Strona 1 z 1

Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 11 sty 2018, 13:45
autor: Paweł CD3D
Rzeczywistość w jakiej dziś żyjemy nieuchronnie się kończy.

Niedawno na łamach Centrum Druku 3D pisaliśmy, że Parlament Europejski bierze się za regulację kwestii praw autorskich w kontekście drukowania 3D modeli: http://centrumdruku3d.pl/parlament-euro ... datkowane/.

Od kilku tygodni po polskiej branży druku 3D krąży dokument, będący podstawą przeprowadzania w przyszłości (obowiązkowych???) szkoleń i certyfikatów z drukowania przestrzennego. Więcej na ten temat tutaj: http://technologia.dziennik.pl/sprzet/a ... zacji.html.

Miałem okazję niedawno konsultować ten temat z przedstawicielem pewnej instytucji i mogę tylko tyle powiedzieć, że to się wydarzy - prędzej czy później, w takiej lub innej formie. Może za rok, może za trzy lata - tak czy owak, będzie "inaczej".

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 11 sty 2018, 14:22
autor: kretu
Co do regulacji za które bierze się UE to ja trochę na przekór powiem że również uważam że są potrzebne. To jak zastaną te regulacje zapisane to zupełnie inny temat. Ale ich brak jest jeszcze gorszy bo jeżeli firma A oprze swój model biznesowy na druku 3d nagle jakiś sąd krajowy może uznać że ich działania łamią jakieś prawo. A niestety aktualne przepisy często mogą być różnie interpretowane jeżeli zastosujemy je do branży 3d.

Co do naszych głąbów to ten cały rejestr to żart i zwykła przechowalnia dla znajomych z dobrą pensją za nic. Wątpię aby certyfikaty były w jakikolwiek sposób wymagane chyba że przy jakichś zamówieniach publicznych (tylko skąd w nich miałby się wziąć druk 3d) więc oprócz tego że idiotycznie wydają nasze podatki to raczej nie ma czego się obawiać.

Choć nasi rządzący potrafią zaskoczyć swoją głupotą więc nie wykluczam że się mylę...

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 11 sty 2018, 14:27
autor: FlameRunner
EH PANOWIE CORAZ WIĘCEJ AMATORÓW SIĘ PCHA DO ZABAWY HEHE MAM NADZIEJĘ, ŻE PRZEJDZIE TA NOWELIZACJA USTAWY I DRUKOWAĆ BĘDZIE MOŻNA TYLKO Z LICENCJĄ BO SERIO NIEKTÓRZY NIE MAJĄ ANI DOŚWIADCZENIA ANI WYOBRAŹNI...

xD

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 11 sty 2018, 14:51
autor: dziobu
Chwila - jeśli dobrze zrozumiałem to po prostu pojawi się certyfikat z druku 3D. Tzn będzie można szukać kogoś z certyfikatem i zakładać że jest to ktoś kto przynajmniej widział drukarkę na żwyo a nie znaffca co ogladał na jutubie anetkę podczas zapłonu ;)
Nie ma w tym ani nic złego ani szkodliwego. W sumie to jest to potrzebna rzecz, przynajmniej formalnie.

A tak to kolejny papier dla zbieraczy i/lub kolejna duperela dla wtajemniczonych.

[edit]
Co do działania UE - zapewne skończy się jak w podobnych tematach: dowalą podatek dla biednych twórców (coś jak ten w płytach CD/papierze) i tak zgniotą domowych amatorów. Ci zamiast kupować drogi filament będą lecieć na chińskim syfie z ali albo żyłce do kosy spalinowej.

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 11 sty 2018, 15:01
autor: Berg
Ja uważam, żę w pierwszej kolejności, to przydał by się certyfikat ze znacznie częściej stosowanej umiejętności. A konsekwencje jej błędnego wykonywania wpływają na wiele aspektów codzIennego życia rodzinnego i społecznego.

Ja chcę by był CERTYFIKAT NA SEKS !

W dalszej kolejności widzę mniej istotne rzeczy, jak certyfikat z lepienia z gliny, strugania drewna scyzorykiem, rysowania ołówkiem, czy na druk 3d. Jak ktoś jeszcze z kimś coś będzie o tym rozmawiał, w ramach konsultacji społecznych, to proszę przekazać moje uwagi i oczekiwania.

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 11 sty 2018, 15:17
autor: marek91
BARDZO DOBRZE ŻE CI MILI I MĄDŻY PANOWIE Z UNII EUROPEJSKIEJ W KOŃCU WZIĘLI SIĘ ZA REGULACJĘ TAK WAŻNYCH KWESTII.
TRZEBA PRZYZNAĆ ŻE ROBIĄ DOBRĄ ROBOTĘ, JAK ICH OBSERWUJĘ OD KILKU LAT TO WIEM ŻE MYŚLĄ BARDZO STRATEGICZNIE I PRZYSZŁOŚCIOWO! ŚWIETNIE PANOWIE TAK TRZYMAĆ.

A tak w ogóle to uważam że unia europejska powinna zostać zniszczona.

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 11 sty 2018, 15:21
autor: Yorg 68
Tak świat wygląda jak "ludzie" zabierają się za wydawanie nie swoich pieniędzy.
Ujrzał kiedyś światło dzienne tekst wygłoszony przez znamienitego polskiego satyryka śp. Bohdana Smolenia:
" Zróbmy ściepę narodową i kupmy bombę atomową ".
Pozostaje tylko kwestia adresu...

PS: STUKROTNIE TAŃSZA PROTEZA MUSI WYWOŁAĆ WOJNĘ - więc się nie dziwmy "szołmenom"

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 11 sty 2018, 15:51
autor: Artu
Jeszcze chwila, a ustanowią akcyzę na filament :evil:

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 11 sty 2018, 15:57
autor: Yorg 68
Artu pisze:Jeszcze chwila, a ustanowią akcyzę na filament
Wtedy ja w ramach "miłości" do dysponentów naszych (moich) podatków zakopię wszystkie moje drukarki w tzw. czarnej dupie - a filamentu nie kupię. O !!!.

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 11 sty 2018, 16:00
autor: dziobu
A kto wie jak daleko to zajdzie gdy decyduje o tym kretyn.

"Panie, tu nie jest salon damsko-męski. Tu jest kiosk Ruchu, ja JA tu filament mam!"

