1. wkrętarka - do b. rzadkiego użytku taki Darkside mógłby być, chociaż to słabizna. Kumpel - jeden z trzech ludzi jakim powierzyłbym własne narzędzie (bo wiem że szanuje) - dał się skusić na tego grata. Szybko pożałował. Chwyt wierteł szybko przestał być pewny a mechanizm zaczął rzęzić.
Ode mnie sprawdzona w bojach propozycja od Makiety, DF0300:
https://www.makita.sklep.pl/makita-df03 ... 13996.html
Nie udało mi się jej zamęczyć choć mamy ja na spółkę z bratem od lat. Ciągle chodzi jak nowa. Sieciowa, więc przy okazji odpadają problemy z akumulatorem (ciężar, "zabraknięcie prundu").
Jedna uwaga - Makiety tylko u autoryzowanego sprzedawcy. Nie, Ciastorama się nie zalicza. Inaczej będziesz się bujał z gwarancją. Listę dostawców mają na stronie.
3. Mimo że Wiha, to nie. Ten typ nastawnych z kilkoma zagłębieniami i ściętym trzpieniem zawsze zawiedzie w najbardziej potrzebnym momencie, nieważne czy Wiha za stówę czy ShingBao za pisiont centów (ten zawiedzie przy pierwszym użyciu). I zazwyczaj idealna nastawa jest gdzieś pomiędzy dwoma ząbkami. Jeśli szczypce nastawne to Knipex z takim mechanizmem:
. Mam w różnych wielkościach i z różnymi główkami i do tych z księżycem bym nie wrócił
4. Weź sobie jakieś z kulkami
6. Ten zestaw jest ogromny, tzn ilość bitów na centymetr sześcienny tej skrzynki jest zaniedbywalnie mała. Do skrzynki bosmańskiej coś bardziej kompaktowego bym wrzucił. Jak fanem narzędzi DeWianta nie jestem (w miarę trwałe ale toporne/prostackie/ciężkie) to zestawy bitów jak na mój gust czynią zacne. Do wyboru:
Najwyżej uzupełnisz zużyte.
Małą lutownicę gazową sobie dorzuć. Taką z końcowką "gorące powietrze".
W tych walizkach najbardziej mi brakuje kluczy 24. Chciałem kupić sensowną. Se myślę - raz porządnie zapłacę i będzie - jakże się myliłem. Chinina czy Sata, w walizkach płaskie kończą się na 19.
Złote zasady: 1. You get what you paid for 2. Works? Don't fix! 3.Tanie okaże się najdroższe 4. Nie zoptymalizujesz procesu, którego nie rozumiesz 5. Konserwuj, nie czekaj aż padnie do reszty
