olo2000pm pisze:Zapominasz Dziobu, że w naszych sklepach jest ten sam produkt, który kupuję bezpośrednio w chinach, to może zacznij coś w tym kierunku robić? Marudzic każdy potrafi...
Wyobraź sobie że robię. Produkuję urządzenia konkurujące z chińszczyzną.
olo2000pm pisze:A jak kiedyś Krzysiek promował swoją elektronikę, to jaki był wasz odzew? Drogo, prawda? Za tą kase kupujesz dueta:). Nic nie poradzisz....kasa rządzi
Nasz odzew? Tzn mój też?
Po drugie - wybacz, ale podejście "kasa rządzi" to najgłusza postawa konsumenta jaką można spotkać. Po częsci to chyba relikt poprzedniej epoki. A dlaczego tam jest tanio? A no nie słyszałem żeby chińczycy dokładali się do 500+ - ja, jako przedsiebiorca, muszę, żeby przestrzegali minimalnego wynagrodzenia - a ja muszę, żeby robili CE - a ja muszę. W dupie nawet mają informacje o ciastkach na stronie firmy - a ja muszę. A ciekawe czy mają inspektora ochrony danych w związku z RODO, bo ja muszę...
Nie mam też żadnych dopłat do produkowanego towaru, nikt mi też nie płaci za eksport. W zamiast mam obowiązek codziennie przeczytać ~120 stron nowych przepisów z któych połowa dotyczy bezpośrednio lub pośrednio także i mnie.
A potem przychodzi klient który mówi że urządzenie mam fajne i w ogóle, ale kupi co innego bo na ali jest taniej. Zwłaszcza że tam nie płaci cła i VATu, a ja, jak coś sprowadzam, muszę...
I popatrz teraz tak:
Sytuacja 1: Ty masz sad i kupę jabłek. Ja produkuję napoje. Kupuję od Ciebie jabłka, Ty zarabiasz. Robię napoje i sprzedaje - ja zarabiam. Ci którzy je kupili popijają sobie zbierając zborze - możesz iść następnego dnia do sklepu i kupić świeży chleb. Pośrednio dzięki swoim jabłkom. I system działa, interes się kręci.
Sytuacja 2: Kupuję jabłka z Chin bo są tańsze. Są gorsze i brzydsze, ale dla mnie to nie ma znaczenia. Obniżam cenę soku i sprzedaję. Ty padasz bo Twoje jabłka gniją. Jak padniesz to nie kupujesz chleba; brak popytu na chleb sprawia że zaczynają upadać Ci co pili mój sok. W tym miejscu "pomocną" dłoń wyciąga rząd który zamiast jeb*ąć cło (narzędzie stworzone właśnie w celu ochrony producentów lokalnych) na jabłka z Chin dowala podatek (mnie, kurvva - mnie!) żeby sfinansować pomoc bezrobotnym. W efekcie wszyscy padają i zaczynają się rozmowy o podatku katastralnym bo to jedyny sposó żeby wyciągnąć kasę od ludzi którzy nic nie mają.
Znajoma sytuacja?
Dlatego uważam że handlować trzeba, ale z głową. Zwłaszcza z poszanowaniem włąsnego rynku bo blizej mi do sąsiada, czy nawet do Sosnowca (;p) niż do Shenzen. A tego teraz nie ma - i nie będzie dopóki sami ludzie tego nie będą chcieli.
A zresztą...ch*j, kogo to obchodzi. Na ali i tak jest taniej.
EOT.