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 11 sty 2018, 16:20
autor: emartinelli
Jak zwykle diabeł (nie mylić z firmą Marka) tkwi w szczegółach. Jak się wezmą tylko za unormowanie praw autorskich to pół biedy, ale te certyfikaty to jakaś porażka...
Wydawało mi się, że rozwój rynku stymuluje jak najmniejsza biurokracja i ingerencja ale jak widać w naszym kraju jest odwrotnie...

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 11 sty 2018, 17:00
autor: Paweł CD3D
Trzy sprawy:
Artu pisze:Jeszcze chwila, a ustanowią akcyzę na filament :evil:
To jest naturalna konsekwencja tych wszystkich działań. W mojej ocenie nie nastąpi to wcześniej jak po 2020 roku, ale np.:

- drukarki 3D typu FFF klasy desktop wzwyż będą musiały mieć np. zamykaną komorę roboczą i filtr HEPA
- filamenty będą musiały być produkowane wg określonych, ścisłych norm, żeby być dopuszczone do sprzedaży.

Na rynku amatorskim w dalszym ciągu będą funkcjonować kity i tanie plastiki ze składem chemicznym niewiadomego pochodzenia, ale bez spełnienia w/w warunków drukarki 3D i filamenty nie trafią do biznesu, przemysłu, czy sprzedaży sieciowej (markety & sklepy elektroniczne etc.). Tak jak i dziś, tak i w przyszłości rynek amatorski będzie niszowy, więc kto nie spełni wymogów narzuconych przez ustawodawcę, ten zamknie sobie drogę do zarabiania dużych pieniędzy.

Druga sprawa to to, że ten projekt to nie wymysł rządu RP, tylko konieczność spełnienia założeń szerszego programu UE, gdzie kwalifikacje w obszarze druku 3D to tylko jedna z całej masy kwalifikacji. Jest on wdrażany od (bodajże...?) 2012 roku. Po prostu wielka machina biurokratyczna w końcu zaczęła dostrzegać technologie przyrostowe...

Trzecia sprawa, to ciekawe, że nikt jeszcze nie zapytał ile taki kurs kosztuje...? :-)

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 11 sty 2018, 17:17
autor: Berg
Najbogatszy kraj świata zbudowali ludzie, którym nikt nie mówił co mają robić i co mogą robić a czego nie mogą. A potem rozwinęli różne dziedziny w sposób i w tempie jak nigdy inny kraj/naród tego nie zrobił. naukę, medycynę, nie boję się powiedzieć również kulturę i sztukę.
Jeśli ludzi zaczynamy traktować niepoważnie i zakładamy że nie są odpowiedzialni to oni zaczynają się zachowywać niepoważnie i nieodpowiedzialnie. Dla każdego wprowadzanego pojedynczego przepisu w krótkim okresie czasu można wykazać, że jest słuszny. W długim okresie czasu suma wszystkich ograniczeń, praw, przepisów prowadzi do zastoju gospodarczego. Dziś bym już nie mówił o zastoju, raczej wróżył upadek europejskiej cywilizacji.

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 11 sty 2018, 17:46
autor: Blazi
Rzeczywistość w jakiej dziś żyjemy nieuchronnie się kończy.
No spoko, wprowadzą te certyfikaty i... nic się nie stanie.

Tak jak można sobie wyrobić rozmaite certyfikaty "informatyka" tak będzie można mieć "drukarza 3D". W jednym i drugim przypadku tymi papierkami przed pracodawcami prywatnymi będzie się można podetrzeć, w instytucjach może będą miały jakieś marginalne znaczenie.

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 11 sty 2018, 18:15
autor: kretu
A ja znowu postawię się w pozycji adwokata diabła i zapytam skąd od razu wizja że UE zabroni wszystkiego? Zauważcie że czasami UE działa w naszym interesie i np możliwość naprawiania samochodów częściami nieoryginalnymi czy w ogóle możliwość serwisowania aut poza ASO to w dużej części zasługa UE (producenci aut ciągle narzekają że mają wymóg udostępniania złącza serwisowego). Bez niej żaden nieautoryzowany serwis nie miał by dostępu do komputera samochodu. Czy wymóg odpowiedzialności przez 2 lata za to co się sprzedaje albo możliwość odsprzedaży oprogramowania. W stanach które ktoś tu przytoczył jako wzór wolności pojawiają się pomysły lobbystów o całkowitym zakazie naprawiania czegokolwiek przez osoby nie autoryzowane przez producenta. Gwarancję na dużą część sprzętu mają na rok a wymogi co do atestów są często ostrzejsze niż u nas.

Trzeba pamiętać o tym że dzisiaj światem rządzą korporacje i jeżeli coś nie jest uregulowane prawnie to oni znajdą prawników którzy już załatwią żeby aktualne przepisy zinterpretować na swoją korzyść.

Co do atestów to atest często jest dupochronem i służy temu że w przypadku sprawy w sądzie każdy odpowiadał za swoją część tortu. I np. jeżeli uszkodzi się coś z powodu elementu wydrukowanego w technologi 3d muszą być określone normy które materiał ma spełniać aby wytwórca części nie odpowiadał za to że raz dostanie plastik o jakiejś jakości a za tydzień o zupełnie innej. I spokojnie nie każdy plastik musi wtedy automatycznie być nie nie wiadomo jaki tylko zwyczajnie taki jak w papierach. I jak w papierach będzie że jest beznadziejny i nie nadaje się praktycznie do niczego ale jest tani to będzie można go sprzedawać tylko jak ktoś zbuduje z tego jakiś istotny element to nie będzie mógł zwalić winy na dostawcę materiału. Tylko potrzebne jest ustalenie norm według których to będzie oceniane jak w przypadku każdego innego materiału i dokładnie tak rozumiem wstępne pomysły UE. A i spokojnie producenta materiału wcale to dużo nie kosztuje. Wręcz jeżeli zrobi to UE a nie poszczególne państwa to jest to dla niego taniej bo spełnia wymagania raz a nie na każdym z rynków osobno.

I to nie proces technologiczny będzie musiał iść zgodnie według normy tylko parametry plastiku będą musiały spełniać parametry zbadane zgodnie z normą to jest może nieduża różnica językowa ale w praktyce olbrzymia. Proces technologiczny również można normalizować ale mogę się założyć o skrzynkę dobrego piwa że w tym przypadku nie będzie.

W Polsce mamy też często skrzywiony obraz unijnych zakazów bo u nas zawsze wszystko jest nie tylko tak jak unia każe ale jeszcze ostrzej.

