rafly pisze: ↑24 maja 2023, 19:55
Niestety każdy z nas to przerabiał.
mniej więcej coś takiego chciałem napisać
Z biegiem czasu nabiera się tego doświadczenia i przezorności. I nie chodzi nawet tak bardzo o koszty (bo np gdy ja dużo testowałem i kombinowałem, i wynosiłem na śmieci ze 3 puste szpule to się zastanawiałem na co to w ogóle poszło), ale właśnie o ten poświęcony czas.
Mniejsze wydruki to zalety w obszarze samego "wytwurstwa", czyli:
- szybciej powstają prototypu, które później idą do kosza, poprawiasz i następny druk - mała strata, mały koszt, niewiele czasu straconego, np gdy robiłem swoją suszarkę (duży model) to ciąłem już gotowe modele, tzn. wycinałem z nich małe fragmenty i puszczałem na drukarce tylko po to by sprawdzić czy ta część wyjdzie ok w całości
- łatwiej operować slicerem i go dostrajać. Kiedyś robiłem takie pudełeczka, to potraktowałem je jako benchy. Tzn. zamiast napchać tego na stole ile się dało i zapuścić raz, to drukowałem po jednym i z każdym wydrukiem wypluwało coś lepszego (albo i nie:D), bo poprawiałem ustawienia, itp.
- niwelujesz szerokopojęte ryzyko - od sprzętu, wypadki losowe, zdarzenia niezależne, po własne błędy