Poharatkowe psucie filamentu.
: 10 lis 2018, 15:27
Wiadomo; po zakupię drukarki i wyregulowaniu jej tak, że cuś tam sensownego się drukuje, nastaje czas produkcji wyginających się robali, kostek zębatych, wazoników, figurek i tym podobnego badziewia
Po tym etapie zaczyna się drukować "apgrejdy" i modyfikacje do drukarki.
Tak też było i u mnie po zakupie Endera 3. Po wydruku wszystkich dodatków - wygląda on tak: No wyszła prawie Prusa
Przy okazji nastał historyczny moment: wydrukowałem swój pierwszy, jako tako użyteczny "projekt" zrobiony w Fusion (breloki i wazoniki się nie liczą ), a mianowicie kapel do stojaka szpuli filamentu (https://www.thingiverse.com/thing:3114139). Wystawała tam tam nakrętka m8 i trzeba było ją jakoś schować, żeby nie zakłócała pięknego oranżu.
W Fusion powstało takie cuś: A jakby ktoś chciał ten kapselek sobie druknąć, to w załączniku jest plik stl.
"Apgrejdy" zakończone, można było zacząć testować co potrafi drukarka (i co potrafię ja, jako drukarz ).
Drukowanie wysokich obiektów miałem już "obcykane" (wazoniki!! ), chciałem więc wydrukować coś, co zajmuje spory obszar pola roboczego.
Padło na taki koszyczek: https://www.thingiverse.com/thing:2901274
Po wydrukowaniu wygląda toto tak: A po rozłożeniu tak: Genialny projekt! Cały czas jestem zdumiony i zachwycony możliwościami drukowania przyrostowego.
Ale oczywiście nie ma tak pięknie, żeby wszytko wyszło. Wydawało mi się, że mam dobrze ustawiony stół. Okazało się , że żyję złudzeniami Jak widać prawy przedni róg stołu był zbyt nisko i wydruk się "pięęęęęęęknie" podwinął w tym miejscu. Ogólnie miałem problem z rozregulowywaniem się stołu i co kilka wydruków musiałem go na nowo ustawiać. Wydaje mi się, że oryginalne sprężyny są zbyt miękkie. Wymieniłem je wczoraj na twardsze, gięte z pręta 1,2mm (oryginalne - 0,8mm) i chyba jest lepiej, bo kilka wydruków poszło i nic się nie przestawia.
Natomiast natrafiłem na taki problem:
Jak widać na zdjęciach drukarki robiłem sporo wydruków pomarańczowym filamentem. Po zmianie filamentu na szary, bardzo długo wydruki były delikatnie zafarbowane na pomarańczowo (tak około 10 - 15g filamentu poszło, zanim to minęło).
Mam kilka hipotez na to, czym może to być spowodowane, gdyby ktoś rozgarnięty w temacie rozstrzygnął, która z nich jest właściwa, byłbym wdzięczny:
a) "Te typy tak mają".
I trzeba się nauczyć z tym żyć. A po zmianie koloru filamentu na jakiś kontrastowy przez jakiś czas nie robić wydruków "reprezentacyjnych".
b)Ten konkretny typ tak ma.
Mowa jest tutaj o filamentach PLA od 3D Active. Zauważyłem, że są one w dotyku dosyć szorstkie i chropowate. Być może podczas ocierania się o siebie nitek filamentu na szpuli (podczas rozwijania, czy od wibracji przy drukowaniu) odrywają się od nich drobiny filamentu, które następnie osadzają się w bowdenie i dyszy, przez co później, po zmianie filamentu mam taki zafarb.
Wydaje mi się, że jest to najbardziej prawdopodobne, bo później kilka razy zmieniałem filament (niebieski PET-G, PLA Stone, PLA czerwony itd.) i nic takiego nie wystąpiło.
Jeśli tak, to czy czyścik na filament by pomógł, czy też po prostu trzeba się od tego konkretnego filamentu trzymać z dala?
c) Mam problem z drukarką.
A konkretnie mam szczelinę pomiędzy dyszą i bowdenem, filament tam zalega i po zmianie koloru jest dopiero później stopniowo uwalniany. Przeciw temu świadczyło by to, że po kalibracji ekstrudera i parametru flow leci mi tego filamentu tyle, ile trzeba (albo mi się tylko tak wydaje ).
d) Żadne z powyższych.
