Wszystko się zgadza. Z jednym małym wyjątkiem.kretu pisze:Z autokalibracją prusy bywały problemy poza tym czy jest ona aż tak przydatna? Sam u siebie takiej nie mam i jakoś nie tęsknię bo jak się nie śpieszysz i nie odrywasz wydruków na siłę od gorącego stołu to kalibrujesz raz na tydzień a zajmuje to aż 5 min.
(...i niżej...)
Na dzień dobry musisz drukarkę włączyć i coś wydrukować. Potem jeszcze ze 2 miesiące zabawy i... dotrzesz do etapu: muszę coś pogrzebać.
I o ile na początku zapewni Ci to Prusa, to po tych 2 miesiącach idealne będą kolejne opcje.
Jak zaczynałem nie wiedziałem nic o druku, nie wiedziałem nawet gdzie szukać. Kupiłem drukarkę na zasadzie: znalazłem, spodobała się, nie była chińska". Prusa odpadła ze względu na koszty (choć z perspektywy spokojnie wydałem więcej niż gdybym kupił Prusę, choć gdybym ją miał nie byłoby inaczej ). Na szczęście trafiłem tak, że od pierwszego strzału drukarka drukowała, nawet ABS na czystym szkle, co dzisiaj mi się rzadko udaje
Po jakimś czasie zacząłem w niej grzebać, choć z perspektywy większość zmian i tak się nie sprawdziła.
W Prusie nie musisz nic zmieniać. Po pewnym czasie z auto-kalibracji zrezygnujesz, ale ją masz. Ja na swojej musiałem zainstalować i sprawdzić, żeby wiedzieć, że to zbędny gadżet. Na dzisiaj puszczam duży kwadrat i na oko widzę gdzie trzeba pokręcić po wyglądzie pierwszej warstwy.
I jeszcze jedna rzecz, jaką sobie przypomniałem. Jak koledzy w firmie kupili Prusę, zobaczyłem wydruk i... zdębiałem. Aż wziąłem mikroskop, żeby porównać warstwy tak ładnie wydruk wyglądał. I najlepsze jest to, że niby wszystko jest tak samo, w zbliżeniu warstwy wyglądają tak samo, a jednak ogólne wrażenie wydruku z Prusy było: wtryskarka.
Oczywiście to zależy od filamentu, slicera itd (uwielbiam srebrny PLA od 3DFilament, choć szary to już porażka), w Prusie mniejsza szansa na zrobienie błędu na początku.