Ender 3v3 nie ma żadnych minusów względem tej wersji. Nawet cena nie jest minusem, bo ilość straconego filamentu, władowanego czasu i pieniędzy w starego endera w ostatecznym rozrachunku wyjdzie na tyle samo albo nawet ender 3 Pro (v1) będzie droższy.
Można się rozwodzić nad różnicami, ale są przeogromne.
Rama (słabo docięte aluminiowe vsloty zostały zastąpione ramą z odlewu aluminiowego),
kinematyka (Kartezjan zastąpiony CoreXZ),
prowadnice vslot na kółkach to teraz są profile gładkie z łożyskam,
ekstruder bezpośredni,
Marlin został zastąpiony Klipperem, itd - każda część jest inna.
Najważniejsza rzecz jaka dzieli te endery to fakt, że w końcu jest to Ender zaprojektowany z myślą, żeby był dobry, a wybory projetkowe nie kierowały się jedynie tym, żeby była niska cena detaliczna.
Przy czym jak masz swojego leciwego, sprawdzonego w boju Endera 3v1 Pro, który jest na maxa dopieszczony, znasz go na wylot i masz wszystkie potrzebne części zamienne to czasami nie warto zmieniać dla samych zmian. Jak ten Ender już się sypie, nie drukuję i trzeba w niego władować sporo nowych części przy grzebaniu godzina na każdą godzine druku to można się zastanawiać co wybrać zamiast niego.
Na suficie możesz jak najbardziej, żaden problem wiercisz otwory, dajesz kołki i montujesz ten uchwyt do sufitu
Nie sądzę, żeby się dało dać to na górę ramy, nigdzie nie widziałem, żeby tam były jakieś otwory, ale właściwie to nie wiadomo dopóki ktoś nie popatrzy na ramę od góry. Ogólnie złym pomysłem jest dawać szpulę na ramę XZ w takich konstrukcjach, dodajesz niepotrzebnej masy w miejscu, gdzie nie pomaga tłumić wibracji.
Zawsze możesz dać taką suszarkę filamentu obok, trochę droga, ale wygląda fajnie
(kolorystycznie pasuje do drukarki)
Chyba sobie żartujesz
