Łyżeczkę, czy widelczyk ?

Rozmowy na luzie np. o pogodzie lub śmiesznych kotach
Awatar użytkownika
dziobu
Zasłużony
Postów w temacie: 8
Posty: 8943
Rejestracja: 28 gru 2016, 16:38
Drukarka: ZMorph 2.0(S)
x 5873
Kontakt:

Re: Łyżeczkę, czy widelczyk ?

Post autor: dziobu »

Tylko że to piszesz to stoi jedną nogą w utopii.
Świadomy konsument. Akurat świadomy ma torby wielorazowe i to nie od dziś. Ale na jednego takiego przypada 20 bab z Lid*a czy innej stonki która musi mieć każdą bułeczkę w innej torebeczce.
Co będziemy daleko patrzeć - nowe kartoniki na filamenty od DD. Obcowałem za starymi, bo te da się normalnie używać - jako paczki, jako pudełka na szpeja. A nowe lecą od razu do kosza. Ale z argumentów które wtedy poleciały zrozumiałem że albo zostajemy przy starych i sprzedaż spada, albo rozwój (w tym rozumieniu - społeczeństwo) wymusza kolorowe z folijką, bo inaczej nie kupi. Patrząc na pudełka produktów w sklepach to mam wrażenie że nie tylko DD ma takie podejście.
kretu pisze:jak wejdzie pomysł wymagający od firm otwarcie dokumentacji umożliwiającą naprawę oraz gwarancję części zamiennych na ileś lat życia produktu co za tym idzie wzrostem cen produktów to w Polsce będzie krzyk że jakim prawem że drożej i że lewactwo odbiera wolność firmom.
Bo odbiera. Każde takie wymuszenie to czysty idiotyzm. Takimi rzeczami reguluje rynek; jeśli mam wybór czy kupić coś co podziała 10 lat albo coś co zepsuje się za rok, to wybieram sam. Czasem takie czy inne potrzebuję, czasem mnie zwyczajnie nie stać. A tu nagle pojawia się superman w garniturku i mówi że tych co podziałają rok to nie chcemy. Fajnie to i populistyczne, ale praktyczne jak wymuszanie pensji minimalnej.
dragonn, virgin71
kretu
Konto z ograniczeniami
Postów w temacie: 8
Posty: 570
Rejestracja: 18 kwie 2017, 20:56
Lokalizacja: Szczecin
Drukarka: Bizer
x 105

Re: Łyżeczkę, czy widelczyk ?

Post autor: kretu »

Właśnie dlatego konieczna jest metoda kija czyli cena w górę. Niestety musimy siłowo wlać do głowy niektórym że kolorowe foliowe opakowanie które zaraz wyrzuci do kosza jest fanaberią i za tę fanaberię ma płacić. To nie jest Utopia a konieczność Bo przy szaleńczo rosnącym konsumpcjonizmie żaden nowy pomysł na recykling nie pomoże a góry śmieci będą rosnąć i płonąć.

Co do napraw też nie bo w dzisiejszej erze korporacji jako klienci nie mamy wyboru ani wpływu. Nawet jako kraj mamy za słabą pozycję aby cokolwiek wymusić na korporacjach dopiero taka siła jak UE jest w stanie coś ugrać ale też nie będzie łatwo. W stanach korporacje dążą do zakazu napraw. Głośno było o maszynach rolniczych w których aby zrobić cokolwiek musiałeś hakować a wybór mają albo to albo używane. A korporacje się dogadują bo dla nich ważniejszym od walki z konkurencją jest walka z używanymi maszynami bo jak będzie duży popyt to będzie z czego dzielić zysk. Korporacje są dzisiaj silniejsze od rządów więc jak zwykły kowalski ma na nich cokolwiek wymusić. Przykładowo podaj mi markę pralki która nie należy do dużej korporacji i produkuje długowieczny/naprawialny produkt z wyższej półki.
Awatar użytkownika
aaannnd
Drukarz
Postów w temacie: 3
Posty: 453
Rejestracja: 29 sie 2018, 14:00
Lokalizacja: KRK-PD
Drukarka: Ender 3
x 234

Re: Łyżeczkę, czy widelczyk ?

