Do Januszy biznesu w dobie pandemi - taka historyjka
: 06 kwie 2020, 15:26
Uprzedzam długie
Rozpoczęła się epidemia, Ty Januszu zobaczyłeś w tym $ ZYSK $ aż ci się oczy zaświeciły bo przecież obecnie sprzedajesz maseczki w cenie 5 zł za 50szt. Teraz będzie większy popyt to dowalasz cenę i sprzedajesz to samo za 200zł za szt. Masz na stanie powiedzmy 200 opakowań, na każdym z opakowań (jeżeli je sprzedasz, ale załóżmy że ktoś bogaty kupi) 195 zł czyli przy 200 opakowaniach zarobiłeś dodatkowo 39000zł - super gratulacje biznes jak trzeba, ale przecież czas leci dalej.
Okazuje się, że Twoi koledzy Janusze sprzedający środki ochronne i dezynfekcyjne, sprzęt medyczny robią podobnie i zarabiają krocie. Załóżmy, że każdy z nich zarobił podobną kwotę jak Ty lub więcej - nie ma to znaczenia w tej chwili ile.
Okazuje się, że z uwagi na Twoją cenę nie było stać np. kasjerki w sklepie aby mogła się zabezpieczyć i założyć tą maseczkę w trakcie pracy. No cóż bogaty komu są w ogóle niepotrzebne bo siedzi w bunkrze kupił i dał Wam zarobić, więc nie obchodzi Cię to kompletnie bo masz swoje krocie zarobione na tym biznesie.
Ale jeść trzeba, więc idziesz do sklepu na zakupy, a tam panika na półkach nie ma nic, bo okazuje się że inni Janusze większość już wykupili. Chodzisz po sklepie wyciągasz jakieś resztki z za lady, płacisz i idziesz do domu żeby pomyśleć co tu zrobić, gdzie jeszcze jest co kolwiek czego inni Janusze nie wykupili. Wpadasz w panikę jak widzisz ceny artykułów ale przecież Twoi koledzy poczuli biznes tak jak ty i sprzedają podobnie jak Ty w odpowiednich cenach. Okazuje się że za to co zarobiłeś na swoim biznesie kupisz teraz tyle samo co mogłeś kupić wcześniej za to co zarabiałeś wcześniej, uświadamiasz sobie co znaczy powiedzenie "łatwo przyszło łatwo poszło", ale jest problem bo towaru nie ma więc żyjesz w stresie że za chwilę tego zarobku nie wystarczy. Ale żeby było ciekawiej jeszcze nie wiesz że jak byłeś w sklepie na zakupach pani ekspedientka której nie było stać na maseczkę od ciebie musiała pracować bez niej i tuż przed tym jak podszedłeś do kasy kichnęła rozsiewając wirusa, którym zaraził ją wcześniej inny klient. Niedługo potem Ty również masz objawy, przyjeżdża karetka i zabiera Cię do szpitala. Obsada karetki nie ma sprzętu ochrony osobistej, bo przez Januszy takich jak ty ceny poszybowały w górę, więc połowa załogi też jest już zarażona nawet o tym nie wie i zarażają kolejne osoby. Trafiasz na przepełniony oddział, w którym również brakuje miejsc, nie ma sprzętu, widzisz jak duszą się ludzie, nie ma cię do czego podłączyć bo ceny materiałów, sprzętu ochrony osobistej, płynów dezynfekujących poszybowały, więc połowa szpitala już roznosi zarazę. Szukasz pomocy mimo to dusisz się bo nikt nie jest w stanie Ci pomóc, umierasz więc przerażony. W ostatniej chwili przebłysku "inteligencji" oświeca Cię, że wystarczyło nie być PAZERĄ na początku, zanieść opakowanie maseczek ekspedientce ze sklepu, która nie zaraziła by się wirusem i nie przekazywała by dalej. Dzięki temu Ty zarobił byś uczciwie 100zł (1 zł na 1 opakowaniu maseczek) ale byś żył, ekspedientka ze sklepu matka 3 małych dzieci nie zarażała by innych i inni kolejni nie byli by chorzy, sprzętu wystarczyło by dla wszystkich, nie zaraziły by się i nie umierały tysiące innych ludzi, gospodarka by nie padła. Dopiero w tej ostatniej sekundzie życia uświadomiłeś sobie że pogoń za pieniądzem jest nic nie warta, że takie podejście niesamowicie szkodzi i wreszcie zgubi ludzkość, że tak naprawdę pieniądz nie ma żadnej wartości, że Twoja pazerność bezpośrednio przyczyniła się do śmierci 2000 osób z czego jak się później okazało umarło 30% z Twoich znajomych, rodziny. Skoda, że tak późno.... Żeby było ciekawiej Twoje 39000 zł jest teraz bezwartościowe, a ponadto jest konfiskowane przez Państwo bo nie ma już komu przekazać takiego spadku...
