reprapy.pl

Cześć,
Potrzebuję urządzenia, które da radę mocno ścierać i szlifować bardzo twarde materiały, czyli jednocześnie wytrzymałych końcówek.

Myślałem mniej więcej o czymś takim:
https://botland.com.pl/zestawy-narzedzi ... 82575.html

Ale natknąłem się w Lidlu na:
https://www.lidl.pl/p/parkside-szlifier ... d_source=1

Czy jest sens brać któreś z tych urządzeń czy raczej szukać czegoś innego?

Drugie pytanie:
Czy któraś z powyższych szlifierek dała by radę frezować w drewnie po zamontowaniu na maszynie CNC?
Czy lepiej pomyśleć o czymś dedykowanym do CNC?

Takie absolutne minimum to coś w rodzaju "Frezarka krawędziowa Makita 530 W". Ograniczasz się do frezów z chwytem np. 6mm. Dedykowane mają wymienne tulejki z różnymi zakresami średnic np. ER11. Ale przeważnie trzeba im zapewnić dodatkowe chłodzenie (sprężone powietrze albo obieg wody). Większa moc nie koniecznie musi oznaczać 'lepsza', ale na pewno będzie oznaczać 'cięższa'

Mam obie wersje. Pierwsza do małych elementów, zamiast PARKSIDE mam 800w jakaś niemiecka i jest mało poręczna. Nadaje się do duzych elementów.

Jest kilka konstrukcji wykorzystujacych dremela jako wrzeciono cnc. Miałem przez jakiś czas ale ze względu na słabe mocowanie do maszyny nie nadawało się do bardziej wymagającej pracy, delikatnie jakieś sklejki i wyroby drewnopodobne czy inne deski ok. Mam teraz coś podobnego jak Parkside, więcej mocy u możliwość zastosowania innych rozmiarów frezów. Można dokupić tulejkę na fi 8mm. Każde ma swoje wady i zalety. Dremela zdemontujesz i możesz sobie ręcznie coś podłubać, duży wybór końcówek roboczych. W tej dużej będziesz miał więcej mocy ale jest cięższa, nie wiem jak z dostępnością akcesorii. Frezy z trzpieniem fi 6 i ewentualnie jak znajdziesz tulejkę fi 8 też są.

Andrzej_W pisze: ↑12 mar 2024, 09:24 Jest kilka konstrukcji wykorzystujacych dremela jako wrzeciono cnc. Miałem przez jakiś czas ale (...)

Dremela mniej więcej takiej mocy miałeś? (175W)
Ten Parkside z opisu niby wydaje się mocniejszy (500W)
Ma kawałek aluminiowej obudowy ze śrubami. Wydaje się łatwiejszy w montażu na CNC. Może by to było nawet stabilne, pytanie tylko czy mocy wystarczy?

Dremel sieciowy jest takim sobie narzędziem. Dodatkowo jak spowalniasz na nim obroty, to dużo traci na momencie, a pewnych materiałów nie będziesz obrabiał na pełnych obrotach, bo albo się będzie palić, albo topić. Ustawienie obrotów w nim też jest mocno umowne, bo potrafi sobie je sam zmieniać nawet bez obciążenia. Niskie obroty potrafią być i tak za wysokie. Miałem, przerzuciłem się na akumulatorowy odpowiednik Boscha i nie ma nawet porównania - z aku jest moment nawet na niskich obrotach, niskie obroty są rzeczywiście niskie, jest mocniejsza, kabel się nie plącze przy robocie, a wszystkie akcesoria Dremelowe pasują 1:1.

Co do Parksajda, to się nie wypowiem.
Jedynie miałem przez jeden dzień Parksajdowego 'dremela' akumulatorowego i ten szajs nie był wart żadnych pieniędzy, więc jakby kusiło, to odpuść.

Natomiast propozycja, która już padła na krawędziową/górnowrzecionową Makitę jest bardzo sensowna, bo jest wiele konstrukcji i przeróbek właśnie pod to narzędzie i ludzie tym nawet aluminium na CNC obrabiają.

Jeżeli chcesz sobie naostrzyć nóż od kosiarki, coś z ręki przeszlifować, przeciąć coś niewielkiego i tym podobne drobne robótki, to weź Dremela ale wg. mnie lepiej akumulatorowego, a najlepiej Boscha GRO.
Jeżeli chcesz robić większe rzeczy, mieć co wsadzić na początek w CNC, robić frezowanie drewna na serio (mierzone w metrach, a nie cm), to bierz coś większego.

Ale najlepiej wziąć Boscha i Makitę - to są jednak różne narzędzia i się uzupełniają. Chyba, że odpuszczasz normalne użytkowanie, to wtedy dedykowane wrzeciono do CNC.

majek pisze: ↑14 mar 2024, 00:40 a pewnych materiałów nie będziesz obrabiał na pełnych obrotach, bo albo się będzie palić, albo topić.

