zaczyna przeginać. Rozumiem że prązki na wydruku, rozumiem że przy pionowej ściance 100x100mm o grubośći 1 obrysu to będzie raziło w oczy (normalnie każdy wydruk ma przynajmniej dwie takie ;p) ale litości.

Tak wygląda detal z dzisiaj: I teraz oglądacze dzielą się na dwie grupy:
- Ci którzy widzą tu fafset wad i rzeczy do poprawy; a w ogóle to wywalą bo to brzydkie i syf,
- pozostałe 99.9% populacji które ucieszy się z podstawki na płyn do mycia naczyń

Moze jak ktoś żyje z drukowania modeli architektonicznych to to ma znaczenie, choć i tu zawsze jest jakaś obróbka. Walczenie z takimi wadami to fajna sprawa jak ktoś nie ma lepszych pomysłów na użycie drukarki. Do używania na co dzień spokojnie można z tym żyć, a zwłaszcza jak rozmawiamyo sprzęcie za < 3k zł.

To kieruję głównie do @rocendroll - gdyby Ci nie powiedzieli o paskach to pewnie byś szczęśliwie używał takiej drukarki i cieszył się z wydruków. Olej te bzdury, kup drukarkę i drukuj. I tak wiele się zmieni jak zaczniesz się przy tym kręcić także imho teraz myślenie o tym jako o sprzęcie "na lata" nie ma sensu.

Nowa to nowa. Plus gwarancja.
I od początku wiesz co i jak, a nie "nie wiem czy tak ma być czy to złamał poprzedni właściciel".

Chińczyka składałem dokładnie jak klocki Lego. W sumie może nie - nie nadepnąłem na nic ;p A w Prusie instrukcja to bajka.
Wiedza co i jak się mocowało znacząco pomaga podczas serwisu.

rocendroll pisze:

virgin71 pisze: Przecież to jest niepoważne. Co przemawia za ogromnym Ultimakerem?

TWOJE POSTY ... to co wyczytałem w tym temacie, sami go tu na forum polecacie że najlepszy to o co chodzi?
viewtopic.php?f=4&t=2586&start=20

Ale liczy się kontekst. Ty chcesz drukować maleństwa. Gabaryt drukarki powinno się dopasować do tego co Ci potrzebne. Tutaj nie jest tak że na druakrce o polu roboczym 1m^3 śmiało można drukować obrączki ślubne. Pewnie i się da, ale rewelacji może nie być.

rocendroll pisze: (...)No ok, może nie mam wyobrażenia, no faktycznie. Z tego co wiem SLA, drukuje na żywicy którą się wlewa do pojemnika i wyciąg model do góry, natomiast FFF to drukuje z tych filamentów

Różnica pomiędzy nimi to jak między kamieniem węgielnym a węglem kamiennym

Tak na prawdę do tego co chcesz idealna by była drukarka proszkowa (technologia SLS). Można zrobić gotowy element, nierozbieralny, bez problemu supportów. Oczywiście są inne wady, ale tu mniej wazne (widziałem jak działa, widziałem co wypluwa, ile drukuje; wiem ile to kosztuje...)
Chyba najtańsza sensowna oferta na rynku, Sinterit Lisa (swoją drogą - produkt krajowy), jest trochę ponad Twój budżet więc o tym trzeba zapomnieć.

SLA - żywica. (tu przyznam że rozważam zakup takiej drukarki)
Teoria: małe pole robocze, druk w sumie dość wolny, precyzyjny, są supporty, czasem problemy z trzymaniem detalu do stołu, czasem z brudną zywicą (jak coś się oderwie i pływa),
Praktyka: ponoć wszystko uj*bane żywicą, a co nie to śmierdzi propanolem. I trzeba mieć choć odrobinę delikatności i wewnętrznego spokoju żeby czyszcząc pojemnik na zywicę nie zniszczyć spodniej folii albo czegoś nie ubrudzić.

FDM - do tego co potrzebujesz, przy założeniu że od razu ma powstać gotowa i schludna figurka, imho powinieś mieć przyzwoitą drukarkę dwugłowicową z drugą głowicą na materiał podporowy. I tutaj imho wygrywa Ultimaker. Nawet uwzględniając cenę drukarki i materiałów (PVA jest drogie, a do HIPsu musisz mieć rozpuszczalnik) to wychodzi o niebo taniej niż poprzednie dwie.
Można oczywiście drukować z podporami z tego samego materiału, ale tu zapomnij że wszystko ruszy "od kopa". To przeważnie dziesiątki wydruków testowych, mnóstwo brzydkich słów i czasu. A jak już Ci się uda to i tak model trzeba będzie jeszcze doszlifować. Tak na prawdę da się to zrobić, tylko potrzebne jest doświadczenie którego bez drukarki nie zdobędziesz.
W Twoim budżecie to kup cos co działa, tzn nie sprawi problemów jako drukarka, tak żebyś mógł skupić się problemami z technologią
W skrócie... oryginalną Prusę lub, jak lubisz wyzwania, np to o ile jeszcze jest dostępne: viewtopic.php?f=27&t=1202&view=unread#unread (małe, tanie, działa, z plastikami w komplecie). Pamiętaj że dopóki nie zaczniesz, to nigdy nie będziesz wiedział czego chcesz.