Post autor: aaannnd »

kretu pisze:problemem nie jest grubość cena czy papierologia dotycząca foliówki tylko to że klient w ogóle jej oczekuje a ty mu ją wydajesz
To idź do castoramy i kup pół kilo gwoździ i spakuj do kieszeni :D żeby nie płacić za woreczek. Tu ustawodawcy przeoczyli trochę problem.
kretu
Konto z ograniczeniami
Postów w temacie: 8
Posty: 570
Rejestracja: 18 kwie 2017, 20:56
Lokalizacja: Szczecin
Drukarka: Bizer
x 105

Re: Łyżeczkę, czy widelczyk ?

Post autor: kretu »

Po pierwsze wolę iść do metalowego i kupić lepsze gwoździe w lepszej cenie i w papierowej torbie a najczęściej kartonach zbiorczych.
Po drugie za woreczki na gwoździe tak samo jak i woreczki chociażby na pieczywo nie płacisz. Właśnie dlatego że to nie jest fanaberia a faktyczna konieczność aby ich użyć więc trochę nie trafiony argument. Co innego że konieczność pakowania dwóch śrubek z casto w osobny woreczek wkurza mnie niesamowicie.
Awatar użytkownika
aaannnd
Drukarz
Postów w temacie: 3
Posty: 453
Rejestracja: 29 sie 2018, 14:00
Lokalizacja: KRK-PD
Drukarka: Ender 3
x 234

Re: Łyżeczkę, czy widelczyk ?

Post autor: aaannnd »

Chwała Ci, że masz jeszcze w pobliżu metalowy. Za woreczki na gwoździe niestety jest opłata mimo faktycznej konieczności - rykoszet.
Awatar użytkownika
dziobu
Zasłużony
Postów w temacie: 8
Posty: 8943
Rejestracja: 28 gru 2016, 16:38
Drukarka: ZMorph 2.0(S)
x 5873
Kontakt:

Re: Łyżeczkę, czy widelczyk ?

Post autor: dziobu »

kretu pisze:Właśnie dlatego konieczna jest metoda kija czyli cena w górę. Niestety musimy siłowo wlać do głowy niektórym że kolorowe foliowe opakowanie które zaraz wyrzuci do kosza jest fanaberią i za tę fanaberię ma płacić.
To tak nie działa. To nie zmiana z dnia na dzień i jakaś blokada jednorazówek nic tu nie zmienia. Poza tym ludziom trzeba wytłumaczyć i pokazać że folia ma sens tu i tu, a tam i tam można jej spokojnie nie używać. Przykład pierwszy z brzegu - po ch*ja jest foliowa wstawka w papierowej torbie na pieczywo? Dla ludzi-pantofelków, co zapomną za 10 sekund co tam wsadzili? No ale torby są eko.

