Znaleziono 7 wyników

autor: dziobu
06 paź 2020, 10:31
Forum: O wszystkim i o niczym
Temat: Sprzedaż wydruków 3d
Odpowiedzi: 53
Odsłony: 16540

Re: Sprzedaż wydruków 3d

gwidon777 pisze:Tu mamy jasną sytuację tylko, że nie dotyczy ona przedstawionego przykładu.
...w momencie sprzedaży.

Tutaj imho sytuacja jest prosta - wszystko masz napisane. Kupujesz, zachowujesz licencję (nie wiem co Ci przyjdzie w mailu) i jak nie będzie nic więcej to robisz np. screena z oferty. Bo jak ktoś za dwa dni zmieni treść strony to zostaniesz z niczym. To dalej nie chroni Cię w pełny gdy ten znak/wzór jest gdzieś zastrzeżony, no chyba że w mailu dostaniesz stosowny zapis. Warto zadbać też o taki szczegół jak obszar na którym działa licencja i na jaki okres jest ona ważna bo to nie tak że jak nikt nie napisał to wszędzie i na zawsze.

Na 99% nie będzie Ci to potrzebne. Gorzej jak trafisz w ten 1%.

Zwyczajnie zadbaj o swoje. Taka rada od kogoś kto kiedyś uważał że w biznesie przyzwoitość też działa. Nawet w tak gównianej sytuacji.

gwidon777 pisze:Z wcześniejszych ustaleń (poprzednie wpisy): zawsze można/należy/nie zaszkodzi skontaktować się z osobą, która zamieściła ofertę i zapytać o możliwość wykorzystania komercyjnego. Wtedy mamy pisemne potwierdzenie, że dołożyliśmy wszelkich starań aby uniknąć oskarżeń o paserstwo, czyli mówiąc potocznie DUPOCHRON. Czy dobrze to rozumiem?
Tak. Nic Cie to nie kosztuje a taki gówniany mail może być podstawą nawet do odrzucenia pozwu (o naruszenie dóbr, blebleble), jeśli już go dostaniesz, w całości.
autor: dziobu
05 paź 2020, 23:56
Forum: O wszystkim i o niczym
Temat: Sprzedaż wydruków 3d
Odpowiedzi: 53
Odsłony: 16540

Re: Sprzedaż wydruków 3d

gwidon777 pisze:Znasz jakiś jeden przypadek, kiedy ktoś został oskarżony lub skazany za sprzedaż rzeczy z Thingiverse?
Nigdy nawet nie szukałem. I dalej nie będę gdyż zupełnie mnie to nie interesuje ;)
gwidon777 pisze:Z czego wnosisz, że zapisy licencyjne są tylko po to, żeby chronić portal?
Z ich treści. I mówię o warunkach korzystania z portalu.
gwidon777 pisze:Jesli robię coś w dobrej wierze i są odpowiednie licencje i zapisy prawne to nie mogę odpowiadać za to, że ktoś nakłamał i mieszka w Chinach.
Oczywiście że możesz.
gwidon777 pisze:Polecam artykuł:
ja też: https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-pase ... -kradziezy
gwidon777 pisze:Wynika z niego, że w przypadku łamania praw autorskich grozi (realnie) grzywna. Wyobrażam sobie, że byłaby współmierna do odniesionych korzyści co przy produkcji drukarkowej byłoby śmieszną kwotą a należy pamiętać, że chodzi raczej o świadome łamanie praw autorskich idące w parze z łamaniem licencji Thingiverse.
Thingiverse nie jest w UE. Możesz im naskoczyć.
Grzywna będzie związana ze stratami na jakie naraziłeś właściciela praw autorskich, w tym straty materialne i wizerunkowe. Dojdą też koszty postępowania sądowego. Niby nic, ale za byle g*wno 10-15k uzbierasz bez problemu. Nawet jeśli na wydrukach zarobiłeś zawrotne 50zł.
Pamiętaj też że tutaj działa cała reszta rzeczy związanych z wprowadzeniem produktu na rynek. W sumie tylko od prawników zależy czy będą o to pytać.

Takie sprawy prawie zawsze kończą się ugodą bo przegrana jest pewna a wyciągnięcie wszystkiego w sądzie znacząco zwiększa kwotę i poziom odpowiedzialności.
gwidon777 pisze:Jest jeszcze kwestia właściciela praw autorskich. Naprawdę wierzycie, że firma warta 10 miliardów dolarów będzie ścigała pana Mietka z Wąchocka z tego powodu, że Pani Ala z Olkusza skaleczyła się jego wydrukiem, który miał napis "LEGO"?
Masz firmę wartą 10 miliardów. Ktoś na jakiś zadupie dwie wioski dalej sprzedaje podobny produkt będacy ewidentną podróbą, o średniej jakości. Ktoś na jakimś forum napisze że firma to g*wno bo produkuje syf.