Teraz zadaj sobie pytania CZY WARTO BYŁO?
Rozpoczęła się epidemia, Ty Januszu zobaczyłeś w tym $ ZYSK $ aż ci się oczy zaświeciły bo przecież obecnie sprzedajesz maseczki w cenie 5 zł za 50szt. Teraz będzie większy popyt to dowalasz cenę i sprzedajesz to samo za 200zł za szt. Masz na stanie powiedzmy 200 opakowań, na każdym z opakowań (jeżeli je sprzedasz, ale załóżmy że ktoś bogaty kupi) 195 zł czyli przy 200 opakowaniach zarobiłeś dodatkowo 39000zł - super gratulacje biznes jak trzeba, ale przecież czas leci dalej.
Okazuje się, że Twoi koledzy Janusze sprzedający środki ochronne i dezynfekcyjne, sprzęt medyczny robią podobnie i zarabiają krocie. Załóżmy, że każdy z nich zarobił podobną kwotę jak Ty lub więcej - nie ma to znaczenia w tej chwili ile.
Okazuje się, że z uwagi na Twoją cenę nie było stać np. kasjerki w sklepie aby mogła się zabezpieczyć i założyć tą maseczkę w trakcie pracy. No cóż bogaty komu są w ogóle niepotrzebne bo siedzi w bunkrze kupił i dał Wam zarobić, więc nie obchodzi Cię to kompletnie bo masz swoje krocie zarobione na tym biznesie.
Ale jeść trzeba, więc idziesz do sklepu na zakupy, a tam panika na półkach nie ma nic, bo okazuje się że inni Janusze większość już wykupili. Chodzisz po sklepie wyciągasz jakieś resztki z za lady, płacisz i idziesz do domu żeby pomyśleć co tu zrobić, gdzie jeszcze jest co kolwiek czego inni Janusze nie wykupili. Wpadasz w panikę jak widzisz ceny artykułów ale przecież Twoi koledzy poczuli biznes tak jak ty i sprzedają podobnie jak Ty w odpowiednich cenach. Okazuje się że za to co zarobiłeś na swoim biznesie kupisz teraz tyle samo co mogłeś kupić wcześniej za to co zarabiałeś wcześniej, uświadamiasz sobie co znaczy powiedzenie "łatwo przyszło łatwo poszło", ale jest problem bo towaru nie ma więc żyjesz w stresie że za chwilę tego zarobku nie wystarczy. Ale żeby było ciekawiej jeszcze nie wiesz że jak byłeś w sklepie na zakupach pani ekspedientka której nie było stać na maseczkę od ciebie musiała pracować bez niej i tuż przed tym jak podszedłeś do kasy kichnęła rozsiewając wirusa, którym zaraził ją wcześniej inny klient. Niedługo potem Ty również masz objawy, przyjeżdża karetka i zabiera Cię do szpitala. Obsada karetki nie ma sprzętu ochrony osobistej, bo przez Januszy takich jak ty ceny poszybowały w górę, więc połowa załogi też jest już zarażona nawet o tym nie wie i zarażają kolejne osoby. Trafiasz na przepełniony oddział, w którym również brakuje miejsc, nie ma sprzętu, widzisz jak duszą się ludzie, nie ma cię do czego podłączyć bo ceny materiałów, sprzętu ochrony osobistej, płynów dezynfekujących poszybowały, więc połowa szpitala już roznosi zarazę. Szukasz pomocy mimo to dusisz się bo nikt nie jest w stanie Ci pomóc, umierasz więc przerażony. W ostatniej chwili przebłysku "inteligencji" oświeca Cię, że wystarczyło nie być PAZERĄ na początku, zanieść opakowanie maseczek ekspedientce ze sklepu, która nie zaraziła by się wirusem i nie przekazywała by dalej. Dzięki temu Ty zarobił byś uczciwie 100zł (1 zł na 1 opakowaniu maseczek) ale byś żył, ekspedientka ze sklepu matka 3 małych dzieci nie zarażała by innych i inni kolejni nie byli by chorzy, sprzętu wystarczyło by dla wszystkich, nie zaraziły by się i nie umierały tysiące innych ludzi, gospodarka by nie padła. Dopiero w tej ostatniej sekundzie życia uświadomiłeś sobie że pogoń za pieniądzem jest nic nie warta, że takie podejście niesamowicie szkodzi i wreszcie zgubi ludzkość, że tak naprawdę pieniądz nie ma żadnej wartości, że Twoja pazerność bezpośrednio przyczyniła się do śmierci 2000 osób z czego jak się później okazało umarło 30% z Twoich znajomych, rodziny. Skoda, że tak późno.... Żeby było ciekawiej Twoje 39000 zł jest teraz bezwartościowe, a ponadto jest konfiskowane przez Państwo bo nie ma już komu przekazać takiego spadku...
Teraz zadaj sobie pytania CZY WARTO BYŁO?