Reklamowali ją jako świetny wybór do zrobienia farmy drukarek, a teraz nie można sobie zamówić nawet trzech na raz?

Instrukcja i składanie mi się podobają, wygląda że pół roboty to spożywanie żelków.

Jakbyś się nie odzywał na początku grudnia to patrzeć na allegro, czy nie ma taniej Prusa MINI sprzedawanej "po tragicznie zmarłym mężu"?

Zależy od slicera.
Z metrów łatwo zrobić centymetry sześcienne.
Z centymetrów sześciennych łatwo zrobić gramy, jeśli znasz gęstość filamentu.
W Cura możesz tę gęstość podać dla danego filamentu i mieć gotowy wynik w gramach, co już nie wymaga dalszej obróbki i jest bardzo przydatne.
O ile oczywiście szacowana długość/objętość/masa pokrywa się z faktycznie zużytą przez drukarkę.
I jeśli znasz masę pustej szpuli i chce Ci się latać z wagą do drukarki.

Wyższością założenia szpuli z dostateczną ilością filamentu jest to, że drukarka nie musi czekać na nową szpulę.

Różnica jest na pewno w fakturze spodu wydruku. Nie wiem, czy jest różnica w trzymaniu wydruku.

Jeśli dobrze pilnujesz, żeby na założonej szpuli było dostatecznie dużo filamentu, to nie potrzebujesz czujnika obecności filamentu.
Jeśli nie pilnujesz dobrze lub po prostu chcesz łatwo zużywać końcówki szpul, to czujnik będzie przydatny.

Spring steel sheet są dwa różne: gładki i z fakturą. Ten pierwszy jest domyślnie w zestawie, a jak dopłacisz, to dostaniesz oba.
A czy warto dopłacić do drugiej blachy lub do czujnika, to już Twoja decyzja. W zależności od zastosowania mógłbym dopłacić do obu rzeczy, albo tylko do jednej, albo w ogóle.