Strona 1 z 1

Poharatkowe psucie filamentu.

: 10 lis 2018, 15:27
autor: poharatek
Wiadomo; po zakupię drukarki i wyregulowaniu jej tak, że cuś tam sensownego się drukuje, nastaje czas produkcji wyginających się robali, kostek zębatych, wazoników, figurek i tym podobnego badziewia ;)
Po tym etapie zaczyna się drukować "apgrejdy" i modyfikacje do drukarki.
Tak też było i u mnie po zakupie Endera 3. Po wydruku wszystkich dodatków - wygląda on tak:
drukarka1.jpg
drukarka2.jpg
No wyszła prawie Prusa :rotfl:
Przy okazji nastał historyczny moment: wydrukowałem swój pierwszy, jako tako użyteczny "projekt" zrobiony w Fusion (breloki i wazoniki się nie liczą ;)), a mianowicie kapel do stojaka szpuli filamentu (https://www.thingiverse.com/thing:3114139).
kapsel1.jpg
Wystawała tam tam nakrętka m8 i trzeba było ją jakoś schować, żeby nie zakłócała pięknego oranżu.
W Fusion powstało takie cuś:
kapsel.jpg
A jakby ktoś chciał ten kapselek sobie druknąć, to w załączniku jest plik stl.

"Apgrejdy" zakończone, można było zacząć testować co potrafi drukarka (i co potrafię ja, jako drukarz ;)).
Drukowanie wysokich obiektów miałem już "obcykane" (wazoniki!! :D), chciałem więc wydrukować coś, co zajmuje spory obszar pola roboczego.
Padło na taki koszyczek: https://www.thingiverse.com/thing:2901274
Po wydrukowaniu wygląda toto tak:
koszyk1.jpg
A po rozłożeniu tak:
koszyk2.jpg
koszyk3.jpg
Genialny projekt! Cały czas jestem zdumiony i zachwycony możliwościami drukowania przyrostowego.

Ale oczywiście nie ma tak pięknie, żeby wszytko wyszło. Wydawało mi się, że mam dobrze ustawiony stół. Okazało się , że żyję złudzeniami ;)
koszyk4.jpg
Jak widać prawy przedni róg stołu był zbyt nisko i wydruk się "pięęęęęęęknie" podwinął w tym miejscu. Ogólnie miałem problem z rozregulowywaniem się stołu i co kilka wydruków musiałem go na nowo ustawiać. Wydaje mi się, że oryginalne sprężyny są zbyt miękkie. Wymieniłem je wczoraj na twardsze, gięte z pręta 1,2mm (oryginalne - 0,8mm) i chyba jest lepiej, bo kilka wydruków poszło i nic się nie przestawia.

Natomiast natrafiłem na taki problem:
Jak widać na zdjęciach drukarki robiłem sporo wydruków pomarańczowym filamentem. Po zmianie filamentu na szary, bardzo długo wydruki były delikatnie zafarbowane na pomarańczowo (tak około 10 - 15g filamentu poszło, zanim to minęło).
Mam kilka hipotez na to, czym może to być spowodowane, gdyby ktoś rozgarnięty w temacie rozstrzygnął, która z nich jest właściwa, byłbym wdzięczny:

a) "Te typy tak mają".
I trzeba się nauczyć z tym żyć. A po zmianie koloru filamentu na jakiś kontrastowy przez jakiś czas nie robić wydruków "reprezentacyjnych".

b)Ten konkretny typ tak ma.
Mowa jest tutaj o filamentach PLA od 3D Active. Zauważyłem, że są one w dotyku dosyć szorstkie i chropowate. Być może podczas ocierania się o siebie nitek filamentu na szpuli (podczas rozwijania, czy od wibracji przy drukowaniu) odrywają się od nich drobiny filamentu, które następnie osadzają się w bowdenie i dyszy, przez co później, po zmianie filamentu mam taki zafarb.
Wydaje mi się, że jest to najbardziej prawdopodobne, bo później kilka razy zmieniałem filament (niebieski PET-G, PLA Stone, PLA czerwony itd.) i nic takiego nie wystąpiło.
Jeśli tak, to czy czyścik na filament by pomógł, czy też po prostu trzeba się od tego konkretnego filamentu trzymać z dala?

c) Mam problem z drukarką.
A konkretnie mam szczelinę pomiędzy dyszą i bowdenem, filament tam zalega i po zmianie koloru jest dopiero później stopniowo uwalniany. Przeciw temu świadczyło by to, że po kalibracji ekstrudera i parametru flow leci mi tego filamentu tyle, ile trzeba (albo mi się tylko tak wydaje ;)).

d) Żadne z powyższych.