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 11 sty 2018, 19:31
autor: dziobu
Wybacz ale się nie zgodzę.
kretu pisze:A ja znowu postawię się w pozycji adwokata diabła i zapytam skąd od razu wizja że UE zabroni wszystkiego?
Bo tendencje w UE idą w stronę państwa opiekuńczego dla debili:
- obywatel nie wie co jest dla niego dobre, dlatego urzędnik musi o to zadbać,
- obywatel jest w ciągłym niebezpieczeństwie więć urzędnik musi wiedzieć co obywatel je, czym sra, co ogląda i co czyta w internecie,
- obywatel jest tępym jełopem więc wszystkie produkty muszą być dokładnie oznaczone nawet jeśli nie ma to sensu; stąd wróciły naklejki na owocach, chlebie, data wazności na winie czy pieprzony tekst o ciastkach na każdej stronie www.

A jeśli jakiś przepis jest głupi lub ciężko egzekwowalny (wspomniane ciastka) to zawsze zostaje furtka że jakby kogoś trzeba było udupić to jest tyyyyyle możliwości.

A z ciekaowstek - czy jakoś modem, router, switch czy...drukarka (czyt. inne urządzenie z interfejsem www) zapytało Was kiedyś o zgodę na zapisanie ciastków? ;P Bo część urządzeń z tego korzysta ;)
kretu pisze:Zauważcie że czasami UE działa w naszym interesie
Czasami...
Czasami to i źli są dobrze, jak w kawale: "Wiecie jak skini uratowali życie staruszce? Przestali ją kopać."
kretu pisze:i np możliwość naprawiania samochodów częściami nieoryginalnymi czy w ogóle możliwość serwisowania aut poza ASO to w dużej części zasługa UE (producenci aut ciągle narzekają że mają wymóg udostępniania złącza serwisowego). Bez niej żaden nieautoryzowany serwis nie miał by dostępu do komputera samochodu.
Wszystko na pół.
U nas (w Polsce) przemysł samochodowy (zaraz obok TV i komórek) to totalne DNO. Takie zaleciałości z poprzedniej epoki gdzie we krwi miało się totalne krętactwo i oszustwa gdzie się tylko da. Sam doświadczyłem tego w ASO Peugoeta. Nieufność do ASO i szczera niechęć do takich serwisów jest u nas uwarunkowaka historycznie. I tyle.
W normalnym świecie, a są takie i to niedaleko, w ASO można załątwić wszystko szybko i sprawnie.

A pytanie - jak na autostradzie odpadnie koło, to czyja to będzie wina? Jak nie odpali poduszka bo zamiennik był lewizną, to kto beknie? PRL nauczył ludzi lecenia na kasę - jak taniej to biorę. Mało kto myśli o konsekwencjach. Dlatego rynek szmiry ma się dobrze. W innych krajach wygląda to nieco inaczej.
kretu pisze:Czy wymóg odpowiedzialności przez 2 lata za to co się sprzedaje
W stosunku do osób prywatnych.
Po drugie - gwarancję zawsze dawał producent i często była to forma konkurencji.
kretu pisze:albo możliwość odsprzedaży oprogramowania.
Było w PL jeszcze przed wejściem do UE.
kretu pisze:W stanach które ktoś tu przytoczył jako wzór wolności pojawiają się pomysły lobbystów o całkowitym zakazie naprawiania czegokolwiek przez osoby nie autoryzowane przez producenta. Gwarancję na dużą część sprzętu mają na rok
Kupisz sprzęt którego serwis jest bardzo drogi? Nie. Dlatego masz kolejne pole do konkurowania pomiędzy prducentami.
kretu pisze: a wymogi co do atestów są często ostrzejsze niż u nas.
Rzadko ostrzejsze. Ich produkty w większości nie przeszły by unijnych testów dlatego tak bardzo chcieli podpisać tą umowę o wymianie towarowej (zapewne pewnego dnia dowiemy się że ona już działa). Wtedy ich, tańsze i gorsze produkty można by sprzedawać tu bez cła, a unijnych nikt tam nie kupi (spełnienie surowczych norm oznacza inne, często droższe, rozwiązania konstrukcyjne czy użycie lepszych materiałów). Tu chyba najlepszym przykładem jest żywność.
kretu pisze:(...)I to nie proces technologiczny będzie musiał iść zgodnie według normy tylko parametry plastiku będą musiały spełniać parametry
Do momentu aż ktoś z lobbystów nie stworzy norm których nikt inny nie spełni. Dokładnie jak Niemcy z samochodami - wyśrubowali normy przez które konkurencja z importu okazała się mało atrakcyjna. A jak wyszło że samo oszukiwali...to jak wiecie. W USA czy Korei po nich jadą (u nas mało się o tym mówi no bo jak tak). A w UE... wymienili komuś tutaj silnik/samochód? Ma ktoś VW z eko-dieslem? A czy sprzedaż produktu nie spełniającego parametrów nie powinna skutkować wymuszeniem odebrania i zwrotu pieniędzy lub wymiany na działający egzemplarz? Dziwne, bo mnie takie zasady dotyczą.

Nie żebym się czepiał ale jako producent róznego rodzaju sprzętu wyraźnie widzę jak bardzo UE "pomaga" małym zupełnie "nie" wspierając dużych. Z internetem nie wyszło to pieprzą inne branże. Czekać tylko aż zabornią latania dronami i wprowadzą długo oczekiwane prawa jazdy na narty.

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 11 sty 2018, 20:10
autor: kretu
Czasami to i źli są dobrze, jak w kawale: "Wiecie jak skini uratowali życie staruszce? Przestali ją kopać."
To jakie to przepisy wprowadzone przez UE faktycznie negatywnie wpłynęły na twoje życie?
A pytanie - jak na autostradzie odpadnie koło, to czyja to będzie wina? Jak nie odpali poduszka bo zamiennik był lewizną, to kto beknie? PRL nauczył ludzi lecenia na kasę - jak taniej to biorę. Mało kto myśli o konsekwencjach. Dlatego rynek szmiry ma się dobrze. W innych krajach wygląda to nieco inaczej.