Czytasz to popijając kawę czy dzwonisz do prawnika?

Jeśli ktoś zrobi sobie poważną krzywdę Twoim produktem... to już trudny temat. I nie związany z licencjami.
gwidon777 pisze:Toż przecież prawnicy kosztowaliby więcej, niż jakiekolwiek korzyści z tego tytułu.
Jeśli Ty za to zapłacisz, to nie :D Jest też znaczenie PRowe - "firma walczy z podróbkami i dba o jakość produktów".

Tak na prawdę to też zależy od szczęścia. I nie wolno patrzeć na zasadzie "duża firma ma gdzieś małego usera". Może i ma - ale kancelaria która ich reprezentuje z tego żyje. I ich to obchodzi. A w czasach sieci wszyscy mają zasięg globalny.


Natomiast ZAWSZE możesz odpowiedzieć za nielegalne użycie znaku towarowego. Jeśli ów ludzik NIE jest chronionym wzorem, to możesz go sobie drukować i robić z nim wszystko - i tu uwaga - o ile nigdzie nie wspomnisz że to jest LEGO, bo to jest już zastrzeżony znak. To jest klucz. Większość legalnych podróbek to rzeczy zmodyfikowane w minimalny sposób tak by nie podlegać pod ochronę wzoru. Jeśli robisz to samo - to to może być skrajnie chamskie, ale będzie zgodne z prawem. Czasem trzeba uważać bo może i sam produkt nie jest zastrzeżony, ale ochronie podlega np sposób montażu, wzór otworów, panel, itp; tj coś co często charakteryzuje go na tyle że chciałeś go podrobić.

Z tym związana jest kolejna sprawa - prawa do użycia znaku. Ja mogę sobie kupić licencję na używanie loga LEGO i ich wzorów klocków. I przykładowo - tworzę nowy klocek; zachowuję wszystkie standardy, tj wystające bolce, grubości ścianek, odległości (nie mam pojęcia co z tego podlega obecnie ochronie). Mogę. I sprzedaję klocek. Bo mogę. Przychodzi ktoś kto mówi że by chciał taki klocek, to on go sobie zmodyfikuje i będzie też sprzedawał. OK. Sprzedaję. I teraz - on ma prawa do używania mojego projektu na zasadach na jakich mu go sprzedałem, ale nie ma licencji LEGO na to (bo moja jest niezbywalna, bo nie mogłem jej odstąpić, bo nie chciałem, itd). Efekt - ktoś ma legalnie kupiony projekt ale sam musi zadbać o dodatkowe papiery żeby móc go sprzedawać.

To tyle z czymś licencjonowanym. Pamiętaj że choć LEGO jest znaną marką to możemy błędnie zakładać że każdy ją zna. Może się przecież okazać że jakiś jeleń czy inne cośtam jest popularnym na całym świecie znakiem towarowym jakiejś firmy robiącej przynęty wędkarskie czy inne sprzączki do pasków. Badziewia o których nie masz pojęcia bo się tym nie zajmujesz. Ale firma jest i prawa ma.


To też nie tak że nie wolno kupować i w ogóle trzeba zamknąć się w domu. Zwyczajnie trzeba zadbać o swoje już na początku, bo jeśli kupisz 20 takich licencji i będzie super, to potknięcie przy 21-ej może Cie kosztować więcej niż zarobiłeś na reszcie. Najbezpieczniej - skontaktuj się z autorem. Napisz że chcesz używać modelu komercyjnie, czy cena na thing na pewno obejmuje takie użycie, itp. Bardzo możliwe że nigdy to Ci się do niczego nie przyda, ale JEŚLI - to każda rzecz którą możesz potwierdzić (najlepiej mail/pismo/umowa) jest dobra. Choćby żeby pokazać że dołożyłeś wszelkich starań aby potwierdzić legalność modelu i licencji którą otrzymałeś. Ludzie mają to w d*pie i często po otrzymaniu wezwania nie mają nic na swoją obronę. Zwłaszcza że na stronie zmieni się licencja detalu i nawet nie będzie można odtworzyć na jakich warunkach ktoś coś kupił.

