Pomalowałem drewniane łóżko lakierobejcą Sadolin. Lakier złapał parę paprochów z powietrza. Próbowałem to przeszlifować papierem ściernym. Zamiast zatrzeć ciemniejsze punkty, gdzie lakieru było grubiej to one jeszcze zciemniały pod wpływem szlifowania. W ogóle drobinki zeszlifowanego lakieru natychmiast się zlepiają w wałeczki. Pomyślałem ok. poczekam. Po 3 dniach sytuacja niewiele się poprawiła.
Poszedłem do marketu i kupiłem jeszcze kilka podobnych wodorozcięczalnych lakierobejc do wewnątrz.
No i powiem, że jest różnica.
Malowałem sosnę i gładką płytkę HIPS by na niej sprawdzić jak dobrze przylega do trudnego podłoża.
Oto mój rank:
1. Sikkens WF3300 . Po godzinie da się szlifować. Po 12 godzinach jest całkiem twardy, Nie da się go zeskrobać paznokciem z gładkiej płytki HIPS. Ten lakier nie bardzo nadaje się do malowania pędzlem, Nie zlewa się tak jak pozostałe. Jest przeznaczony do natrysku, Sikkens ma inny "renowacyjny" pod pędzel. (maluję natryskiem ale tu robiłem próbki pędzlem)
2. 3v3 pod względem twardości nie ustępuje albo nawet przewyższa Sikensa. Niestety coś kompleteni z tą puszką nie pykło jeśli chodzi o kolor, miał być "teak"... NA opakowaniu, jest że to "teak" . Wyjaśnię to w sklepie.
3. Luxens (marka Leroymarlin) dość szybko schnie, trochę bardziej miękki
4. Altax, schnie ładnie i da się szlifować, jednak wyraźnie gorzej niż Sikkens i 3v3, mimo, że wysechł nie trzyma się dobrze podłoża
5. Sadolin - kompletna padaka. TAk jak wcześniej zauważyłem nawet po kilku dniach pozostaje miękki. Raczej już wysechł on po prostu taki jest. Nie trzyma się też podłoża, da się go bez problemu zeskrobać paznokciem.
Mam starą puszkę Sadolinu, takiego co jeszcze śmierdzi benzyną, zanim wymyślono ekologiczne lakiery. Termin ważność minął mu już 15 razy. Wymieszałem, dolałem trochę benzyny ekstrakcyjnej bo odparowała i był b. gęsty. Malowałem nim ostatnio parapety. Doskonały lakier. Szybko uzyskuje pyłosuchość, a nawet jak coś spadnie to nie wpija i potem można lekko przetrzeć drobniutkim papierem. Jest na tyle twardy, że papier usuwa paprochy a nie uszkadza powierzchni. Już nie do kupienia a z marki Sadolin została już chyba tylko marka.
Ciekaw jestem jakie macie doświadczenie, w tym wydawało by się prostym temacie jak lakierobejca.