Znaleziono 5 wyników

autor: kretu
12 sty 2018, 16:28
Forum: Informacje branżowe
Temat: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji
Odpowiedzi: 36
Odsłony: 25891

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

Ale czemu wy wiążecie kursy z UE? Ewentualne kursy to wymysł naszych zgodnie z tym artykułem ale do nich pewnie jeszcze daleko daleko, a to o czym pisze Paweł to pewnie już totalnie prywatna inicjatywa jedyny związek z UE że pewnie wyciągną na to kasę z uni że będzie można te kursy robić z dofinansowaniem, jak wszelkie inne temu podobne gówno kursy. Poza tym od kiedy Paweł wspomniał o kursach że zaraz się pojawią i już nawet podał wstępną cenę to jak dla mnie cały ten temat to akcja marketingowa pod te kursy...
autor: kretu
11 sty 2018, 23:04
Forum: Informacje branżowe
Temat: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji
Odpowiedzi: 36
Odsłony: 25891

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

- Znakowanie produktów (wspomniany chleb, owoce, niektóre zabawki),
- Informacja o ciastkach w przeglądarce,
- znormalizowany (!!!) format znaku CE razem z wymuszeniem jego...wielkości.
-O jakim znakowaniu chleba i owoców mówisz? kupuję codziennie i żadnych znaków nie ma
-ciasteczka to bzdura zgadzam się ale nie powiedziałbym że to wpływa negatywnie na moje życie:D
- ale jak znak CE mógłby nie być znormalizowany? Co innego wymóg jego umieszczania bezpośrednio na wyrobie jest dyskusyjny ale to jest problem estetyki kontra oszuści i rozumiem argumenty obu stron.
Zauważ że do RTV/AGD jest masa firm które mają autoryzację wielu producentów i nie są przy tym źli ani drodzy. Do tego w razie czego moja pralka, w przeciwieństwie do samochodu, raczej nie ma jak komuś zrobić krzywdy.


Wzywałeś ostatnio serwis do sprzętu AGD nowszego niż 5 lat? bo u mnie zawsze się to kończyło na "proszę sobie kupić nowe" bo element jest zaklejony i nie da rady go naprawić ewentualnie część zapasowa jest droższa od nowego urządzenia. Prawo za którym lobbują w USA nie będzie pozwalać nawet wymienić spuchniętego kondensatora czy wymienić przetarty kabel. Unia pracuje nad projektem idącym w drugą stronę wymuszające na producentach możliwość dostania części zamiennych i dostęp do schematów. Niestety ekologia nie jest jedynie wymysłem zielonych oszołomów a realnym problemem a dla producenta jest ekonomiczniej robić sprzęt nienaprawialny i krótko żywotny (nie mówię tu nawet o postarzaniu) więc trochę jego i obywatela trzeba zmusić do ekologii.
To skoro to daje tyle korzyści to czemu nie 5 lat? Albo od razu 10.
Mam dość dużo róznego sprzętu. Patrząc na to co serwisowałem zarówno jako osoba prywatna jak i firma pamiętam tylko jedną rzecz która zepsułą się po ponad roku (tj <2 lata) i została naprawiona na gwarancji (i...były to narty Volkl które złamałem a mimo to mi wymienili). Tak to sprzęt pada w max pół roku po zakupie lub po kilku latach.
Bo jakiś kompromis należało przyjąć pamiętaj też że gwarancja to co innego zwłaszcza przez pierwsze 6 miesięcy od zakupu gdzie ochrona jest znacznie mocniejsza niż większość gwarancji dawanych przez typowych producentów. Mam sporo sprzętu który się popsuł 2 lata + 2 miesiące od kupienia kilka razy się udało że chwilę przed tym okresem. A chociażby tydzień temu zepsuł mi się dysk SSD który miał 2 lata bez miesiąca. Do tego sporo historii z gwarancjami których nie dało się zrealizować bo padła firma/czy zapis w wymogach gwarancji że muszę mieć oryginalne opakowanie + podbitą kartę gwarancyjną.
Chciałbym zauważyć że Twoja porada jest słuszna ale dla laptopów "biznesowych". I zawsze była.
Dla klienta supermarketu, czyli głównego odbiorcy unijnych dobrodziejstw, gwarancja Della jest tak samo dobra jak Electroluxa czy Sony bo niczym się od nich nie różni.
Czyli dokładnie tak jak mówiłem można nadal tym konkurować.
Nie. Ale była inna, mówiąca że masz prawo do sprzedaży rzeczy nabytej blebleble (jakoś tak to brzmiało). Temat był wałkowany pińćset razy na grupie pl.comp.lang.delphi, ponieważ Delphi (wtedy twór firmy Borland) miał w licencji klauzulę o zakazie odsprzedaży tejże licencji i od zawsze w PL,m a potem UE można było to robić. Mimo to program skompilowany odsprzedanym kompilatorem jest uznawany w USA za...nielegalny ;p
To ciekawe bo znajomy musiał iść w sądzie na ugodę ładnych parę lat temu bo zdanie prawników było inne. Było to jeszcze z przed decyzji UE o tym ale za nic nie przypomnę kiedy dokładnie . Co ciekawe tam wręcz kupił ten soft tak naprawdę od siebie.
Jak ktoś ma monopol na produkcję czegoś to w żaden sposób nie zmusisz go do obniżenia ceny. Serwis tu też nie zadziała.
Świetny przykład i to nawet na temat - reprapy. FDM jest znane i używane od 30-40 lat, mimo to na popularnośći zyskało dopiero niedawno. A myślisz że gdyby Stratasysy można było serwisować "w domu" to było by inaczej?
Ale tu dostali by dodatkowo monopol na serwis. I wiesz ja jestem ledwie początkujący jeżeli chodzi o elektronikę ale stacja lutownicza zwróciła mi się już kilkukrotnie. A duża część usterek jest do naprawienia przez osoby znające się na temacie. i tu nie chodzi tylko o klienta ale również ekologię.
Co do popularności FDM to nie oszukujmy się ale głównym czynnikiem było wygaśnięcie patentów