Trzymaj się tego:
Dupochron rulezzzz!
i będzie dobrze ;)

Nie daj sobie wmówić że "eee, przesadzasz; płacisz i masz; na ch*j się przejmować; maile są dla ci*ek; skup się na zarabianiu". Niestety wiem coś o tym ale szczęśliwie maili mam sporo ;)


btw.
Tak zupełnie osobno; to trochę inna tematyka ale akurat tu jestem na bieżąco - interesowałeś się ile na rynku kosztują takie licencje? Wiesz co to jest Audiomachine? Pewnie nie (nie, to nic złego). To zobacz ile kosztuje użycie ich utworów:
https://audiomachine.com/licensing/ i zwróć uwagę że większość sytuacji dotyczy jednorazowego użycia; w jednym filmie na jednej stronie, a nie wieczystej licencji na jakiś popularny wzór, jak klocek Lego, wraz z projektem :D
autor: dziobu
05 paź 2020, 21:39
Forum: O wszystkim i o niczym
Temat: Sprzedaż wydruków 3d
Odpowiedzi: 53
Odsłony: 16540

Re: Sprzedaż wydruków 3d

gwidon777 pisze:Wielu rzeczy się dziś nauczyłem.
No i pięknie! Jeśli Thingiverse może uniknąć oskarżeń o kradzież własności dzięki temu punktowi to chyba użytkownicy też (ci, którzy korzystają z tych treści) :)
Nigdy w życiu. To tylko chroni portal.
Ktoś Ci kradnie samochód. Wystawia go na popularnym portalu aukcyjnym pisząc że to jego. Ktoś inny samochód kupuje.
Zdesperowany dymasz do pracy autobusem i zauważasz swój samochód. Podchodzisz do gościa i krzyczysz że złodziej, a gość Ci mówi że to jego, bo kupił legalnie. Ma racje? :D Do kogo masz pretensje?

Klient stał się paserem. To że zrobił to nieświadomie i został wprowadzony w błąd to (przeważnie skuteczna) okoliczność łagodząca, ale formalnie złamał prawo. Teraz policja zabiera mu samochód; w efekcie sprawa może ciągnąć się latami - Ty bez samochodu, paser bez kasy a złodziej na Bahamach :)
gwidon777 pisze:Skoro wcześniej ustaliliśmy, że ściąganie z Thingi jest legalne (według licencji Thingiverse) i mamy zapis, który mówi, że zamieszczając tam model oświadczasz, że masz do tego prawo (tak w skrócie) to mogę ściągnąć model i go sprzedawać.
A co jak ktoś skłamie? Mieszka w Chinach i g*wno możesz mu zrobić.
gwidon777 pisze:Jeśliby jakaś firma zgłosiła roszczenia, czyli kiedy już wiem, że jednak ten model narusza jakieś prawa to usuwam model (bo tyle mogą zrobić - zakazać wykorzystywania ich własności) i tyle.
I możesz jeszcze zapłacić za nielegalne wykorzystywanie ich własności intelektualnej.
autor: dziobu
05 paź 2020, 19:30
Forum: O wszystkim i o niczym
Temat: Sprzedaż wydruków 3d
Odpowiedzi: 53
Odsłony: 16540

Re: Sprzedaż wydruków 3d

gwidon777 pisze:Wydawało mi się, że takie przykładowe LEGO tego jakoś pilnuje i w razie stwierdzenia naruszenia swoich praw będą dochodzili roszczeń od serwisu Thingiverse w pierwszej kolejności.
Dlaczego? Doprowadzenie do takiej sytuacji to złamanie punktu 3.2 warunków korzystania z portalu.
Zakładając tam konto każdy zgadza się na to: https://www.makerbot.com/legal/terms/
autor: dziobu
17 lip 2020, 18:17
Forum: O wszystkim i o niczym
Temat: Sprzedaż wydruków 3d
Odpowiedzi: 53
Odsłony: 16540

Re: Sprzedaż wydruków 3d

Zrobić to może mieli prawo, ale wykonać komercyjnie to już niekoniecznie.
autor: dziobu
17 lip 2020, 15:52
Forum: O wszystkim i o niczym
Temat: Sprzedaż wydruków 3d
Odpowiedzi: 53
Odsłony: 16540

Re: Sprzedaż wydruków 3d

arkomania.pl pisze:Rodzi się też pytanie i tu moim zdaniem jest sprawa bardziej skomplikowana, co
z wyrobem hybrydowym (zlepieńcem), w którym częściowo wykorzystano czyją myśl lub rozwiązanie.
Otóż nie, to nie jest problem.

Element traktujesz jako integralną część projektu.
arkomania.pl pisze:Cena produktu pobierana jest tylko za część zaprojektowaną przeze mnie, czyli pudełko z szufladką.
Górna część jest gratis.
Ale bez cycków, które tu są prezentem, produkt by był pozbawiony pewnych istotnych cech. Dlatego on NIE jest osobny i nie można go tak traktować.