Teraz będzie chwila przerwy (na fajkę i posiłek regeneracyjny), a potem jedziemy dalej... (Trochę po chamsku - bo post, pod postem, ale poszalałem z ilością załączników i w jednym poście mnie nie puszcza).

Re: Poharatkowe psucie filamentu.

: 10 lis 2018, 15:32
autor: dragonn
odnośnie tezy c) jak jeszcze szczelina miedzy dyszą a PTFE to nie koniecznie musi się to objawiać tym że nie leci tyle filamentu ile powinno. Zależy to od tego jak duża jest szczelina, jeśli jest mała to może to być nawet niezauważalne w jakości wydruku.

Re: Poharatkowe psucie filamentu.

: 10 lis 2018, 16:18
autor: poharatek
dragonn pisze:odnośnie tezy c) jak jeszcze szczelina miedzy dyszą a PTFE to nie koniecznie musi się to objawiać tym że nie leci tyle filamentu ile powinno. Zależy to od tego jak duża jest szczelina, jeśli jest mała to może to być nawet niezauważalne w jakości wydruku.
Dzięki, dobrze wiedzieć.
W przyszłym tygodniu będę kupował rurkę PTFE i jakieś porządne, skręcane złączki do niej, przy okazji wymiany sprawdzę, jak to wygląda.

I tak, dzięki uprzejmości dragonn'a nie piszę posta pod postem. :)

Jedziemy dalej:

Zachciało mi się sprawdzić, jak się drukuje PET-G. Kupiłem więc filament F3D FIlament PET-G Blue i na pierwszy ogień poszła forumowa kostka do kalibracji.
Ustawienia: temperatura stołu 75oC, dysza - 235oC, chłodzenie 10%, warstwa 0,1, prędkość 40 mm/s.
Po zdjęciu ze stołu wydawało mi się, że wyszła całkiem nieźle. Ale potem obejrzałem zdjęcia w zbliżeniu i nie jestem już tego taki pewien ;).
Zresztą zobaczcie sami:
kostka1a.jpg
kostka1.jpg
kostka2.jpg
kostka3.jpg
kostka4.jpg
Wymiary trzyma dobrze, odchyłka jest rzędu +/- 0,005mm.
Z rzeczy, które udało mi się samemu zidentyfikować:
- Są zakłócenia od sterowników silników krokowych (widać to zwłaszcza na 4 zdjęciu). Ale na razie nic z tym nie będę robił.
- Wydaje mi się, że drukowałem ze zbyt dużą temperaturą i/lub zbyt wolno. Możliwe też, że te marne 10% pracy chłodzenia to zbyt mało przy tak małym elemencie i trzeba było by dać ze 30 - 40%.
- Bezwładność wózka głowicy i stołu obciążonego szkłem robi swoje i drobne napisy są zbyt mało wyraźne.
Mam mizerne doświadczenie w drukowaniu i na podstawie wyglądu tego wydruku nie potrafię wywnioskować nic więcej.
Mam więc prośbę, gdyby ktoś bardziej doświadczony zerknął na te zdjęcia i wskazał mi, co jeszcze mogę poprawić mechanicznie w drukarce i w ustawieniach wydruku.

Ale ogólnie drukowanie PET spodobało mi się i na bis popełniłem skrobak do stołu (o taki: https://www.thingiverse.com/thing:45244).
Jako, że nie dorobiłem się jeszcze Dimafixu, a nieco zabawne by było, gdyby skrobak przywarł do stołu na amen, wydrukowałem go na podporach:
drapak3.jpg
Odlazł bez problemu, po wstępnym oczyszczeniu wygląda tak:
drapak1.jpg
Od spodu jest typowy chaos nadpodporowy (nie stosowałem żadnej warstwy pośredniej nad podporami), ale w przypadku tego wydruku estetyka ma znaczenie drugorzędne.
drapak2.jpg
Początkowo zamontowałem w nim żyletkę, ale była ona jednak zbyt miętka i giętka. Wsadziłem tam więc ostrze struga do balsy, które jest grubsze, sztywniejsze, i co najmniej tak samo ostre.
I muszę powiedzieć, że taki skrobak robi dobrą robotę, zdziera pozostałości po wydrukach "równo ze szkłem", nie zostawiając żadnych śladów.

