Znaleziono 1 wynik

autor: arkomania.pl
15 gru 2018, 00:06
Forum: Drukarki 3D "żywicowe" - UV-LCD, MSLA, DLP, SLA itp.
Temat: DIY SLA- czy to odpowiedni moment?
Odpowiedzi: 3
Odsłony: 3952

Re: DIY SLA- czy to odpowiedni moment?

W nagłówku posta jest pytanie.

"DIY SLA- czy to odpowiedni moment?"

Śledziłem z zainteresowaniem od samego początku budowę drukarki SLA na fabrykator.pl.

Drukarka SLA jest o wiele prostsza w budowie niż drukarka FDM.
Można by spytać, to dlaczego, się nie rozpowszechniła jak FDM.
Można prosto zbudować drukarkę SLA, którą uruchomimy tylko pod
tzw. dedykowany materiał eksploatacyjny (odpowiednią żywicę) z naszym układem naświetlającym pracującą prawidłowo.
Kupimy w internecie żywicę, która jest jeszcze dość droga i klops.
Nasza drukarka z nią nie radzi sobie dobrze. Widocznie nasz naświetlacz emituje promienie z innego zakresu
niż ten potrzebny do utwardzenia żywicy.

Mając drukarkę FDM potrzebujemy dla filamentu tylko odpowiedniej dyszy, zadajemy stałą zalecaną przez producenta
temperaturę i wiśta wio.
Dla filamentu parametrem użycia jest tylko temperatura.
Dla żywicy, to już co innego. Wiązka światła wywołującego, np. fotopolimeryzację może być
różna. Zakres promieniowania podświetlaczy ekranów jest naprawdę szeroki.
I jak zgrać to wszystko z wyświetlaczem. Na pewno w jakiś sposób można, ale nie jest to proste.
Dlatego kupując SLA związujemy się częściowo z producentem drukarki, który sprzedaje dedykowaną
żywicę do drukarki, którą sprzedał.

Poza tym, wydruk SLA ma szereg zalet, ale i szereg wad, podobnie jak z FDM.
Na forum typu Reprap są osoby, które coś budują, wykonują
podzespoły konstrukcyjne. Podzespół z żywicy jest na ogół kruchy.

Kolega poprosił mnie o wydrukowanie koła zębatego z napędu CDROM
Oldschool-owego odtwarzacza. Myślałem, aby poprosić kogoś o wydruk SLA,
ale moim zdaniem koło zębate o bardzo drobnych zębach wydrukowane
z żywicy nie przetrwa długo, dlatego poprzestałem na FDM.

Jest również coś takiego, jak postępujący trend wśród miłośników technologii.
Pewne technologie były dostępne tylko dla osób o zamożnym portfelu. Teraz
wszystko się zmienia. Drukarki tanieją. Niedługo jak tablety, będą dawać je
z abonamentem Orange. Drukarkami 3D zajmują się coraz młodsze osoby.
I teraz przypomina mi się dzieciństwo jak to w 6 klasie podstawówki zacząłem
interesować się chemią. Kupowałem Kalejdoskop Techniki, gdzie był kącik
chemiczny, miałem niemal wszystkie książki Sękowskiego. Ale, gdy w domu pojawiły się
jakieś plamy, lub coś przypominającego, to kto był ich twórcą, ten który
jest domowym chemikiem. Dlatego wtedy postanowiłem przesiąść się na elektronikę,
eliminując ilość plam i zniszczeń w domu . Muszę powiedzieć, że początki
nie były łatwe. Na kanapie uruchamiałem pająkową konstrukcję zasilacza
na UL1490, która zakończyła się wielkim wybuchem i startem obudowy kondensatora
elektrolitycznego w kierunku sufitu (kondensator elektrolityczny po mostku graetza,
podłączony odwrotnie biegunami). To była jazda. Aż mnie na chwilę ze strachu zamurowało.
I tak zostało do dzisiaj.
Dlaczego pisałem o tej chemii.
Bo teraz popatrzmy na nasze dzieci biegajace po mieszkaniu ze słoikami żywicy.
Nie lepiej, aby biegały z rolkami filamentu.


Być może się mylę odnośnie SLA, dlatego czekam na wypowiedzi osób eksploatujących SLA .

Wróć do „DIY SLA- czy to odpowiedni moment?”