Ale w takim razie o każdym sprzęcie możesz tak napisać mam rozumieć że popierasz przepis o zakazie serwisowania dowolnego urządzenia przez nieautoryzowany serwis?
W stosunku do osób prywatnych.
Po drugie - gwarancję zawsze dawał producent i często była to forma konkurencji.
Producent nadal dalej daje gwarancję jaką sobie chce i może nią konkurować. 2 letnia odpowiedzialność za sprzedawane przedmioty spoczywa na sprzedającym dzięki czemu sprzedawcom mniej opłaca się sprzedawać buble. Co do konkurowania gwarancją nadal funkcjonuje i tak np często ludzie polecają sprzęt della dzięki ich gwarancji (słuszność tej porady pomińmy w tej dyskusji)
Było w PL jeszcze przed wejściem do UE.
Nie ponieważ klauzula o zakazie odsprzedaży nie była klauzulą niedozwoloną. Co innego że prawo autorskie w Polsce jeżeli chodzi o oprogramowanie przez lata praktycznie nie istniało co akurat nie było fajne dla osób tworzących oprogramowanie. Zresztą Microsoft do dzisiaj upiera się że nie wolno.
Kupisz sprzęt którego serwis jest bardzo drogi? Nie. Dlatego masz kolejne pole do konkurowania pomiędzy prducentami.
Zwyczajnie nie kupisz innego. Niestety korporacje dzisiaj rządzą to że jest sporo marek do wyboru często jest iluzją bo właściciel jest jeden.
Tu chyba najlepszym przykładem jest żywność.
Wiesz to akurat mnie cieszy że często u nas jest niedozwolone coś co było dozwolone w stanach a po kilku latach musieli wycofywać bo się okazało mega szkodliwe.

Co do norm i disel-gate mylisz pojęcia normy ograniczające zanieczyszczenia a normy na określanie parametrów materiałów to zupełnie co innego.
Jedno określa konkretne parametry jakie musi spełniać produkt drugi określa metodykę mierzenia parametrów materiałów aby jak w sklepie kupujesz filament na którym producent napisze wytrzymałość x i drugi producent również napisze x to żeby te x znaczyło to samo i ty sam jeżeli przeprowadzisz test zgodnie z normą to parametr będzie nie gorszy.
Nie żebym się czepiał ale jako producent róznego rodzaju sprzętu wyraźnie widzę jak bardzo UE "pomaga" małym zupełnie "nie" wspierając dużych.
Ja jako osoba która robiła sporo zamówień na materiały i urządzenia które potem powodowały problemy podczas eksploatacji i musiałem załatwiać ekspertyzy i porównywać materiały i ich właściwości z deklaracjami producentów uważam że sporo norm które wkurzają producentów dla klienta mają jak najbardziej sens.

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 11 sty 2018, 21:41
autor: dziobu
kretu pisze:To jakie to przepisy wprowadzone przez UE faktycznie negatywnie wpłynęły na twoje życie?
Tak na szybko:
- Znakowanie produktów (wspomniany chleb, owoce, niektóre zabawki),
- Informacja o ciastkach w przeglądarce,
- znormalizowany (!!!) format znaku CE razem z wymuszeniem jego...wielkości.
kretu pisze:Ale w takim razie o każdym sprzęcie możesz tak napisać mam rozumieć że popierasz przepis o zakazie serwisowania dowolnego urządzenia przez nieautoryzowany serwis?

Jestem zwolennikiem traktowania ludzi jak homo sapiens.
Chodzi tu o edukację dlaczego wspieranie chłamu nikomu nie służy a nie wymuszanie tego prawnie. W _moim_ interesie jest to żeby _mój_ samochód był sprawny ale i _inne_ mijane na drodze także. Problemem nie jest nieautoryzowany serwis tylko większość tamtejszego personelu. Zauważ że do RTV/AGD jest masa firm które mają autoryzację wielu producentów i nie są przy tym źli ani drodzy. Do tego w razie czego moja pralka, w przeciwieństwie do samochodu, raczej nie ma jak komuś zrobić krzywdy.
kretu pisze:Producent nadal dalej daje gwarancję jaką sobie chce i może nią konkurować. 2 letnia odpowiedzialność za sprzedawane przedmioty spoczywa na sprzedającym dzięki czemu sprzedawcom mniej opłaca się sprzedawać buble.

To skoro to daje tyle korzyści to czemu nie 5 lat? Albo od razu 10.
Mam dość dużo róznego sprzętu. Patrząc na to co serwisowałem zarówno jako osoba prywatna jak i firma pamiętam tylko jedną rzecz która zepsułą się po ponad roku (tj <2 lata) i została naprawiona na gwarancji (i...były to narty Volkl które złamałem a mimo to mi wymienili). Tak to sprzęt pada w max pół roku po zakupie lub po kilku latach.
kretu pisze:Co do konkurowania gwarancją nadal funkcjonuje i tak np często ludzie polecają sprzęt della dzięki ich gwarancji (słuszność tej porady pomińmy w tej dyskusji)

Chciałbym zauważyć że Twoja porada jest słuszna ale dla laptopów "biznesowych". I zawsze była.
Dla klienta supermarketu, czyli głównego odbiorcy unijnych dobrodziejstw, gwarancja Della jest tak samo dobra jak Electroluxa czy Sony bo niczym się od nich nie różni.
kretu pisze:
Było w PL jeszcze przed wejściem do UE.
Nie ponieważ klauzula o zakazie odsprzedaży nie była klauzulą niedozwoloną.

Nie. Ale była inna, mówiąca że masz prawo do sprzedaży rzeczy nabytej blebleble (jakoś tak to brzmiało). Temat był wałkowany pińćset razy na grupie pl.comp.lang.delphi, ponieważ Delphi (wtedy twór firmy Borland) miał w licencji klauzulę o zakazie odsprzedaży tejże licencji i od zawsze w PL,m a potem UE można było to robić. Mimo to program skompilowany odsprzedanym kompilatorem jest uznawany w USA za...nielegalny ;p
kretu pisze:Co innego że prawo autorskie w Polsce jeżeli chodzi o oprogramowanie przez lata praktycznie nie istniało co akurat nie było fajne dla osób tworzących oprogramowanie. Zresztą Microsoft do dzisiaj upiera się że nie wolno.

