Widzę, żeś się coś za łatwo obruszył za tą 'dupę'. Ciekawe, że na lotniskach nikogo nie ruszają takie teksty.strejla_u pisze:Z dupy to jest kolego nie podawanie przez producentów maksymalnej mocy silnika
Czyli co? Dowalasz, ile sobie wygdybałeś? Przecież liczysz, jakie przewody dajesz, bo wiesz, jaka będzie bateria i prund... A jak chcesz ograniczyć prąd podczas np. ostrego poderwania do góry? Czym? Własną wolą czy jakimś termistorem przy baterii???strejla_u pisze:Więc jeśli zwiększasz napięcie (a możesz teoretycznie zwiększać je do takiego poziomu żeby tylko izolacja wytrzymała, no i żeby ESC wydolił), musisz ograniczać prąd.
A ile to razy ludziom piszczą zabezpieczenia, bo przeginają z obciążeniem? Bo testują nowe manewry i dochodzą do granic?
Ja to robiłem wielokrotnie. I koledzy również.
Przecież latając modelem mogę mieć w zrywach piki i do np. 140A, ale na chwilę Nikt nie będzie pałował modelu na dłużej, jeżeli tego nie policzył.
Poza tym inaczej liczysz obciążenie do free-style, a inaczej do acro czy bramek.
No proszę cię, nie rób z ludzi debili. Tacy nie złożą modeli.
Teoretycznie możesz przepuścić i 200A, ale wiesz doskonale, że nie, bo będzie świeca dymna w powietrzu. Więc jest to takie gadanie, ale tylko teoretyczne. Co mógłbym, a czego nie zrobię. No ale powiem, bo chcę mieć rację i obronić twarz.
Projektując model wiesz doskonale, ile masz kasy, jakie pakiety możesz teraz kupić i jakie silniki. Do tego liczysz przekroje przewodów i nie będziesz nic więcej kombinował. Od tego się zaczyna budowa. No chyba, że znasz inne sposoby, a ja już jestem za stary żeby to skumać.
Potem, jeżeli ci mało, to zaczniesz myśleć o kolejnym modelu z innymi możliwościami. Tak bynajmniej robi wielu moich znajomych w UK. Łącznie z byłym mistrzem świata. No, ale mogiem się mylić.