reprapy.pl

Może nie ja zepsułem, bardziej się zepsuło, ale i tak się chcę wyżalić...
Zasilacz w gamingowej stacjonarce umrznął.
Trzeba przyznać, dziewięć lat dzielnie służył, ale i tak przykro, jak kupowałem to to był porządny, nietani sprzęt ze sporym zapasem mocy.
Mam nadzieję, że nic za sobą nie pociągnął - ale to się dopiero okaże.
Waham się tylko czy próbować to naprawiać, czy stwierdzić że już czas na nowy, przy okazji trochę mocniejszy.

Mi tak padl TAGAN 700W. Zajebiscie stabilny. Z dnia na dzien i tez przy probie wlaczenia kompa

Żeby było "śmieszniej", nie było żadnego dymu, żadnego smrodu - po prostu absolutnie zero reakcji na włącznik. A elementy wyraźnie popalone...

Zasilacza lepiej nie naprawiaj, za duże ryzyko że za drugim razem zabierze kogoś ze sobą.

A co miales na pokladzie i sie spalilo?

Dla mnie to brzmi trochę jak voodoo. Jeśli wadliwe elementy zostanę wymienione, a przyczyna odnaleziona i również zniwelowana, to co się może stać?

Miałem podobną sytuację. Dokładnie rok po utracie gwarancji padł mi BeQuiet Dark Power za którego dałem prawie 1000zł . Powiedziałem sobie: nigdy więcej przereklamowanego szmelcu. Udało mi się za grosze dostać zasilacz 700W od stacji roboczej Fujitsu-Siemens (która szła na złom) - polecam poszukać czegoś podobnego.

A ja mambe quiet pure power 750W i bardzo sobie chwale od 2 lat dziala pieknie. Zajebiscie stabilny ,wydajny i cichy.

FlameRunner pisze:Dla mnie to brzmi trochę jak voodoo. Jeśli wadliwe elementy zostanę wymienione, a przyczyna odnaleziona i również zniwelowana, to co się może stać?

Zależy na co wymienisz. Ja kupuję też takie z gwarancją, a dłubany (jak i 9-cio letni) takiej gwarancji nie mają.

Nowiutki Cersanit Royal za jakie grzechy ja pytam
Na początku mała ryska obok zawiasu a potem ino chrupło
Ciekawe czy uznają reklamacje (2 lata na deskę)