Jako że @dragonn odkopał temat, to dodam coś nowego.
Po głębszym zainteresowaniu się tematem zanabyłem oczyszczasz. Znanej firmy na P, w cenie poniżej 1.5k zł. Reklamy robił nie będę choć urządzenie na to zasługuje. Przez pierwsze dwa tygodnie zabijałem ciekawość i oczyszczasz stał koło drukarek, teraz stoi dalej i używam go nawet mimo czystego powietrza za oknem. Normalnie nie miało by to sensu, ale alergia + kurz robią swoje.
W skrócie:
- działa; nie mam gluta po pas, na półkach jest mniej kurzu, usuwa większość zapachów (kwiaty, wszystko co zaciąga z kuchni, jakieś rozpuszczalniki czy to czym pluję z aerografu),
- testowo wrzuciłem na drukarki wszystko co mam i co śmierdzi - ABSy od Fiberlogy i masakrę od eFilament3D; oczyszczasz skutecznie je wytłumił,
- przy zmianie z ABSu na PLA, do głowicy rozgrzanej do 235 stopni wsadzam PLA; normalnie jak już się przepcha to PLA zaczyna się palić i śmierdzi; przy włączonym oczyszczaczu tego nie było, tzn paliło się ale nie śmierdziało
Ogólnie to nie wiem ile te drukarki syfią, samym oczyszczaczem nie udało mi się tego sprawdzić. Sprzątanie, grzebanie w starych pudłach - tak. Psikanie Dimafixem - tak (i to bardzo; nie wiem czy to przez spray czy sam środek). Ale samo drukowanie, w najgorszym tylko razie (najgorsze ABSy) zwieksza wskazanie syfomierza z 8-10 na ~12 PM2.5. I tu zakładam że cała zmiana pochodzi tylko z drukarek.
Oczywiście opieram się na czujniku w urządzeniu; ale sprawdziłem i działa on dość powtarzalnie (wiarygodności nie sprawdzę choć często pokrywa się z tym z np. Airly). Niestety pokazuje tylko cząsteczki, analizatora nie ma
Mimo wcześniejszego sceptycyzmu mogę śmiało powiedzieć że oczyszczacz sam w sobie działa i wyraźnie widać efekty jego pracy. Tym samym zakładam że syf z drukarek też jest usuwany, ale ile go jest i czy faktycznie oczyszczacz jest niezbędny - tego nie potrafię sprawdzić.
(tak czy owak - kupiłem drugi ;p)
Btw.
w sieci jest masa informacji o oczyszczaczach, róznych rankingów i porównań. Zalecam jednak olanie tego wszystkiego i poszukanie po forach (jak to) opisów od ludzi. Te strony przeważnie miajają się z prawdą i żerują tylko (błędnych) kolorowych obrazkach i podpiętych sklepach; a po lekturze wiarygodniejszych informacji odpadają m.in wszędzie polecane chińskie czyściałki.
I na koniec, (bo też myślałem o budowie swojego urządzenia):
urządzenie budowę ma raczej prostą:
Filtr ogólny (włosy, sierść, większy syf), HEPA, filtr węglowy, turbina (cicha!) i wylot.
Od boku czujnik syfu. Na górze przyciski pojemnościowe i wyświetlacz.
Niby proste. Ale mimo szczerych chęci po drobnych wyliczeniach ilości pracy i ceny częsci, wyszło mi że robienie sztuki dla siebie (o porównywalnych parametrach) jest zupełnie nieopłacalne. Ale to już co kto chce.