No i na razie, to by było na tyle :)

Re: Poharatkowe psucie filamentu.

: 15 lis 2018, 18:52
autor: poharatek
Naszło mnie, żeby sobie sprawić filament PLA transparenty o kolorze bursztynu.
I kupiłem taki - od PlastSpawu (na tej aukcji można zobaczyć, jak na szpuli wygląda - https://allegro.pl/filament-pla-1-75mm- ... 50890.html)
Strzał w dziesiątkę - idealnie taki, o jaki mi chodziło ciemno-miodowo-czerwony z pięknym złoto-zielonym refleksem :)
No i oczywiście zacząłem drukować, a oto co mi wyszło:
Ale najpierw mała uwaga - żeby na zdjęciach było mniej więcej to co widzę własnoocznie, musiałem odkurzyć starą idtiotenkamerę, która dobrze oddaje kolory w sztucznym oświetleniu - za to jakość zdjęć, mówiąc delikatnie - nie powala, przepraszam.
Kotki (https://www.thingiverse.com/thing:24255):
bursztyn1.jpg
Zdjęcie bez lampy błyskowej.
bursztyn2.jpg
I z włączoną lampą. Widać ten zielono-złoty odblask, o którym pisałem.
bursztyn3.jpg
Odblaskiem i kolorem można w pewnym zakresie sterować zmieniając ustawienia wydruku. Od lewej - 2 ścieżki po obrysie, 0% wypełnienia (kaleka, bo mi z rąk wypadł i się uszka połamali, no cóż łamaga ze mnie...), środkowy - 2 ścieżki, 20 % wypełnienia, prawy - 3 ścieżki 0% wypełnienia.
Swoją drogą miałem problem z ustawieniami slicera, bo mimo, że ustawiłem 0% infilu, to na pochyłościach chciał mi dawać jakieś wypełnienie, dopiero ustawienie ilości warstw na górze na taką samą, jak ilość ścieżek pomogło.

Sówka (https://www.thingiverse.com/thing:1320992):
bursztyn5.jpg
I jeżyk (https://www.thingiverse.com/thing:1669159):
bursztyn4.jpg
.

Ale prawdziwy czad się zaczyna, gdy wydruki z tego filamentu się podświetli:
bursztyn6.jpg
bursztyn7.jpg
bursztyn8.jpg
Według mnie efekt jest rewelacyjny.

No to teraz muszę sobie jakieś "świeczki" led zmajstrować ;)

Re: Poharatkowe psucie filamentu.

: 15 lis 2018, 23:22
autor: Gmeracz
Fajny efekt. Nie ma co, producenci zaczęli ostro kombinować, żeby przyciągnąć drukującą gawiedź hahaha...

Re: Poharatkowe psucie filamentu.

: 25 lis 2018, 16:28
autor: poharatek
W temacie jakości wydruku i "pogoni za króliczkiem":
Uprzejmie donoszę, że złapałem sierściucha :D
(A przynajmniej mnie takie wyniki jak na razie satysfakcjonują ;))
kot1.jpg
kot2.jpg
kot3.jpg
kot4.jpg
Filament: Pomarańczowy PLA 3DActive, Dysza 220 oC, stół 50 oC, warstwa 0,2 mm, główna prędkość 60 mm/s.
Jak ktoś widzi jakieś ułomności na tych zdjęciach, proszę o ich wskazanie - to się pogoń wznowi ;)

Re: Poharatkowe psucie filamentu.

: 25 lis 2018, 18:50
autor: Gmeracz
Małe wyzwanko - zgub szew... :cool2:

Re: Poharatkowe psucie filamentu.

: 26 lis 2018, 00:20
autor: poharatek
Gmeracz pisze:Małe wyzwanko - zgub szew... :cool2:
Yhyyyyyy - luzik...
Na bis zaprowadzę powszechny pokój i pozbędę się głodu na świecie :D
A kotków to ja już naprodukowałem całe stado.
kotki1.jpg
Na zdjęciu połowa owego stada, reszta już w świat poszła.
Z fajnych projektów ostatnio wpadł mi w oko na Thingiverse "dzięcioł" - https://www.thingiverse.com/thing:1155168
dzieciol1.jpg
dzieciol2.jpg
Jak widać jest to odmiana popularnego "gryzącego rekina", ale spodobał mi się projekt tego ptaszka.
No i wydruk posiada znikomy walor użyteczności ;)

Zasadniczo nie lubię "realistycznych" figurek, ale obok tego gościa nie mogłem przejść obojętnie: (https://www.thingiverse.com/thing:44728)
dalek1.jpg
dalek2.jpg
EXTERMINATE !!!!!