No na pocżatku lat '90 faktycznie może nie było, ale jakoś nie pamiętam żebym potem miał z tego powodu nieprzyjemności.
Natomiast MS od zawsze ma jasną politykę jeśli chodzi o ich produkty i handel nimi. Nie wiem gdzie czego zabraniają robić.
kretu pisze:
Kupisz sprzęt którego serwis jest bardzo drogi? Nie. Dlatego masz kolejne pole do konkurowania pomiędzy prducentami.
Zwyczajnie nie kupisz innego. Niestety korporacje dzisiaj rządzą to że jest sporo marek do wyboru często jest iluzją bo właściciel jest jeden.
Jak ktoś ma monopol na produkcję czegoś to w żaden sposób nie zmusisz go do obniżenia ceny. Serwis tu też nie zadziała.
Świetny przykład i to nawet na temat - reprapy. FDM jest znane i używane od 30-40 lat, mimo to na popularnośći zyskało dopiero niedawno. A myślisz że gdyby Stratasysy można było serwisować "w domu" to było by inaczej?
kretu pisze: Co do norm i disel-gate mylisz pojęcia normy ograniczające zanieczyszczenia a normy na określanie parametrów materiałów to zupełnie co innego.
Jedno określa konkretne parametry jakie musi spełniać produkt drugi określa metodykę mierzenia parametrów materiałów aby jak w sklepie kupujesz filament na którym producent napisze wytrzymałość x i drugi producent również napisze x to żeby te x znaczyło to samo i ty sam jeżeli przeprowadzisz test zgodnie z normą to parametr będzie nie gorszy.
Norma zawsze określa metodę badań, analizę wyników jak i dostępne przedziały wartości w których wybrane parametry mają się zmieścić. Wszystko jedno czy sprawdzasz poziom zanieczyszczeń silnika czy średnicę cytryny.
kretu pisze:Ja jako osoba która robiła sporo zamówień na materiały i urządzenia które potem powodowały problemy podczas eksploatacji i musiałem załatwiać ekspertyzy i porównywać materiały i ich właściwości z deklaracjami producentów uważam że sporo norm które wkurzają producentów dla klienta mają jak najbardziej sens.
Przyznam szczerze że nie znam "norm które wkurzają producentów" i cieżko mi sobie takie wyobrazić. Natomiast...sprowadzasz jakąś chałę z Chin? Co to za urządzenia takie problamtyczne? Przynajmniej jaka to branża.
(To już zupełnie z ciekawości)

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 11 sty 2018, 22:18
autor: kapi
Paweł CD3D pisze:Trzy sprawy:
...
Trzecia sprawa, to ciekawe, że nikt jeszcze nie zapytał ile taki kurs kosztuje...? :-)
i ile taki kurs będzie trwać ?
- kto opracuje program ?
- czy np TUV czy DEKRA będą certyfikować tych, co będą certyfikować nas ?

akurat jestem na etapie konsultacji i pisania programu dla 2-letniego programu nauczania - jakoś dla branży druku 3D tego nie widzę.

- kto będzie mógł w ogóle przystąpić do kursu i z jaką wiedzą wymaganą ?
- projektant / dizajner ?
- operator ?
- handlowiec ?

jak dla mnie za dużo pytań... :crazy: bez :piwo: się nie obejdzie :mrgreen:

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 11 sty 2018, 23:04
autor: kretu
- Znakowanie produktów (wspomniany chleb, owoce, niektóre zabawki),
- Informacja o ciastkach w przeglądarce,
- znormalizowany (!!!) format znaku CE razem z wymuszeniem jego...wielkości.
-O jakim znakowaniu chleba i owoców mówisz? kupuję codziennie i żadnych znaków nie ma
-ciasteczka to bzdura zgadzam się ale nie powiedziałbym że to wpływa negatywnie na moje życie:D
- ale jak znak CE mógłby nie być znormalizowany? Co innego wymóg jego umieszczania bezpośrednio na wyrobie jest dyskusyjny ale to jest problem estetyki kontra oszuści i rozumiem argumenty obu stron.
Zauważ że do RTV/AGD jest masa firm które mają autoryzację wielu producentów i nie są przy tym źli ani drodzy. Do tego w razie czego moja pralka, w przeciwieństwie do samochodu, raczej nie ma jak komuś zrobić krzywdy.


Wzywałeś ostatnio serwis do sprzętu AGD nowszego niż 5 lat? bo u mnie zawsze się to kończyło na "proszę sobie kupić nowe" bo element jest zaklejony i nie da rady go naprawić ewentualnie część zapasowa jest droższa od nowego urządzenia. Prawo za którym lobbują w USA nie będzie pozwalać nawet wymienić spuchniętego kondensatora czy wymienić przetarty kabel. Unia pracuje nad projektem idącym w drugą stronę wymuszające na producentach możliwość dostania części zamiennych i dostęp do schematów. Niestety ekologia nie jest jedynie wymysłem zielonych oszołomów a realnym problemem a dla producenta jest ekonomiczniej robić sprzęt nienaprawialny i krótko żywotny (nie mówię tu nawet o postarzaniu) więc trochę jego i obywatela trzeba zmusić do ekologii.
To skoro to daje tyle korzyści to czemu nie 5 lat? Albo od razu 10.
Mam dość dużo róznego sprzętu. Patrząc na to co serwisowałem zarówno jako osoba prywatna jak i firma pamiętam tylko jedną rzecz która zepsułą się po ponad roku (tj <2 lata) i została naprawiona na gwarancji (i...były to narty Volkl które złamałem a mimo to mi wymienili). Tak to sprzęt pada w max pół roku po zakupie lub po kilku latach.
Bo jakiś kompromis należało przyjąć pamiętaj też że gwarancja to co innego zwłaszcza przez pierwsze 6 miesięcy od zakupu gdzie ochrona jest znacznie mocniejsza niż większość gwarancji dawanych przez typowych producentów. Mam sporo sprzętu który się popsuł 2 lata + 2 miesiące od kupienia kilka razy się udało że chwilę przed tym okresem. A chociażby tydzień temu zepsuł mi się dysk SSD który miał 2 lata bez miesiąca. Do tego sporo historii z gwarancjami których nie dało się zrealizować bo padła firma/czy zapis w wymogach gwarancji że muszę mieć oryginalne opakowanie + podbitą kartę gwarancyjną.
Chciałbym zauważyć że Twoja porada jest słuszna ale dla laptopów "biznesowych". I zawsze była.
Dla klienta supermarketu, czyli głównego odbiorcy unijnych dobrodziejstw, gwarancja Della jest tak samo dobra jak Electroluxa czy Sony bo niczym się od nich nie różni.
Czyli dokładnie tak jak mówiłem można nadal tym konkurować.
Nie. Ale była inna, mówiąca że masz prawo do sprzedaży rzeczy nabytej blebleble (jakoś tak to brzmiało). Temat był wałkowany pińćset razy na grupie pl.comp.lang.delphi, ponieważ Delphi (wtedy twór firmy Borland) miał w licencji klauzulę o zakazie odsprzedaży tejże licencji i od zawsze w PL,m a potem UE można było to robić. Mimo to program skompilowany odsprzedanym kompilatorem jest uznawany w USA za...nielegalny ;p
To ciekawe bo znajomy musiał iść w sądzie na ugodę ładnych parę lat temu bo zdanie prawników było inne. Było to jeszcze z przed decyzji UE o tym ale za nic nie przypomnę kiedy dokładnie . Co ciekawe tam wręcz kupił ten soft tak naprawdę od siebie.
Jak ktoś ma monopol na produkcję czegoś to w żaden sposób nie zmusisz go do obniżenia ceny. Serwis tu też nie zadziała.
Świetny przykład i to nawet na temat - reprapy. FDM jest znane i używane od 30-40 lat, mimo to na popularnośći zyskało dopiero niedawno. A myślisz że gdyby Stratasysy można było serwisować "w domu" to było by inaczej?
Ale tu dostali by dodatkowo monopol na serwis. I wiesz ja jestem ledwie początkujący jeżeli chodzi o elektronikę ale stacja lutownicza zwróciła mi się już kilkukrotnie. A duża część usterek jest do naprawienia przez osoby znające się na temacie. i tu nie chodzi tylko o klienta ale również ekologię.
Co do popularności FDM to nie oszukujmy się ale głównym czynnikiem było wygaśnięcie patentów