TME pakuje teraz produkty w papierowe torebeczki. Super. Otwierasz torebeczkę a tam...plastikowa torba. Wiele się nie zmieniło.
kretu pisze:Co do napraw też nie bo w dzisiejszej erze korporacji jako klienci nie mamy wyboru ani wpływu.
Społeczeństwo wymusza brak wyboru. Tak jak i chłamowate produkty.
Popatrz jak szaleją telefony. 99% ludzi nie ogarnia większości funkcji jakie ma w telefonie, ale za wszelką cenę musi mieć najnowszy model. Producent żeby utrzymać się na topie musi szybko wypuścić nowy model. Teraz jedziemy już dupą po ostrzach absurdu - kupuję najnowszy telefon, jak pada mu bateria po 2 latach to nowej nie dostanę po są już 2 kolejne modele a mój jest przestarzały.
I teraz pytanie - producent wymusza na ludziach zmianę telefonu co rok? Czy to może sami ludzie się tego domagają?
kretu pisze:taka siła jak UE
Słyszałeś żeby w UE ktoś dostał odszkodowanie za silnik VW? Nie? To gdzie ta siła? Albo w kogo celuje?
Bo ja słyszałem tylko o karach które grożą jak nie przeprogramujesz silnika w serwisie.
kretu pisze:W stanach korporacje dążą do zakazu napraw.
Stany rządzą się innymi prawami. Tam ludzie sądzą się o byle g*wna i często wygrywają także nie dziwie się że firmy chcą dupochronów gdzie się da.
kretu pisze:Przykładowo podaj mi markę pralki która nie należy do dużej korporacji i produkuje długowieczny/naprawialny produkt z wyższej półki.
Na pralkach się nie znam, ale firmy robiące dobre AGD z wyższej półki to choćby Liebherr czy Miele (o ile kupujesz modele z górnej półki).
Z laptopów masz popularne HP czy DELLa. Oczywiście modele biznesowe.
Małych firm z takimi rzeczami nie ma; nie masz szans się wybić - a te które są nie robią masówki.
dragonn
kretu
Konto z ograniczeniami
Postów w temacie: 8
Posty: 570
Rejestracja: 18 kwie 2017, 20:56
Lokalizacja: Szczecin
Drukarka: Bizer
x 105

Re: Łyżeczkę, czy widelczyk ?

Post autor: kretu »

Przecież od dziesięcioleci się to ludziom tłumaczy a nic do nich nie trafia.

Folia przy papierze w opakowaniu na pieczywo nie wiem o którym sklepie dokładnie mówisz ale na 99% jest to folia biodegradowalna albo wręcz celofan.

Tak klienci chociażby we Francji Belgi Holandii podostawali odszkodowania albo wymieniano im silniki.

Jako konsumenci nie mamy wyboru iphony obniżające wydajność wraz z aktualizacją o androidach nie wspominając. Nie wymienne baterie w większości telefonów. Pokaż mi jakiś flagowy telefon który ma łatwo wymienne podstawowe zużywające się elementy.
Nie wiem jak Liebher ale Miele nienaprawialna bo się orientowałem bo myślałem nad zakupem poza tym sporo opinii że od dawna już nie ta jakość a cena wysoka.
Awatar użytkownika
dziobu
Zasłużony
Postów w temacie: 8
Posty: 8943
Rejestracja: 28 gru 2016, 16:38
Drukarka: ZMorph 2.0(S)
x 5873
Kontakt:

Re: Łyżeczkę, czy widelczyk ?

Post autor: dziobu »

kretu pisze:Tak klienci chociażby we Francji Belgi Holandii podostawali odszkodowania albo wymieniano im silniki.
Polska nie jest w UE?
kretu pisze:Jako konsumenci nie mamy wyboru iphony obniżające wydajność wraz z aktualizacją o androidach nie wspominając. Nie wymienne baterie w większości telefonów. Pokaż mi jakiś flagowy telefon który ma łatwo wymienne podstawowe zużywające się elementy.
A musisz kupować jajfona czy skrzypiącego androida? Pewnie, bo chcesz kolorki, chmury, nawigacje i inne bajerasy. I pierdyliard rdzeni. I gigabajty pamięci. Bo tylko dzięki temu sprzęt robi to samo co ARMv7 w starej Nokii.
W sprzęcie tej klasy kierunek rozwoju wyznacza konsument a nie producent. Wyprodukować coś czego nikt nie kupi to potrafi każdy. A Ci wielcy robią to co schodzi hurtem. Dlatego też lepsze marki wypuszczają serię chłamów - Karcher, HP, Liebherr, Bosch. Za jednego biznesowego laptopa HP sprzedaje 50 innych komputerów w supermarketach. Dlatego są modele których nawet u HP nie zamówisz, za to w żadnych supermarkecie EliteBooka nie kupisz. Marka marką ale z czegoś trzeba żyć.
Popatrz na to jak teraz rozwijają telefony. Bateria dalej zdycha w dzień/dwa, ale za to będzie fafset aparatów. Na ch*ja mi super mega extra zoom w telefonie z padniętą baterią? Zwyczajnie "super aparat" brzmi marketingowo lepiej niż "super bateria". Philips robi/robił telefony i smartfony z miesięcznymi bateriami. U nas ich nie sprzedawali.