Re: Poharatkowe psucie filamentu.

: 26 lis 2018, 02:12
autor: Gmeracz
Powiem jedno...
Zbok jesteś. Ten pozytywny w naszym tylko mniemaniu... :D :D :D

My chyba też.

Re: Poharatkowe psucie filamentu.

: 26 lis 2018, 10:56
autor: virgin71
Ten dalek/delek czy jak mu tam, robiłem bez supportów. Pod kątem wychodzi idealnie, bo tylko jedno jakieś drzewko w meshmixerze dodałem do anteny.

Re: Poharatkowe psucie filamentu.

: 11 mar 2019, 23:59
autor: poharatek
Lajtning dłuuuuuuuuugo czekał w tych pudłach, aż się wezmę i go złożę.
1.jpg
Ale w końcu się doczekał ;)
6.jpg
3.jpg
Teraz jeszcze pomalować, zamontować wyposażenie i w górę ;)

Re: Poharatkowe psucie filamentu.

: 12 mar 2019, 09:59
autor: DoktorM
Wygląda świetnie. Pomyślnych wiatrów ;)

Re: Poharatkowe psucie filamentu.

: 12 mar 2019, 21:38
autor: Domell
WoW ! ! !

Re: Poharatkowe psucie filamentu.

: 08 paź 2019, 17:55
autor: poharatek
Moje niedawna radosna "tfurczość" - tematyka nieco egzotyczna, ale może się komuś przyda ;)

Wyważarka do śmigieł i kołpaków:
bal9.jpg
bal7.jpg
Trochę więcej o niej tutaj: https://pfmrc.eu/index.php/topic/81985- ... -tru-spin/
Do ściągnięcia stąd: https://www.thingiverse.com/thing:3904292

Stojak na model:
st2.jpg
st4.jpg
st5.jpg
Więcej o tym ustrojstwie tu: https://pfmrc.eu/index.php/topic/81986-stojak-na-model/
A ściągnąć go można stąd: https://www.thingiverse.com/thing:3904218

Re: Poharatkowe psucie filamentu.

: 14 gru 2019, 15:32
autor: poharatek
Coś jest mocno nie tak albo:
a) ze mną,
b) z moim kotem (a właściwie z jego sikami),
c) z kocim żwirkiem do kuwety.
Bo ostatnio złamałem kolejna łopatkę do żwirku. No to się wkurzyłem i zaprojektowałem taką, która się skubana nie złamie.
I chyba się udało, bo używam jej od kilku tygodni - i nadal w całości jest.
Wygląda to tak:
4.jpg
3.jpg
2.jpg
1.jpg
a można ją ściągnąć stąd:
https://www.thingiverse.com/thing:4048047

Kumpel poprosił mnie, żebym wykombinował coś na wzór i podobieństwo takiej magnetycznej rączki do malowania i weatheringu małych modeli pojazdów - o takiej: https://ak-interactive.com/product/magn ... -basement/
Bo ponoć jest to przydatny dynks, ale cena, jak za dwa kawałki anodyzowanego amelinium, akrylową podstawę i dwa magnesy jest przegięta, nawet jak na standardy modelarstwa redukcyjnego...
Wydrukowałem więc takie cuś:
1.jpg
2.jpg
3.jpg
4.jpg
a stl'e można ściągnąć stąd: https://www.thingiverse.com/thing:4048096

Re: Poharatkowe psucie filamentu.

: 15 gru 2019, 00:56
autor: Gmeracz
poharatek pisze:Coś jest mocno nie tak... Bo ostatnio złamałem kolejna łopatkę do żwirku.
Czyli model będzie jednak startował z multiimpregnecyjnego i eko żwirku o małym współczynniku oporu toczonego???

Re: Poharatkowe psucie filamentu.