Kod: Zaznacz cały

Norma zawsze określa metodę badań, analizę wyników jak i dostępne przedziały wartości
Nie zawsze. Znam sporo norm które kończą się na dwóch pierwszych zagadnieniach. Widełki pojawiają się dopiero gdy nazywamy coś nazwą która ma coś oznaczać dla klienta np. masło to ma być masło a nie wyrób masło podobny. I tak np są normy określające zawartość metanu w gazie i nikt ci nie zabrania sprzedawać gazu o dowolnej jego zawartości ale nazwę GZ50 masz prawo użyć tylko dla konkretnych parametrów.

Zajmuję się budownictwem głównie instalacje sanitarne + inżynieria środowiska. I nie nie sprowadzałem gówna z Chin a wbudowywałem materiały i urządzenia renomowanych europejskich firm które potrafiły nie trzymać parametrów albo nie mieć wymaganej dokumentacji, a że robiłem sporo dla budżetówki i przemysłówki zarówno jako wykonawca jak i nadzór to ze sporą liczbą problemów z CE, deklaracją właściwości użytkowych i całym szeregiem norm miałem do czynienia.
autor: kretu
11 sty 2018, 20:10
Forum: Informacje branżowe
Temat: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji
Odpowiedzi: 36
Odsłony: 25891

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

Czasami to i źli są dobrze, jak w kawale: "Wiecie jak skini uratowali życie staruszce? Przestali ją kopać."
To jakie to przepisy wprowadzone przez UE faktycznie negatywnie wpłynęły na twoje życie?
A pytanie - jak na autostradzie odpadnie koło, to czyja to będzie wina? Jak nie odpali poduszka bo zamiennik był lewizną, to kto beknie? PRL nauczył ludzi lecenia na kasę - jak taniej to biorę. Mało kto myśli o konsekwencjach. Dlatego rynek szmiry ma się dobrze. W innych krajach wygląda to nieco inaczej.

Ale w takim razie o każdym sprzęcie możesz tak napisać mam rozumieć że popierasz przepis o zakazie serwisowania dowolnego urządzenia przez nieautoryzowany serwis?
W stosunku do osób prywatnych.
Po drugie - gwarancję zawsze dawał producent i często była to forma konkurencji.
Producent nadal dalej daje gwarancję jaką sobie chce i może nią konkurować. 2 letnia odpowiedzialność za sprzedawane przedmioty spoczywa na sprzedającym dzięki czemu sprzedawcom mniej opłaca się sprzedawać buble. Co do konkurowania gwarancją nadal funkcjonuje i tak np często ludzie polecają sprzęt della dzięki ich gwarancji (słuszność tej porady pomińmy w tej dyskusji)
Było w PL jeszcze przed wejściem do UE.
Nie ponieważ klauzula o zakazie odsprzedaży nie była klauzulą niedozwoloną. Co innego że prawo autorskie w Polsce jeżeli chodzi o oprogramowanie przez lata praktycznie nie istniało co akurat nie było fajne dla osób tworzących oprogramowanie. Zresztą Microsoft do dzisiaj upiera się że nie wolno.
Kupisz sprzęt którego serwis jest bardzo drogi? Nie. Dlatego masz kolejne pole do konkurowania pomiędzy prducentami.
Zwyczajnie nie kupisz innego. Niestety korporacje dzisiaj rządzą to że jest sporo marek do wyboru często jest iluzją bo właściciel jest jeden.
Tu chyba najlepszym przykładem jest żywność.
Wiesz to akurat mnie cieszy że często u nas jest niedozwolone coś co było dozwolone w stanach a po kilku latach musieli wycofywać bo się okazało mega szkodliwe.

