Obeszło się (jeszcze) bez pasty do zębów.
Spód celowo jest brzydki - chciałem mieć rysy żeby wiedzieć ile materiału zedrę. Reszta rys i zadrapań - tu zaryłem proxxonem, tu zahaczyłem czymśtam... no nie moja bajka

Biały nalot to resztki żywicy z pojemnika do utwardzania. Był brudny, nie zauwazyłem i tak zostało.
Po utwardzeniu:
Po "szlifowaniu":
(tu muszę stanowczo odświeżyć warsztat; pilniki, resztki papieru i zużyte gąbki to średnia pomoc)
I po polerowaniu:
(tu akurat warsztat jakiś początakowy mam, za to doświadczenia zero

)
Optycznie - kicha. Lornetki czy obiektu z tego nie zrobię (tak, wiem że inni robią) ale ta żywica średnio się do tego nadaje.
Natomiast użytkowo wyszło super
