No i chce się w końcu zmotywować do skończenia tego cuda; epidemia trochę rozwlokła terminy a im dłużej coś leży tym mniej się chce do tego wracać. Zwłaszcza że ciekawsza część elektroniki już czeka na odpalenie.
Witam,
Tak dla rozluźnienia atmosfery i powiewu świeżości wrzucę coś innego niż zawsze.
Nie jest to gadżet związany bezpośrednio z drukarkami, ale z racji znacznego wykorzystania druku 3D myślę że warto o czymś takim wspomnieć. Choćby po to żeby uświadomić szerszej publice że wydruki to nie tylko przyłbice, kostki kalibracyjne czy inne dickbutty. Poza tym projekt sam w sobie ma szereg walorów edukacyjnych, począwszy od tego że JA projektuję obudowę. Edukacja w tym wypadku polega na tym...że nie mam o tym pojęcia Może nie zaczynam od zupełnego zera ale w kategorii mechanicznej jestem hobbystą-amatorem-domowo-niedzielnym. Dlaczego więc ja to robię? Ano tak się złożyło i tłumaczyć tego nie będę. Wiem że jest tu kilku prawdziwych mechaników - jak kogoś telepie na widok moich rozwiązań to bardzo mi przykro
Koniec nudzenia.
Chyba.
Projekt, rzecz jasna niedokończony, prezentuje się tak: Ale cóż to takiego... otóż to samodzielny rejestrator fal ELF (tu do poczytania; tu też; a tu się można pogapić na wykresy). Nie będę wnikał w część organizacyjno-teoretyczną; to nie wykład. Jak ktoś-coś, to śmiało pytać.
Budowa jest modułowa: | Takie urządzenie umieszcza się na jakimś skrajnym zadupiu (dosłownie) i rejestruje sygnał z anten. Cały czas. Dane trzeba przesyłać np kablem (są gdzieniegdzie miejsca z przygotowaną infrastrukturą), GPRSem (jak jest zasięg; no i to ogranicza ilość danych do tych "ciekawych") albo zwyczajnie podjechać (:P) i podmienić moduł pamięci. jak ktoś zaszaleje i głębiej rozpozna temat, to zrozumie dlaczego ostatnia opcja to kiepski wybór Po lewej schemacik jak to wygląda:
Nie bez znaczenia jest też transport - rozmiar całości to ok sześcian o boku 50cm (+ wystające panele słoneczne) i łącznej masie 40-45kg (z akumulatorami). |