Postanowiłem zaszaleć i zrobić odpowiedni serwis mechaniki.
Ale najpierw - ekstruder:
I kilka innych zdjęć:
I co się okazało:
- nic odkrywczego - wszystko to plastik; mocowanie na ścisk, spasowane na siłę,
- mocowanie łożysk liniowych - na zatrzask; ciężko zdjąć, jeszcze trudniej założyć; zerowa kontrola nad koszeniem/osią ruchu,
- prowadzenie jest beznadziejne; łożyska (firmowy no-name) mają wyczuwalny luz - ale taki że jedno się zacierało (foto powyżej) mimo zdjęcia gumek z obu stron,
- od rozkręcania i skręcania tej drukarki można dostać ku*wicy,
Ale uczciwie napiszę że są i plusy:
- użyty plastik jest przyzwoity; grzebałem sporo tu i tam, niemało się siłowałem (zatrzaski...) i ani śladu, żadnych odbić, przebarwień czy wgnieceń,
- drukarka dobrze skalibrowana i ustawiona powinna działać latami
- kable nie zaginają się na małych promieniach,
- wbrew pozorom ciężko zrobic coś tak żeby podczas pracy jakiś kabelek się gdzieś zaplątał,
- rurki do filamentu też się sprawdzają - co by nie było to drut jest tam gdzie ma być i nigdzie indziej,
- jeśli mechanika jest prawidłowo ustawiona (np oś X nie jest skoszona) to, poza starzeniem materiałów, nie ma chyba nic co by wpływało na żywotność sprzętu.
- masakryczna konstrukcja drukarki nie udzieliła się głowicy - w minutę można ją wyjąć i całkiem rozkręcić; to dobrze bo potencjalnie to jedyna rzecz w której trzeba będzie grzebać.
Także kwestią miernej serwisowalności można się chyba nie przejmować. Drukarka wygląda na taką z gatunku wołów roboczych.
Drukarki nie rozkręcałem dla sportu. Dostałem się do wszystkich łożysk liniowych i prowadnic; wszystko umyłem najlepiej jak potrafię, potem nasmarowałem - nie ukrywam że pracuje duuuuużo lepiej. W połączeniu z 2208 i cichym chłodzeniem (poza turbiną... ;p) to zupełnie inna drukarka. Ze względu na podłość prowadzenia szału nie ma i nie będzie - ale wizualnie wydruki są o rząd ładniejsze:
Co ważne - teraz już z każdej strony tak samo. Tamte "falki" wynikały zapewne z tego jednego zatartego łożyska.
Po tym wszystkim mogę chyba jasno stwierdzić że na oryginalnym sprzęcie lepiej nie będzie. Ale dodam że na potrzeby wydruków użytkowych to wcale nie musi i tutaj jakość jest jak najbardziej akceptowalna.
Szaleć z wydrukami nie będę; może puszczę potem jakieś bzdury. Jak tylko dorobię drzwiczki to drukarka najprawdopodobniej idzie na sprzedaż /nie mam gdzie jej postawić/.