Jakie materiały masz na myśli?
Bo coś czuję że Ci się pomyliło z parametrem "Chip Load".

majek pisze: ↑14 mar 2024, 00:40 (...)
Ale najlepiej wziąć Boscha i Makitę (...)

Makita jest bardzo kusząca.

Myślisz, że ten Bosh GRO, da radę szlifować kamień?
Mam na myśli jakieś małe rzeczy, mieszczące się w rękach.

Norbert pisze: ↑16 mar 2024, 00:24 Myślisz, że ten Bosh GRO, da radę szlifować kamień?
Mam na myśli jakieś małe rzeczy, mieszczące się w rękach.

Kamienia nie szlifowałem. Moc i moment ma, kwestia pewnie odpowiedniej końcówki do szlifowania - tu warto kupować markowe.

A co do 'mieszczące się w rękach', to lepiej te rzeczy gdzieś zamocować, bo ona to po prostu wyrwie z ręki

Mnie do zakupu GRO przekonał do końca krótki filmik (poza tym, że już miałem aku i ładowarkę z wkrętarką):

A z drugiego ekstremum długości testu, to 1.5h:

Dobra, jestem już przekonany co do tego Bosha.
Dzięki za filmy.

Ewidentnie Bosh ma wyższe obroty.

Założyciel wątku w zasadzie uzyskał większość odpowiedzi, od siebie dorzucę tylko parę luźnych uwag.

Trudno będzie dobrać urządzenie które nada się do pracy z ręki i bycia wrzecionem w obrabiarce sterowanej numerycznie.
Od biedy mogłaby dać radę jakaś pilnikarka/szlifierka prosta pokroju kressa 1050 fme, tylko jest to rozwiązanie głośne i stosunkowo drogie.
Od paru lat można znaleźć(obecnie w okolicach jakiejś stówki) kitajskie „podróbki” makity RT0702C(takiego cudaka sobie kiedyś sprawiłem do przerobienia pod napęd dremelowskiego wałka giętkiego model 225).
Tylko znowu jest problem hałasu - obecnie bym poszedł raczej w stronę jakiejś zabawki z silnikiem bezszczotkowym.
Sporo tego jest teraz dostępnego, ceny nawet przystępne, tylko kitajszczyk nawet jeśli poda klasę pracy silnika(czy to będzie nasze S1 czy zachodnie continuous duty) to raz że nie wiadomo czy tym zapewnieniom ufać(chyba że uf uf...), dwa czy szybko nie zdechną magnesy lub nie wytopią się łożyska ze swoich obsad...
Jeżeli już jesteśmy przy łożyskach(chwilowo pomijając je same - ale typowo niestety nie są to stricte wysokoobrotowe) to bardzo często są z jednej strony(np. od strony komutatora) osadzone w kapturku z elastomeru(czyt. łożysko samonastawne dla ubogich), natomiast od strony tulejki(najczęściej zaciskowej - sporadycznie jakiejś miniaturowej rozprężnej, np. ER11) siedzą w plastykowej(typowo poliamid/nylon z 30% „nadzieniem” szklanym) obudowie, a w najlepszym wypadku aluminiowej, tyle że najczęściej(klasa II ochronności) poprzez cienkościenną tulejkę izolacyjną(niestety też będącą całkiem przyzwoitą izolacją termiczną...).

Powyższy bełkot ma pomijalne(jeżeli jakiekolwiek) znaczenie w wypadku urządzenia pracującego z ręki, uzbrojonego powiedzmy w pilnik obrotowy czy inny lutowaniec do drewna, ale zaczyna je mieć, jeżeli chcemy je posadzić choćby na najpodlejszej grawerce-zabawce(powiedzmy popularnej 3020 - tj. o ile się zmieści).
Czy to znaczy że musimy się od razu rzucać na 2,2kW mokrą chinkę(swoją drogą urocza nazwa - nie? )?
Jeszcze kilka(naście) lat wstecz odpowiedź byłaby twierdząca, ale obecnie...

Obecnie też

Zgarny pisze: ↑18 mar 2024, 21:23 Trudno będzie dobrać urządzenie które nada się do pracy z ręki i bycia wrzecionem w obrabiarce sterowanej numerycznie.

Dzięki odpowiedziom w tym wątku, porzuciłem nadzieję na uniwersalne narzędzie i pokusę oszczędzenia pieniędzy.
Narzędzie ręczne biorę takie które jest do tego zaprojektowane. To będzie raczej ten Bosh z tego wątku.
Do CNC, dedykowane do tego celu. Wstępnie zastanawiałem się nad firmą: Teknomotor

np:https://www.ebmia.pl/elektrowrzeciona/6 ... -er20.html

Czy to były by dobrze wydane pieniądze?
Jak da się wydać korzystniej to chętnie o tym przeczytam.
Pozdrawaim