: 01 sty 2020, 20:50
autor: poharatek
Z okazji Świąt się w końcu zebrałem w sobie i podłubałem przy Lighningu.
Dziś skończyłem malowanie. Wyszło tak:
caly1.jpg
caly2.jpg
caly3.jpg
caly4.jpg
caly5.jpg
caly6.jpg
Malowanie jest inspirowane słynnym White Lighningiem Lefty'ego Gardnera, ale jako, że chciałem zachować ten specyficzny "witrażowy" wygląd - no to mój jest "Transparent Lighning" ;)

Przy okazji wrzucam, jakie modyfikacje do tej pory zrobiłem w stosunku do oryginalnego projektu:
mocowanie.jpg
Odporne na temperaturę mocowanie silnika: https://www.thingiverse.com/thing:4078761
kolpak3.jpg
kolpak4.jpg
kolpak1.jpg
Kołpaki śmigieł.
No zaprojektowane przez 3Dlabprint to był dramat...
Narysowałem po swojemu - właściwy kształt, bardziej dopasowane, mniejsza szczelina przy kadłubie. A przede wszystkim; znacznie mocniejsze i łatwiejsze do wyważenia.
A dostępne tu: https://www.thingiverse.com/thing:4078812
kola2.jpg
kola3.jpg
Koła to trochę grymas, bo w sumie mógłbym użyć lekkich piankowych i też by było. (Lżej by było przede wszystkim; lekkie piankowe koło o średnicy 70mm to jakieś 14 - 18g, moje - 24g)
Ale chciałem się "naumieć" robić oponki z TPU, no i te narysowane przeze mnie lepiej pasują do modelu i maja bajerancki, romboidalny bieżnik ;)
Można je ściągnąć stąd: https://www.thingiverse.com/thing:4078785

Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim :)

Re: Poharatkowe psucie filamentu.

: 21 lut 2020, 22:58
autor: poharatek
P-38 skończony.
caly1.jpg
caly3.jpg
caly2.jpg
Sie cieplej zrobi - sie oblata .

Zrobiłem do niego kolejne drukowane popierdółki;
Blokady popychaczy
blokada.jpg
blokada3.jpg
Ściągnąć można stąd: https://www.thingiverse.com/thing:4175134
Mocowanie regulatora
mocesc1.jpg
mocesc3.jpg
Dostępne tu: https://www.thingiverse.com/thing:4175154

A takie coś w kolejce czeka;)
tymczasem.jpg
W międzyczasie, dla kumpla zaprojektowałem stojak, na modele "kurzołapy" ;)
cay4.jpg
cay3.jpg
Można znaleźć go tu: https://www.thingiverse.com/thing:4145276

Re: Poharatkowe psucie filamentu.

: 22 lut 2020, 11:01
autor: poharatek
Mój Ender okazał się być bardzo grzeczną drukarką i jestem zadowolony z tego, jak drukuje. Gdy wyświetlacz zaczął padać, postanowiłem go wynagrodzić i wymienić wyświetlacz na SKR tft24 v.1.1, a dodatkowo płytę główną na SKR mini e3 v1.2.
Wymiana płyty głównej poszła zasadniczo bez problemów. Nieco się obawiałem, jak to będzie z demontażem, bo wszystkie wtyczki były "zabezpieczone" gigantyczną ilością hot gluta, ale obyło się bez strat.

Schody zaczęły się przy kompilacji firmware.
Umyśliłem sobie włączenie S_CURVE i LIN_ADVANCE, więc nie można było skorzystać z gotowca od SKR, trzeba było skompilować samemu.
Udało mi się to w końcu (pokonałem Cię ty wredne PIO! :P ), ale niezależnie od tego co w opcjach ustawię - nie działa mi emulacja EEPROM i drukarka nie trzyma ustawień. Tymczasowym rozwiązaniem jest zapisywanie EEPROMu na karcie SD, no ale kiedyś trzeba będzie się wziąć i zrobić to porządnie.
Ale to tyle narzekań.
Wymiana płyty głównej to gigantyczna zmiana na plus i jestem z niej bardzo zadowolony. Kultura pracy drukarki, szybkość działania elektroniki - nie ma porównania do stockowej. Z TMC2209 pracującymi w trybie "stealth chop" w drukarce słychać jedynie wentylatory i sporadycznie ekstruder (LIN_ADV włączone ;)). A o szybkości działania elektroniki świadczy fakt, że na wyświetlaczu w czasie druku jest pokazywana aktualna i rzeczywista pozycja głowicy w osiach X i Y (na stockowej w tym miejscu jedynie cuś tam migało, a rzetelne dane dawało jedynie na osi Z).