Wyobraź sobie że sprzedajesz komuś samochód. Ale żeby nie płacić podatku, to robisz mu loda na tylnym siedzeniu (*1). Gość płaci za usługę np 30k zł, a samochód dorzucasz gratis.

(*1) państwo nie może czerpać korzyści z nierządu :D
kretu pisze:Z tego co pamiętam pierwszym do bicia jest bezpośrednio łamiący prawo czyli np drukarnia punkt ksero.
Bo z punktu widzenia prawa to ONI łamią licencje, stąd adnotacje w umowach gdzie przenoszą odpowiedzialność na zleceniodawcę.
autor: dziobu
17 lip 2020, 11:26
Forum: O wszystkim i o niczym
Temat: Sprzedaż wydruków 3d
Odpowiedzi: 53
Odsłony: 16540

Re: Sprzedaż wydruków 3d

davyd pisze:jak to jest legalne ponieważ wydaje mi się że są to modele z portali gdzie można sobie ściągnąć taki model za free.
Nie istotne czy ściągasz za fri czy nie, istotne jaką masz licencje na te projekty.

I co ważne - jeśli chcesz korzystać komercyjny to dobrze jest mieć jakieś osobne papiery na to, nawet extra maila od twórcy że pozwala na takie coś. Licencję w portalu można zmienić, a taki mail jest pewnym potwierdzeniem że masz zgodę (przynajmniej na utwór w stanie jaki miał w momencie pisania maila).
Adinfo pisze:Moim zdaniem jeżeli sprzedający widzi coś oczywistego np. "myszkę Miki" to może mieć wątpliwości".
To nie problem drukarza. To tak jakby hudraulik co przyszedł kran naprawić pytał o prawo do lokalu.
Adinfo pisze:Przy dostarczaniu STLi czegoś innego niż "figurka myszki Miki" itp. - bo to widać, że postać "komercyjna" - można odmówić.
Nie możesz odmówić z takiego powodu, chyba że to treści LGBT a Ty masz znajomych w partii/kościele.
Adinfo pisze:zajmować się wyszukiwaniem licencji i określić czy może dla tego co dostał na pendrive itp.
Ale gdzie ma to sprawdzić? Może akurat ten klient dostał prawa do powielania i nikt poza nim ich nie ma.

Zwyczajowo chyba wszędzie działa to tak że składając zamówienie klient oświadcza że posiada niezbędne prawa/licencje do wykorzystywania materiałów które przekazuje. W sieci to trzeba zaakceptować (i jest to wiążące), tak osobiście to już raczej przy większych zleceniach komercyjnych. Często w książkach (np technicznych) jest adnotacja że powielanie materiałów dozwolone jest jedynie na użytek prywatny.

Praktycznie w naszym pięknym kraju wygląda to tak:
  • nie jest to rzecz ścigana z urzędu więc dopóki nie pojawi się ktoś poszkodowany to nikt tego nie sprawdza (i tu udowodnij najpierw że to Ty jesteś poszkodowany); bądźmy szczerzy - ktoś ze Stanów czy innej Australii nie będzie nikogo w PL ścigał; dobrze jeśli w ogóle wiedzą gdzie jest PL na mapie,
  • sprawy są tak gówniane że bez prawnika i sterty pism nikt się tym nie zajmie; jakbym sprzedawał miliony nie moich figurek to ktoś może oszacować straty na poziomie dość znacznym i będzie z czym działać, ale jak na allegro ktoś spuszcza haczyk na skarpetki czy stojaki na dildo, to straty będą oszacowane na zasadzie "paaanie, nie warto",
  • i kolejne wesołe kuriozum - jak ktoś sprzedaje sobie prywatnie (nie ma DG, kasy fiskalnej, zlewa rachunki i w ogóle ma wszystko w dupie) to ścigać go można jedynie przez sąd cywilny, co przy obecnej organizacji sądownictwa oznacza że sprawa się przedawni albo ktoś z zainteresowanych umrze. Prędzej można go podkablować do US, ale...i tu kurwa hit sezonu - jak np nigdy nie pracował i nawet NIPu nie ma - to US jest bezradny...
I jeśli do utworu nie ma sprecyzowanej licencji lub jest niejednoznaczna (np samo "free") to nie oznacza że można robić wszystko. I to samo w sobie nie jest też zgodą na edycję, przerabianie czy publikację takiego tworu.
Ale życie życiem.

Wróć do „Sprzedaż wydruków 3d”