Niestety jesteś w tej dupnej sytuacji gdy tanie urządzenie raczej nie zaoferuje tego co potrzebujesz.

Jeśli już chcesz robić sam to użyj grubszej folii. Te 150um powinno wystarczyć.
Ale jak masz taką możliwość to dogadaj się z jakimś punktem usługowym żeby Ci przepuścili przez laminator folie którą im dasz (albo w ogóle od nich kup już zgrzaną).

gorm_magnusson pisze:czy Waszym zdaniem do folii OPUS 100 mikronów dałyby radę laminator Tracer TRL-A4?

Dopóki się nie zepsuje, to tak. Czyli może nawet zużyjesz wszystkie folie z opakowania

Ale do zgrzania folii razem już nie koniecznie. Moc i temperatura są liczone na potrzeby zalaminowania standardowej kartki A4 (80g) przy użyciu nominalnej folii (125um w tym wypadku). Jeśli dasz folię 100 bez kartki to on może ją przegrzać; wyjdzie pofalowana.
Do tego laminatora daj folię rzędu 150um albo kup laminator z nastawą temperatury.

A, to możesz mieć problem z takim zaklejeniem. Oidw COLD to zwykłe kręcenie na zimno bo i takie folie są.
Ja ustawiam płynnie "temperaturę" (mam pokrętło wyskalowane do grubości folii) i tu jadę na poziomie dla 60-80um (sklejając okładki 100um bez kartki).

Jest pewna opcja ale nie wiem czy masz jak - używam czasem prowadnic do folii z kartki po naklejce (jak odklejasz papier samoprzykelpy to zostaje papier ze śliską stroną). Kładziesz wtedy swoje dwie folie tak jak teraz ale z jednej strony dodajesz taką kartkę śliską stroną do folii - wtedy ciepło rozchodzi się prawidłowo bo ilość materiału się zgadza.
Ewentualnie spróbuj ze zwykłą kartką A4 dodaną z boku; nie powinna mieć wpływu na folię ale tak nigdy nie robiłem.

Zapewne masz za wysoką temperaturę. Wszystkie nastawy czy zalecane wartości dotyczą sytuacji gdy pomiędzy foliami jest kartka A4.
No, albo - choć wątpię - masz laminator z poprzedniej epoki z dwoma zestawami wałków prowadzących i grzałkami między nimi. Na czymś takim równe zgrzanie folii jest skrajnie trudne.

Jeśli zaś chodzi o zbieranie syfów - folia OPUS tego nie robi. Ale to przecież nie jedyny producent; innych obecnie nie mam.

@Zepco
Mam dokładnie odwrotne doświadczenia.

Folia do bindowania. Czysty, nowy arkusz.
Ciężko też pokazać jak szybko się rysuje.

Jak ktoś nie ma z tym styczności to dla porządku dodam że folia do laminowania przed zaklejeniem nie jest przeźroczysta. Tak wygląda jedna folia 100um (jedna strona):

Na zdjęciach tego nie widać więc napiszę.

• Folie do laminowania OPUS - 100 i 250um (czyli odpowiednio 200 i 500 po zaklejeniu).
• folie do bindowania; jakieś (nie mam opakowania) 180um

• 100um do laminowania - 200um po; dość wiotka ale powinna wystarczyć. Średnio zamazuje obraz; jest mgława - tak jakby ktoś dziś patrzył przez zmatowioną czasem i myciem szybę samochodu z lat 90. W sumie nie zniekształca obrazu na tyle żeby głowa bolała czy żeby to przeszkadzało.

  

• 250um do laminowania - 500um po zaklejeniu. Bardzo sztywna. Obraz jak przez lekko zaparowaną szybę. Mimo wszystko - tragedia.

  

• folia do bindowania - 180um; idealnie przeźroczysta; nierówna faktura, szybko się rysuje, elektrostatycznie przyciąga każdy syf i po 2 minutach prób ze zdjęciami wygląda jak oprawka książki po roku ostrego używania.

  

Wszystkie są lekko przekoszone ale na zdjęciach wad nie widać. Wszystkie mają się nijak do prawdziwej maski, ale użytkowo IMHO najlepiej wypada zalaminowana folia 100um.