Kod: Zaznacz cały

Norma zawsze określa metodę badań, analizę wyników jak i dostępne przedziały wartości
Nie zawsze. Znam sporo norm które kończą się na dwóch pierwszych zagadnieniach. Widełki pojawiają się dopiero gdy nazywamy coś nazwą która ma coś oznaczać dla klienta np. masło to ma być masło a nie wyrób masło podobny. I tak np są normy określające zawartość metanu w gazie i nikt ci nie zabrania sprzedawać gazu o dowolnej jego zawartości ale nazwę GZ50 masz prawo użyć tylko dla konkretnych parametrów.

Zajmuję się budownictwem głównie instalacje sanitarne + inżynieria środowiska. I nie nie sprowadzałem gówna z Chin a wbudowywałem materiały i urządzenia renomowanych europejskich firm które potrafiły nie trzymać parametrów albo nie mieć wymaganej dokumentacji, a że robiłem sporo dla budżetówki i przemysłówki zarówno jako wykonawca jak i nadzór to ze sporą liczbą problemów z CE, deklaracją właściwości użytkowych i całym szeregiem norm miałem do czynienia.

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 12 sty 2018, 01:28
autor: dziobu
kretu pisze:-O jakim znakowaniu chleba i owoców mówisz? kupuję codziennie i żadnych znaków nie ma

Gdyby nie wrodzone lenistwo to zszedł bym na dół do kuchni i porobił fotki naklejek nasranych na pieczywo. :)
kretu pisze:-ciasteczka to bzdura zgadzam się ale nie powiedziałbym że to wpływa negatywnie na moje życie:D

Więc nie masz strony. Poczytaj sobie ile kosztuje brak tej informacji.
kretu pisze:- ale jak znak CE mógłby nie być znormalizowany? Co innego wymóg jego umieszczania bezpośrednio na wyrobie jest dyskusyjny ale to jest problem estetyki kontra oszuści i rozumiem argumenty obu stron.

Chcesz zasugerować że etos oszustów nakazuje im specjalnie ten znak zniekształcać?
kretu pisze:Wzywałeś ostatnio serwis do sprzętu AGD nowszego niż 5 lat?

Owszem, wzywałem. Pralka, zmywarka. Oba naprawione - wymiana PCB (prościej i szybciej niż szukać usterki) i jakiś kabel.
kretu pisze:bo u mnie zawsze się to kończyło na "proszę sobie kupić nowe" bo element jest zaklejony i nie da rady go naprawić ewentualnie część zapasowa jest droższa od nowego urządzenia.