Przy okazji zrobiłem sobie porządek z kablami do głowicy.
Ponieważ przy okazji serwisowania głowicy ubiłem do tej pory jedną grzałkę i dwa termistory, to umyśliłem sobie, że wszystkie przewody głowicy będą na konektorach, tak, żeby można było je łatwo odpiąć do serwisu.
Do przewodów grzałki użyłem złącz gold 2mm (bo tam jednak ponad 2A leci), trochę problemów miałem z pozostałymi (termistora i wentylatorów). Ostatecznie użyłem złącz Dupont 2 pinowych, z tym że nie mogłem nigdzie kupić tego typu gniazd na przewód (pytałem u Bujnowicza, nie było - więc nie miałem co szukać w innych sklepach w Krakowie, a nie chciałem czekać na przesyłkę), więc użyłem zwykłej "drabinki" do PCB, którą po przylutowaniu przewodów zaizolowałem termokurczami.

Tak to wygląda w stanie "wybebeszonym":
glow1.jpg
A tak uporządkowane:
glow2.jpg
Zobaczymy, jak to się sprawdzi przy dłuższym użytkowaniu.

Trochę problemów sprawił mi też sam wyświetlacz.
Zależało mi na tym, żeby można było go używać zarówno w trybie dotykowym, jak i emulacji LCD12864. Bo jednak jest to maleństwo (ekran ma przekątną 2,4 cala, nieco ponad 6cm - ot nieco większy znaczek pocztowy) i jego obsługa w trybie dotykowym jest mało komfortowa.
I tu zonk: bo dołączona taśma,która pozwala na podłączenie wyświetlacza z płytą główną w trybie "Marlin" jest zbyt krótka i nie da się zamontować wyświetlacza po prawej stronie drukarki. A jej przedłużenie nie jest takie proste: nie da się użyć "przedłużki", trzeba po prostu zrobić nową taśmę.
Nie miałem na to czasu (ani podzespołów, ani narzędzi ;)), więc przerobiłem mocowanie ekranu znalezione na thingiverse i zamocowałem ekran z lewej strony drukarki i wyszło to tak:
moctft2.jpg
moctft3.jpg
moctft1.jpg
Używam go już od dwóch tygodni, zdążyłem się już przyzwyczaić, że wyświetlacz jest po złej stronie, a jego użytkowanie jest komfortowe.
A po ustawieniu czarnego tła i zielonej czcionki wyświetlacz, mimo, że znacznie mniejszy, jest o wiele bardziej czytelny niż standardowy.
Świetnie działa też selektor - bardzo szybko i precyzyjnie.

Oczywiście, wyświetlacz da się przełączyć w tryb dotykowy.
tft1.jpg
Ale używanie go w tym trybie jest po prostu niewygodne (no i z powodu rozmiaru - bez jakiegoś "stylusa" praktycznie niemożliwe).
Z ciekawostek, w trybie dotykowym da się uruchomić terminal gcodów.
tft2.jpg
I jest to w miarę użyteczne; zrobiłem w ten sposób np. PID tuning bez podłączania drukarki do komputera.

Mocowanie wyświetlacza można znaleźć tu: https://www.thingiverse.com/thing:4175198

Re: Poharatkowe psucie filamentu.

: 01 mar 2020, 22:33
autor: poharatek
Lightning czeka na oblot.
Więc, żeby przestojów nie było wydrukowałem sobie następnego latacza:
caly1.jpg
caly2.jpg
caly3.jpg
caly4.jpg
caly5.jpg
caly6.jpg
Spory kawał plastiku wyszedł. Ten B-25J MItchell ma 1,72m rozpiętości, 1,36m długości. To co na zdjęciach widać waży 2120g.

Na bis - atrapy silników:
sil1.jpg
sil2.jpg
sil4.jpg

Re: Poharatkowe psucie filamentu.

: 02 mar 2020, 12:25
autor: Domell
Pozazdrościć że masz gdzie trzymać :D

Re: Poharatkowe psucie filamentu.

: 02 mar 2020, 13:59
autor: poharatek
No na razie nie jest to problemem.
Ale jeszcze kilka takich bydlaków (czyli 2 - 3 lata) i trzeba będzie coś wymyślić - najprawdopodobniej będzie "czyszczenie hangaru" ;)

Re: Poharatkowe psucie filamentu.

: 02 mar 2020, 15:56
autor: japim
Całe szczęście, że te modele przy rozbiciu podlegają procesowi de-atomizacji :D