Nie był drukowany, ale i tak szkoda...

Rozmowy na luzie np. o pogodzie lub śmiesznych kotach
Awatar użytkownika
dziobu
Zasłużony
Postów w temacie: 3
Posty: 8935
Rejestracja: 28 gru 2016, 16:38
Drukarka: ZMorph 2.0(S)
x 5869
Kontakt:

Re: Nie był drukowany, ale i tak szkoda...

Post autor: dziobu »

Plany po części ukradli, a konkretnie dostali je w formie kontrowanego wycieku (*1). Resztę zrobili sami i technicznie Buran był OK. Nawet bardzo. Cały zestaw opierał się na nieco innych założeniach niż projekt amerykański przez co technicznie był znacznie prostszy (czyt. tańszy), bardziej niezawodny (*2), wydajny no i oferował znacznie lepsze parametry przez co te promy mogły by teoretycznie latać do dziś. W naszym rozumieniu trzeba myśleć o Buranie bardziej jako o oskrzydlonym kontenerze na ładunek a nie promie kosmicznym.

(*1)
Dostali nieco przerobione plany jakiegoś pierwszego prototypu. Ponoć doszli do wniosku że to podpucha ze względu na spieprzoną aerodynamikę. Tak czy owak Buran wygląda podobnie bo fizyka na wschodzie działa tak samo jak fizyka na zachodzie, a kontrolowany spadek pojazdu ze skrzydłami nie zostawia wielu opcji.

(*2)
Mimo wschodniego podejścia, zwłaszcza ze strony włodarzy, i okresu późnych lat '80 Buran w kosmos jednak poleciał; co prawda jako zdalnie sterowany dron (!!!), ale poleciał i wrócił w całości. Mimo wszystko jest to niemały sukces.


A tak to formalnie nigdy go nie skończyli. ZSRR się rozpadło, rozkradli to co się dało i tyle.
Kiedyś skorupa takiego promu stała przy rzece w Moskwie, ale zdaje się że przenieśli ją do nowo powstałego muzeum Burana.


Wszystko się zesrało przez politykę. Zresztą, dziś chyba nie trzeba tego tłumaczyć.
ODPOWIEDZ

Wróć do „O wszystkim i o niczym”