Ludzie wzdychają do urządzeń które działają latami. Owszem, są. Stare zegary, pralki, lodówki. ALE - ktoś sprawdził ile to wtedy kosztowało? Że na wolnostojący zegar trzeba było wydać półroczną średnią pensję? A dziś coś co wygląda tak samo i niby pracuje tak samo, kosztuje niewielki procent tej kwoty. Ta półka jakościowa która oferuje pracę przez lata poszła w górę.
Wchodzę na stronę pierwszego lepszego sklepu - najtańsza pralka 499zł... 1/4 pensji minimalnej. Średnia pensja w III kw 2019 to ~5k zł. Czyli mogę za to kupić 10 pralek. W 2001r (bo taką gazetę znalazłem: https://docplayer.pl/62745785-Udni-chca ... y-nie.html), średnia pensja wynosiła ~2000zł. A cena pralki bez promocji - >1000zł. Z czegoś te różnice wynikają. Dziś odpowiednikiem takiego sprzętu są modele za 4-5k. Choć przykład i tak zły to wieczne sprzęty są jeszcze starsze.
Tylko że mało kogo to dziś interesuje; ludzie nie są świadomi syfu jaki robią. Pralka sama przyjeżdża, ten sam gość ją zabiera. Co się z nią dzieje - mało kogo interesuje. Identyczna sytuacja jak z hodowlami przemysłowymi. Chętnie zjem kurczaczka w panierce i nawet dobry. A widział ktoś tu hodowlę na żywo? Jak nie to ostrzegam - jeść się odechciewa.

Ale taką świadomość o świecie w którym żyjemy wypadało by wpajać już dzieciom w szkole. One kiedyś dorosną i one wymuszą zmiany. Albo inaczej - dbanie o środowisko będzie dla nich naturalną czynnością, jak choćby szanowanie innych (które teraz np na drodze chcą wbić siłą).
Zamiast tego jest wkuwanie wierszyków i religia.

Ja nie twierdzę że problemu nie ma. Uważam tylko że do jego rozwiązania trzeba podejść kompleksowo, a nie doraźnie. Tylko to nie jest popularne - kogo interesuje co będzie za 20 lat, skoro wybory są za 4?
sagittario
Awatar użytkownika
samezrp
Postów w temacie: 1
Posty: 1023
Rejestracja: 29 paź 2016, 15:57
x 66

Re: Łyżeczkę, czy widelczyk ?

Post autor: samezrp »

dziobu pisze: Podobnie z licznymi urządzeniami:
lepiej używać 40-letnią pralkę czy ją wywalić i kupić nową, która zużywa mniej prądu i wody? Co będzie bardziej ekologiczne?
Albo... wywalić działającą zmywarkę myjącą gary ZAWSZE ale zużywającą 18l wody czy nową, zużywającą 9l wody, ale te same gary trzeba umyć co najmniej 2x żeby były tak czyste jak po wyjęciu ze starej.
Awatar użytkownika
MaxXxi47
Postów w temacie: 3
Posty: 396
Rejestracja: 14 wrz 2017, 23:31
Lokalizacja: Bydgoszcz
Drukarka: Tronxy X5S
x 98
Kontakt:

Re: Łyżeczkę, czy widelczyk ?

Post autor: MaxXxi47 »

Mam zmywarkę z 1999 roku bo znajomi wymieniali sobie na nową całą kuchnię a tą chcieli wywalić. Działa idealnie u mnie już trzeci rok i z tego co widzę podziała jeszcze długo ... no ale niema wyświetlaczy, dotykowych przycisków i jest już brzydka bo plastik zmienił kolor na Waniliowy od DD więc im nie pasowała mimo bezawaryjnej pracy.
DRAGON CUSTOMS
ODPOWIEDZ

Wróć do „O wszystkim i o niczym”