FYSETC E4 - Sterownik drukarki pod ESP32

[konradsdev1]

Trochę żal, że kierujemy się w stronę ARM, a nie jak przystało na społeczność rozwiązań open w kierunku RISC-V. Próg wejścia staje się wysoki, bo to nie tylko procesory, ale cała otoczka wymagana do uruchomienia takiego projektu.

Ja nie widzę żadnych minusów stosowania procesorów ARM w drukarkach. Taki STM32 jest bardziej open niż ESP32 - źródła wszystkich plików potrzebnych do uruchomienia projektu są dostępne, nie ma żadnej zamkniętej biblioteki. W ESP32 obsługa WiFi i Bluetooth odbywa się poprzez biblioteki bez udostępnionych źródeł.

[Holgin]

Posiadanie dwóch osobnych rdzeni czy mikrokontrolerów w drukarce czy CNC ma taką zaletę, że można jeden rdzeń w pełni poświęcić na obliczenia ruchu ("time critical") a drugi na całą resztę pierdół, które nie są pod taką presją czasu. Podobno niektóre płyty z FPGA super sobie z tym radzą.
Niestety w świecie druku 3D soft jest trochę jak łódka bez żagla na morzu, płynie tam gdzie akurat zabierze prąd.

[tapy]

Ale co ma wielordzeniowość do 32-bitów? Bo w ogóle to nie jest z sobą powiązane.

Nie ma nic, po prostu w pierwszym swoim komentarzu stwierdziłem, że wkraczamy w epokę wielordzeniowych 32 bitowych procków i jest to novum, którego dotychczas nie było w płytach do drukarek 3d, tym bardziej za 120PLN. Wielordzeniowe to znam nawet 8 bitowce (Parallax Propeller P8X32A pomimo że jest niby 32, który mi robi za "kartę graficzną" w komputerku z Z80 ) i nie jest związane z szerokością szyny.

PS. Na marginesie, AVR to zgodnie z prawdą są 12bit, a czasami 16bit - to zależy jak to liczyć.

[dziobu]

ESP32 kosztuje grosze. To pewnie główny powód dla którego ktoś go tu wrzucił.
Poza tym to raczej ciulowy uC a po wrzuceniu ichniego softu jeszcze tylko traci (choćby na stabilności z czym miałem masę problemów). Może sam w sobie wydajność ma sporą ale tak użytkowo przy merdaniu nóżkami przegrywa ze znacznie słabszym CM3.

Może też warto się zastanowić czy pełnoprawny system operacyjny w samej drukarce ma sens bo odnoszę wrażenie że to zaczyna być już sztuka dla sztuki Ale co kto lubi.