Wiesz co chyba dalej nie rozumiesz moich intencji. To nie chodzi o przekonywanie - tylko świadomy zakup. Oraz umiejętność wyciągania wniosków z swoich zakupów (czyli tzw. uczenie się na własnych błędach).rafaljot pisze:OK. Znowu mnie przekonałeś. To jednak kupię tę elektrownię.
Natomiast jak już powstaje temat o czymś takim to powinien się nazywać jakoś inaczej np. w stylu czy kupowanie kiepskiego sprzętu się opłaca...ot taki pomysł patrząc na to zdanie:
Nie ma znaczenia czy kupimy kiepskie wyroby Polskie czy Chińskie efekt jest taki sam.McKee pisze: Moim zdaniem kiepskiej jakości tanie chińskie wyroby mogą się okazać droższe od ich markowych odpowiedników.
To że na Aliexpress jest kupa szmelcu jest niezaprzeczalnym faktem, ale Chinczycy nie są idiotami - skoro to produkują to ktoś to musi kupować. Natomiast przynajmniej normalna osoba jak raz kupi g... to raczej nie kupi drugi raz i nikomu tego produktu nie poleci (a nawet dany produkt obsmaruje w internecie itd.) - teoretycznie Chińczyk powinien taki biznes zwinąć po jakimś czasie (ot zbankrutuje jak nikt nie kupi jego szmelcu).
Jak widać niektórym osobą taki szmelc widocznie pasuje...
Problem jest taki że brak jest w pierwszym poście dobrego przykładu, tak samo trudno uznać za dobry przykład pisanie o produkcie który kupiło się za jakieś śmieszne pieniądze. Wiadomo w Chinach można wyprodukować taniej o dobrej jakości, ale są tego pewne granice... Więc jak ktoś kupuje sprzęt za 1/100 wartości renomowanego sprzętu trudno się dziwić że potem marudzi i może tylko siebie winić.
Zresztą to nie tylko Aliexpress...
Jakiś czas temu ktoś pisał tutaj na chacie że kupił komplet chyba gwintowników i narzynek (takich sześciokątnych) - dostępne są w okolicach 40zł w marketach typu Castorama itp.
Powiem tak ja się dziwię że ktoś to kupuje bo to faktycznie jest g... nie warte swojej ceny. Wystarczy dokładnie w sklepie zobaczyć sobie jak gwintowniki są tragicznie wykonane. Kolejna sprawa i problem wychodzi jak gwintujemy... w tym zestawie do ręcznego gwintowania mamy trzy gwintowniki na dany gwint (zdzierak, pośredni i wykańczak) każdy ma określone zadanie... oczywiście przy wspomnianych gwintownikach jest to fikcja - widać ile który zbiera i pomijam już to że nadają się chyba tylko do wykonywania gwintów w plastelinie lub marchewce
Dobra ja nie jestem ślusarzem tylko elektronikiem/programistą, a coś takiego jak się gwintuje potrafiłem się nauczyć i mam o tym jakieś tam pojęcie aby takiego g... w markecie lub na Aliexpress nie kupić.
Teraz jak komuś powiem aby sobie kupił np. gwintowniki i narzynki z firmy Fanar (z Ciechanowa) których akurat używam i polecam, to każe mi się stuknąć w głowę widząc ich cenę. Kupi takie w markecie (robiąc zbyt chińczykowi) bo mu do kilku otworów coś takiego wystarczy.
To samo dotyczy wierteł jak powiem aby kupić sobie zestaw za prawie 300zł wierteł HSSE z Fanar-a to większość i tak mnie wyśmieje, a kupi chińskie g... w markecie budowlanym za ułamek ceny...
Więc kto tutaj jest winny Chińczyk ? Czy osoba kupująca której można coś polecać,a ta i tak kupi g... bo jej to wystarczy... Może trzeba takiemu Chińczykowi podziękować że robi takie g... bo z zakupem dobrych wiele osób może mieć problem finansowy...