Zegar wolnostojący z wahadłem na początku XX wieku kosztował półroczną pensję. Działa do dziś.
Dziś taki zegar kosztuje dalej półroczną pensję, ale po "ogarnięciu" techniki można go kupić za ułamek ceny tyle że będzie nienaprawialny... Pewne rozwiązania techniczne których nie da się naprawić wynikają z technologii.
To że część zapasowa jest droga - masz pralkę, 1000 elementów i w półzautomatyzowany proces produkcji. Weź teraz z tego zestawu wyciągnij kawałek plastiku i prowadź równoległą dystrybucję. Ściągnij sobie jedną śrubkę z Chin. Tanio będzie?
kretu pisze:Prawo za którym lobbują w USA nie będzie pozwalać nawet wymienić spuchniętego kondensatora czy wymienić przetarty kabel.
Akurat patrząc na współczesnych amerykanów to ma sens ;)
kretu pisze:Unia pracuje nad projektem idącym w drugą stronę wymuszające na producentach możliwość dostania części zamiennych i dostęp do schematów. Niestety ekologia nie jest jedynie wymysłem zielonych oszołomów a realnym problemem a dla producenta jest ekonomiczniej robić sprzęt nienaprawialny i krótko żywotny (nie mówię tu nawet o postarzaniu) więc trochę jego i obywatela trzeba zmusić do ekologii.
Wyobraź sobie że spora część współczesnych urządzeń po prostu nie nadaje się do naprawy. Fajny cieniutki telefon - to obecnie kompromic pomiędzy tym co można a ograniczeniami, jak m.in serwis. Jak wyobrażasz sobie naprawę 16-warstwowej PCB? Z jednej strony projektant wlaczy z odbiciami sygnału na przelotkach między warstwami a z drugiej ktoś w garażu nasra kropkę cyny.
Do wielu urządzeń są dostępne instrukcje serwisowe. Jak sobie wyobrażasz schemat np TV? Widziałeś co ma w środku? A jak dasz pełny (kto na to pójdzie???) to kto Ci zagwarantuje że na wschodzie go nie skopiują?
kretu pisze:
To skoro to daje tyle korzyści to czemu nie 5 lat? Albo od razu 10.
Bo jakiś kompromis należało przyjąć (...)
"2 lata, bo tak" to żadna odpowiedź.
kretu pisze:pamiętaj też że gwarancja to co innego zwłaszcza przez pierwsze 6 miesięcy od zakupu gdzie ochrona jest znacznie mocniejsza niż większość gwarancji dawanych przez typowych producentów. Mam sporo sprzętu który się popsuł 2 lata + 2 miesiące od kupienia kilka razy się udało że chwilę przed tym okresem. A chociażby tydzień temu zepsuł mi się dysk SSD który miał 2 lata bez miesiąca.
Znasz powiedzienie "zbieg okoliczności"? Bo mi kilka urządzeń padło po 4-5 latach i też wietrzę spisek :P
kretu pisze:Do tego sporo historii z gwarancjami których nie dało się zrealizować bo padła firma/czy zapis w wymogach gwarancji że muszę mieć oryginalne opakowanie + podbitą kartę gwarancyjną.
Czyli nie spełniłeś warunków gwarancji i chcesz żeby urzędnicy Ci pomogli? A wiesz skąd się wzięły takie zabiegi? Z tego samego powodu przez który w niektórych parkometrach trzeba podać nr rejestracyjny - z kombinatorstwa i oszustw. Tak, Ci biedni obywatele których tak trzeba chronić przez złymi wyzyskiwaczami również nie są czyści. Ludzie kupują sprzęt, a gdy się zepsuje (przeważnie gdy sami uwalą) biorą paragon/FV (na nich nie ma informacji identyfikujących konkretne urządzenie) i reklamują. Lub wręcz wymieniają.
Obecne zwroty konsumenckie to taka forma zabawy za darmo - sprzę który wraca jest zdewastowany. Sprzedawca odbiera dla świętego spokoju. To własnie tak wygląda wychowywanie społeczeństwa debili którym "się należy". Skończy się gdy padnie ostatni producent i ktoś zda sobie sprawę że nie można najjeść się przepisami.
kretu pisze:
Chciałbym zauważyć że Twoja porada jest słuszna ale dla laptopów "biznesowych". I zawsze była.
Dla klienta supermarketu, czyli głównego odbiorcy unijnych dobrodziejstw, gwarancja Della jest tak samo dobra jak Electroluxa czy Sony bo niczym się od nich nie różni.
Czyli dokładnie tak jak mówiłem można nadal tym konkurować.
Przy takim podejściu to zawsze można konkurować.
kretu pisze:To ciekawe bo znajomy musiał iść w sądzie na ugodę ładnych parę lat temu bo zdanie prawników było inne. Było to jeszcze z przed decyzji UE o tym ale za nic nie przypomnę kiedy dokładnie . Co ciekawe tam wręcz kupił ten soft tak naprawdę od siebie.
Nie słyszałem nigdy o procesie kogoś kto sprzedawał legalnie kupiony soft.
kretu pisze:Ale tu dostali by dodatkowo monopol na serwis. I wiesz ja jestem ledwie początkujący jeżeli chodzi o elektronikę ale stacja lutownicza zwróciła mi się już kilkukrotnie. A duża część usterek jest do naprawienia przez osoby znające się na temacie. i tu nie chodzi tylko o klienta ale również ekologię.
Już Ci się zwróciła bo widocznie nie wyceniłeś swojego czasu. Ktoś siedzi cały weekend i naprawia zlew za 200zł, ale jakby przyszedł majster i chciał 600zł za robociznę to będzie drogo.
kretu pisze:Zajmuję się budownictwem głównie instalacje sanitarne + inżynieria środowiska.
Wygrałeś. Tu faktycznie jest masakra.

Btw.
Pamiętaj o jednym - za wszystkie schematy, gwarancje, naprawy, itp i tak płacisz. To prawie jak niegdyś kupowanie pakietów "darmowych minut" u operatora komórki. Niby za darmo, ale nie bardzo - bo nie ma nic za darmo i jeśli producent jest do czegoś zmuszany to i tak płacimy za to wszyscy. Producent to zwykła firma która robi coś żeby zarobić, a nie żeby komuś było dobrze. Im więcej nakazów tym wyższa cena także to niekoniecznie do czegoś prowadzi.
(urzędnik też zapłaci z _naszych_ pieniędzy więc go to nie boli, a poklask jest).

Btw 2.
Chciałbym Ci jeszcze przypomnieć, bo i tak to już zupełny OT, że ta nasza wspaniała UE, która tak niebywale dba o swoich obywateli, trzepie tychże swoich na lotniskach i przejściach granicznych za to ciapatych wpuszcza hurtowo na paszport 11-latki. Przejedź się _teraz_ np. do Włoch. Tyle policji to w jednym miejscu pewnie jeszcze nie widziałeś. Nie polecam.

Btw 3.
Jako że to OT proponuję zakończyć gównoburzę :)

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 12 sty 2018, 10:48
autor: mcxmcx
Jak to ładnie wychodzi kto żyje jak człowiek, a kto ma jeszcze korwinowego kuca pomiędzy uszami.


Dla kolego Dziobu, nie wiem czy byłeś we Włoszech teraz, ale niczym się to nie różni od najazdu Polaków na Berlin zachodni czy Wiedeń.

(Jeżeli jesteś wystarczająco dojrzały by to pamiętać).

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 12 sty 2018, 11:46
autor: Cosik
To ja zadam to pytanie, ciekawe ile ten certyfikat będzie kosztował i jak będzie to organizowane? Czy będzie to jak SEP? jakieś 130 zł i raz na 5 lat chyba, czy dożywotnio?

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 12 sty 2018, 13:51
autor: Paweł CD3D
Sugerowana cena to 2k netto. Może ulec zmianie.

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 12 sty 2018, 14:12
autor: Yorg 68
Dlaczego cena podana jest jako netto?
Dla kogo to jest?

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 12 sty 2018, 14:18
autor: Artu
Jerzy, bo te wszystkie "wymogi" stosować się będą do przedsiębiorców. W domowym zaciszu nikt nie będzie wymagał od Ciebie posiadania certyfikatów, i będziesz mógł nadal sobie budować drukarki, drukować, wdychać opary... :DD

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 12 sty 2018, 14:29
autor: Yorg 68
W tej całej Łunii EUROPEJSKIEJ to podoba mi się tylko podróżowanie.
Całą resztę razem z "dobrodziejami" srał pies...

Re: RE: Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 12 sty 2018, 14:46
autor: kapi
Paweł CD3D pisze:Sugerowana cena to 2k netto. Może ulec zmianie.
Unia widzi że ludzie/firmy mają kasę i znaleźli sposób jak jeszcze ich wydoic.

Jaki czasookres takiego szkolenia jest przewidywany ? 1 dzień /8 h ?

Moje pytania zaginęły w gąszczu odpowiedzi poprzedników :)

tapatalk

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 12 sty 2018, 15:48
autor: Blazi
:) Już widzę te tłumy wszystkich 3 chętnych na wydawanie 2000zł na papierek który będzie równoważny z przeszkoleniem stanowiskowym.

Twierdzenie, że zasady będą bardziej restrykcyjne niż teraz na maszyny CNC to naiwność.

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 12 sty 2018, 16:02
autor: WillingMagic
Mnie zastanawia ta Lubelska Fundacja VCC? Wcześniej o nich nie słyszałem.

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 12 sty 2018, 16:28
autor: kretu
Ale czemu wy wiążecie kursy z UE? Ewentualne kursy to wymysł naszych zgodnie z tym artykułem ale do nich pewnie jeszcze daleko daleko, a to o czym pisze Paweł to pewnie już totalnie prywatna inicjatywa jedyny związek z UE że pewnie wyciągną na to kasę z uni że będzie można te kursy robić z dofinansowaniem, jak wszelkie inne temu podobne gówno kursy. Poza tym od kiedy Paweł wspomniał o kursach że zaraz się pojawią i już nawet podał wstępną cenę to jak dla mnie cały ten temat to akcja marketingowa pod te kursy...

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 12 sty 2018, 16:28
autor: emartinelli
Nie mieszajcie UE do wszystkiego. Ja wiem, że łatwo znaleźć sobie kozła ofiarnego ale czytajcie ze zrozumieniem.
UE ma zajmować się prawem autorskim a certyfikaty to polska specjalność w której mamy pierwsze miejsce w UE a nie wiem czy nie na świecie.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zaw%C3%B3d_regulowany
dane stare ale nic sie nie zmieniło:
http://mises.pl/wp-content/uploads/2014 ... obraz1.png

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 12 sty 2018, 16:33
autor: FlameRunner
Hmm, w pierwszym odruchu stwierdziłem, że temat mnie nie dotyczy i w gruncie rzeczy mało interesuje.

Jednak po przemyśleniu muszę z żywym zainteresowaniem spytać: jak zdobywa się uprawnienia do wystawiania tego typu certyfikatów i dofinansowania na prowadzenie kursów?

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 12 sty 2018, 17:12
autor: virgin71
Przecież to nie pierwszy kwietnia... ehhh...

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 12 sty 2018, 18:17
autor: kapi
FlameRunner pisze: Jednak po przemyśleniu muszę z żywym zainteresowaniem spytać: jak zdobywa się uprawnienia do wystawiania tego typu certyfikatów i dofinansowania na prowadzenie kursów?
dlatego zapytałem - kto będzie certyfikować certyfikujących :piwo:

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 12 sty 2018, 19:59
autor: Paweł CD3D
Wstępny, sugerowany czas trwania kursu to 120 godzin. I teraz przechodzimy do meritum problemu...

Zakładam, że znakomita większość użytkowników forum czytając ten wątek analizuje go pod kątem technologii FDM/FFF. Tymczasem "druk 3D" to bardzo pojemna technologia, obejmująca wytwarzanie przyrostowe obiektów z takich materiałów jak termoplasty, fotopolimery, proszki (i gipsowe [CJP] i poliamidowe [SLS]), czy metale (sproszkowane [SLM/DMLS/EBM] i w formie drutu przez napawanie). Do tego dochodzą nowe technologie, będące pochodnymi w/w jak chociażby MJF od HP, CLIP, Desktop Metal, czy XJet.

Przez 120 godzin, to można ewentualnie spróbować mniej lub bardziej omówić wszystkie metody druku 3D, a nie wyszkolić kogokolwiek w ich stosowaniu. Gdyby ktoś chciał wyszkolić kogoś z obsługi drukarek 3D do metalu, a przede wszystkim przygotowywania modeli pod wydruk, to obawiam się, że i 1200 godzin będzie za mało... Niuansów jest tak dużo, że chcąc je opisać wyszedłby mi z tego spory artykuł. To że ktoś ma sporą wiedzę z zakresu drukowania FFF za pomocą Aneta A8 lub CTC Bizera nic nie znaczy, gdy przyjdzie mu drukować z The Form 2, albo nie daj boże Objeta Prime. Niby obsługa tych dwóch drukarek 3D jest banalna, ale niuanse technologiczne sprawiają, że przy określonych (czytaj: skomplikowanych) geometriach potrzebne jest już zupełnie odmienne podejście. Tak oczywista rzecz jak skurcz materiału podczas druku 3D występuje wszędzie (poza CJP gdzie po prostu skleja się proszek gipsowy) i wszędzie są różne techniki radzenia sobie z tym. Niestety nauka na własnych błędach wygląda inaczej wtedy gdy 1 kg materiału kosztuje 60-80 PLN (FFF), a inaczej gdy 2-4 tysiące PLN (SLA/DLP/PolyJet/MJP)...

Tymczasem kurs i certyfikat ma być na "druk 3D" w ogóle. Czy również dostrzegacie problem...? A co z projektowaniem 3D? Podpowiem, że tego kurs już nie obejmuje. Jestem przekonany, że każdy zaawansowany użytkownik tego forum wie, że są detale, których na jednogłowicowej drukarce 3D typu FDM / FFF wydrukować się po prostu nie da, a rozwiązaniem jest np. rozłożenie detalu na kilka niezależnych części, bądź uproszczenie jego geometrii. Kluczową kompetencją jest zatem umiejętność zaprojektowania detalu pod konkretną technologię, znając jej możliwości i ograniczenia. Kto będzie z tego szkolił? Kto ma w ogóle do tego kompetencje? Czy będzie zainteresowany dzieleniem się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi (nawet komercyjnie)?

Nie wiem do czego będzie wymagany dyskutowany certyfikat? Na początku na pewno będzie to coś bardzo niszowego, ale z biegiem czasu ktoś zapewne uzna, że skoro coś takiego istnieje, to dlaczego nie zacząć tego wykorzystywać lub wymagać? Chciałbym podkreślić, że to o czym pisałem w pierwszym poście nie wydarzy się "teraz", tylko "wkrótce". A to "wkrótce" może nastąpić nawet i za 5 lat... Ale wydaje mi się, że tak czy owak nastąpi.

Re: Certyfikat na obsługę druku 3D. Niszowa umiejętność pod lupą Ministerstwa Cyfryzacji

: 13 sty 2018, 17:57
autor: zdrapekk
Już widzę dyrektywę dla filamentów spełniających rygorystyczną normę emisji szkodliwych oparów EURO Fil 1 później EURO Fil 2, oraz założenie filtrów, katalizatorów oraz EGR na drukarki 3D. Brawo brawo chcemy więcej obostrzeń, bo nudne jest życie bez kagańca.

Wysłane z mojego Lenovo K53a48 przy użyciu Tapatalka