Teraz będzie chwila przerwy (na fajkę i posiłek regeneracyjny), a potem jedziemy dalej... (Trochę po chamsku - bo post, pod postem, ale poszalałem z ilością załączników i w jednym poście mnie nie puszcza).
Po tym etapie zaczyna się drukować "apgrejdy" i modyfikacje do drukarki.
Tak też było i u mnie po zakupie Endera 3. Po wydruku wszystkich dodatków - wygląda on tak: No wyszła prawie Prusa
Przy okazji nastał historyczny moment: wydrukowałem swój pierwszy, jako tako użyteczny "projekt" zrobiony w Fusion (breloki i wazoniki się nie liczą ), a mianowicie kapel do stojaka szpuli filamentu (https://www.thingiverse.com/thing:3114139). Wystawała tam tam nakrętka m8 i trzeba było ją jakoś schować, żeby nie zakłócała pięknego oranżu.
W Fusion powstało takie cuś: A jakby ktoś chciał ten kapselek sobie druknąć, to w załączniku jest plik stl.
"Apgrejdy" zakończone, można było zacząć testować co potrafi drukarka (i co potrafię ja, jako drukarz ).
Drukowanie wysokich obiektów miałem już "obcykane" (wazoniki!! ), chciałem więc wydrukować coś, co zajmuje spory obszar pola roboczego.
Padło na taki koszyczek: https://www.thingiverse.com/thing:2901274
Po wydrukowaniu wygląda toto tak: A po rozłożeniu tak: Genialny projekt! Cały czas jestem zdumiony i zachwycony możliwościami drukowania przyrostowego.
Ale oczywiście nie ma tak pięknie, żeby wszytko wyszło. Wydawało mi się, że mam dobrze ustawiony stół. Okazało się , że żyję złudzeniami Jak widać prawy przedni róg stołu był zbyt nisko i wydruk się "pięęęęęęęknie" podwinął w tym miejscu. Ogólnie miałem problem z rozregulowywaniem się stołu i co kilka wydruków musiałem go na nowo ustawiać. Wydaje mi się, że oryginalne sprężyny są zbyt miękkie. Wymieniłem je wczoraj na twardsze, gięte z pręta 1,2mm (oryginalne - 0,8mm) i chyba jest lepiej, bo kilka wydruków poszło i nic się nie przestawia.
Natomiast natrafiłem na taki problem:
Jak widać na zdjęciach drukarki robiłem sporo wydruków pomarańczowym filamentem. Po zmianie filamentu na szary, bardzo długo wydruki były delikatnie zafarbowane na pomarańczowo (tak około 10 - 15g filamentu poszło, zanim to minęło).
Mam kilka hipotez na to, czym może to być spowodowane, gdyby ktoś rozgarnięty w temacie rozstrzygnął, która z nich jest właściwa, byłbym wdzięczny:
a) "Te typy tak mają".
I trzeba się nauczyć z tym żyć. A po zmianie koloru filamentu na jakiś kontrastowy przez jakiś czas nie robić wydruków "reprezentacyjnych".
b)Ten konkretny typ tak ma.
Mowa jest tutaj o filamentach PLA od 3D Active. Zauważyłem, że są one w dotyku dosyć szorstkie i chropowate. Być może podczas ocierania się o siebie nitek filamentu na szpuli (podczas rozwijania, czy od wibracji przy drukowaniu) odrywają się od nich drobiny filamentu, które następnie osadzają się w bowdenie i dyszy, przez co później, po zmianie filamentu mam taki zafarb.
Wydaje mi się, że jest to najbardziej prawdopodobne, bo później kilka razy zmieniałem filament (niebieski PET-G, PLA Stone, PLA czerwony itd.) i nic takiego nie wystąpiło.
Jeśli tak, to czy czyścik na filament by pomógł, czy też po prostu trzeba się od tego konkretnego filamentu trzymać z dala?
c) Mam problem z drukarką.
A konkretnie mam szczelinę pomiędzy dyszą i bowdenem, filament tam zalega i po zmianie koloru jest dopiero później stopniowo uwalniany. Przeciw temu świadczyło by to, że po kalibracji ekstrudera i parametru flow leci mi tego filamentu tyle, ile trzeba (albo mi się tylko tak wydaje ).
d) Żadne z powyższych.
Teraz będzie chwila przerwy (na fajkę i posiłek regeneracyjny), a potem jedziemy dalej... (Trochę po chamsku - bo post, pod postem, ale poszalałem z ilością załączników i w jednym poście mnie nie puszcza).