Co do norm i disel-gate mylisz pojęcia normy ograniczające zanieczyszczenia a normy na określanie parametrów materiałów to zupełnie co innego.
Jedno określa konkretne parametry jakie musi spełniać produkt drugi określa metodykę mierzenia parametrów materiałów aby jak w sklepie kupujesz filament na którym producent napisze wytrzymałość x i drugi producent również napisze x to żeby te x znaczyło to samo i ty sam jeżeli przeprowadzisz test zgodnie z normą to parametr będzie nie gorszy.
Nie żebym się czepiał ale jako producent róznego rodzaju sprzętu wyraźnie widzę jak bardzo UE "pomaga" małym zupełnie "nie" wspierając dużych.
Ja jako osoba która robiła sporo zamówień na materiały i urządzenia które potem powodowały problemy podczas eksploatacji i musiałem załatwiać ekspertyzy i porównywać materiały i ich właściwości z deklaracjami producentów uważam że sporo norm które wkurzają producentów dla klienta mają jak najbardziej sens.
autor: kretu
11 sty 2018, 18:15
Forum: Informacje branżowe
Temat: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji
Odpowiedzi: 36
Odsłony: 25891

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

A ja znowu postawię się w pozycji adwokata diabła i zapytam skąd od razu wizja że UE zabroni wszystkiego? Zauważcie że czasami UE działa w naszym interesie i np możliwość naprawiania samochodów częściami nieoryginalnymi czy w ogóle możliwość serwisowania aut poza ASO to w dużej części zasługa UE (producenci aut ciągle narzekają że mają wymóg udostępniania złącza serwisowego). Bez niej żaden nieautoryzowany serwis nie miał by dostępu do komputera samochodu. Czy wymóg odpowiedzialności przez 2 lata za to co się sprzedaje albo możliwość odsprzedaży oprogramowania. W stanach które ktoś tu przytoczył jako wzór wolności pojawiają się pomysły lobbystów o całkowitym zakazie naprawiania czegokolwiek przez osoby nie autoryzowane przez producenta. Gwarancję na dużą część sprzętu mają na rok a wymogi co do atestów są często ostrzejsze niż u nas.

Trzeba pamiętać o tym że dzisiaj światem rządzą korporacje i jeżeli coś nie jest uregulowane prawnie to oni znajdą prawników którzy już załatwią żeby aktualne przepisy zinterpretować na swoją korzyść.

Co do atestów to atest często jest dupochronem i służy temu że w przypadku sprawy w sądzie każdy odpowiadał za swoją część tortu. I np. jeżeli uszkodzi się coś z powodu elementu wydrukowanego w technologi 3d muszą być określone normy które materiał ma spełniać aby wytwórca części nie odpowiadał za to że raz dostanie plastik o jakiejś jakości a za tydzień o zupełnie innej. I spokojnie nie każdy plastik musi wtedy automatycznie być nie nie wiadomo jaki tylko zwyczajnie taki jak w papierach. I jak w papierach będzie że jest beznadziejny i nie nadaje się praktycznie do niczego ale jest tani to będzie można go sprzedawać tylko jak ktoś zbuduje z tego jakiś istotny element to nie będzie mógł zwalić winy na dostawcę materiału. Tylko potrzebne jest ustalenie norm według których to będzie oceniane jak w przypadku każdego innego materiału i dokładnie tak rozumiem wstępne pomysły UE. A i spokojnie producenta materiału wcale to dużo nie kosztuje. Wręcz jeżeli zrobi to UE a nie poszczególne państwa to jest to dla niego taniej bo spełnia wymagania raz a nie na każdym z rynków osobno.

I to nie proces technologiczny będzie musiał iść zgodnie według normy tylko parametry plastiku będą musiały spełniać parametry zbadane zgodnie z normą to jest może nieduża różnica językowa ale w praktyce olbrzymia. Proces technologiczny również można normalizować ale mogę się założyć o skrzynkę dobrego piwa że w tym przypadku nie będzie.

W Polsce mamy też często skrzywiony obraz unijnych zakazów bo u nas zawsze wszystko jest nie tylko tak jak unia każe ale jeszcze ostrzej.
autor: kretu
11 sty 2018, 14:22
Forum: Informacje branżowe
Temat: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji
Odpowiedzi: 36
Odsłony: 25891

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

Co do regulacji za które bierze się UE to ja trochę na przekór powiem że również uważam że są potrzebne. To jak zastaną te regulacje zapisane to zupełnie inny temat. Ale ich brak jest jeszcze gorszy bo jeżeli firma A oprze swój model biznesowy na druku 3d nagle jakiś sąd krajowy może uznać że ich działania łamią jakieś prawo. A niestety aktualne przepisy często mogą być różnie interpretowane jeżeli zastosujemy je do branży 3d.

Co do naszych głąbów to ten cały rejestr to żart i zwykła przechowalnia dla znajomych z dobrą pensją za nic. Wątpię aby certyfikaty były w jakikolwiek sposób wymagane chyba że przy jakichś zamówieniach publicznych (tylko skąd w nich miałby się wziąć druk 3d) więc oprócz tego że idiotycznie wydają nasze podatki to raczej nie ma czego się obawiać.

Choć nasi rządzący potrafią zaskoczyć swoją głupotą więc nie wykluczam że się mylę...

Wróć do „Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji”