Strona 4 z 7

Re: No i po lataniu :)

: 21 maja 2018, 09:10
autor: McKee
No ale jeżeli najpierw stracimy zasięg a potem dron leci jeszcze kilometr czy dwa, czy nie wiadomo ile .... zaraz ... mamy dokładnie opisaną sytuację. Nie rozumiem: jak ten system mógłby pomóc?

Re: RE: Re: No i po lataniu :)

: 21 maja 2018, 09:12
autor: mcxmcx
McKee pisze:No ale jeżeli najpierw stracimy zasięg a potem dron leci jeszcze kilometr czy dwa, czy nie wiadomo ile .... zaraz ... mamy dokładnie opisaną sytuację. Nie rozumiem: jak ten system mógłby pomóc?
Bo eleres po 1. Nie traci zasięgu.
Po 2. Jak straci to można go namierzyć po upadku (nie jak w 2.4) po siłę sygnału.
Po 3. Prowadzi telemetrię i podaje pozycję.

Re: No i po lataniu :)

: 21 maja 2018, 09:23
autor: morf
McKee pisze:No ale jeżeli najpierw stracimy zasięg a potem dron leci jeszcze kilometr czy dwa, czy nie wiadomo ile .... zaraz ... mamy dokładnie opisaną sytuację. Nie rozumiem: jak ten system mógłby pomóc?
Ogolnie niedopuszczalne zeby samo sobie lecialo, daltego nie ustawia sie failsafe z trzymaniem ostatnich wartosci kanalow.
Albo ustawiasz RTH albo drop po zlapaniu FailSafe.
Dla skrzydlatych wiadomo ze troch jeszcze poleci ale ogolnie czesto montuje sie po prostu gps.

@Marek a nie widziales ze Ci RSSI leci w dol i operujesz "na krawiedzi" zasiegu?

Re: No i po lataniu :)

: 21 maja 2018, 09:50
autor: S3b
No własnie @marek91, nie miałeś skonfigurowanego failsafe w taki sposób, że po utracie kontaktu z aparaturą dron spada?

Re: No i po lataniu :)

: 21 maja 2018, 10:03
autor: olo2000pm
No i ja właśnie z tego powodu zrezygnowałem z latania. Mi sie kiedyś urwala 500tka. Co za stres i nie chodzi o utratę sprzętu tylko o ewentualne szkody jakie taki quadcopter może spowodować. Współczuję utraty maszyny.

Re: No i po lataniu :)

: 21 maja 2018, 10:16
autor: Kopytko
Wszystko pieknie dopuki lipo podpiete:( jak odepnie sie lipo to nic nie anmierzymy. Chyba ze te plytki co mowicie maja jakies swoje podtrzymanie. Dodatkowo warto miec nahrywanie obrazu w googlach. Dzieki temu mozemy wrocic do podgladu i postarac sie oszacowac gdzie spadal.ja ostatnio tez szukalem mojego w trawie. Niestety oderwalo lipo. I tez byl stres. Jak lipo podpiete to po zasiegu i buzerze nie ma najmniejszego problemu odnalezc.

Re: No i po lataniu :)

: 21 maja 2018, 10:30
autor: S3b
Kopytko pisze:Jak lipo podpiete to po zasiegu i buzerze nie ma najmniejszego problemu odnalezc.
Dokładnie, jest wiele możliwości na znalezienie quada o ile bateria się nie rozłączy/nie rozładuje. Testowałem beeper, który mam ustawiony na osobnym przełączniku w aparaturze. Jak się nie ma beepera skonfigurowanego jako "seek mode" to można przełączać tryby między np. acro a angle i wtedy jest pojedynczy sygnał z beepera. Jeśli quad nie ma buzzera a ma się ESC ustawione w trybie Dshot to można też je skonfigurować jako buzzer.
W trudniejszych przypadkach szukam drona za pomocą gogli - zakrywam ręką antenę polaryzacyjną i szukam drona anteną kierunkową (ustalam w ten sposób kierunek w którym mam iść gdy na przykład minąłem już miejsce upadku drona) potem wspomagam się beeperem.
Są to sprawdzone przeze mnie sposoby w bardzo głębokiej trawie:)

Żeby się zabezpieczyć na okoliczność utraty baterii to przypinam ją 2 paskami a wtyczki mam ciasno spasowane.

Re: No i po lataniu :)

: 21 maja 2018, 11:01
autor: Kopytko
Dodatkowo mi przy slabym lipo zaczyna tesz piszczec buzzer. Ale to fakt ze nawet 2 paski potrafi urwac:(. Ostatnio ogladalem jakis modol ktory po odlaczeniu lipo przez minute wydaje dzwieki. A zeby tego nie robil trzeba szybko w ciagu 5 sek podlaczyc po nownie lipo zeby nie darl japy. Choc ani razu nie mialem problemu znalezc jak bylo lipo zawsze jak nie ma to sa schody i stres. :( i zawsze byl nie tam gdzie mi sie wydawalo ze moze byc:p

Re: No i po lataniu :)

: 21 maja 2018, 11:21
autor: dziobu
[OT]

Tak czytam ten wątek i normalnie sama stresówa. Że spadł, że zniszczył, że zgubiony.
Mój śmigłowiec jest super. Zawsze rozpieprza się na chodniku przede mną, wszystkie częsci leżą w promieniu metra i nawet biegać nie muszę. Jak latałem nad trawnikiem i zgłupiał to walnął w jedną jedyną płytę chodnikową która byłą w okolicy. To normalnie jakbym znał przyszłość; niesamowita wygoda. Nad krzaki nie poleci bo spadnie wcześniej. Sama radność. I u mnie i u domowników; wychodząc słyszę, mówione z szerokim uśmiechem "gdzie się dziś rozwalisz?" a wracając, z jeszcze większym bananem: "no ale żeś polatał; już do wyrzucenia czy naprawisz?". I wszyscy szczęsliwi ;)

A że się rozwala... no cóż. "Katastrofy w przestworzach" na żywo i miejsce w pierszym rzędzie ;) Polecam ;)

Re: No i po lataniu :)

: 21 maja 2018, 16:56
autor: Domell
Marek, załatw jakieś maczety, "łiskacza" i możemy połazić i poszukać :)