Witam
Ten sam post będzie wystawiony na innym forum, może wbrew regulaminom.
Ale po co mam zmieniać lekko treść zdań. Nie jest to zresztą temat czysto techniczny.
Ale jestem trochę zbulwersowany i zażenowany po obecności na Targach Druku 3D.
Nie organizacją i wystawcami.
Miałem o tym od razu napisać ale jak przeczytałem na jednym z forum o zachowaniu młodzieży,
to się lekko z powrotem zagotowałem. A jestem naprawdę spokojnego pokroju.
Ja reprezentowałem stoisko jednego z forum, do którego społeczności należę, 30 marca.
Naprawdę starałem się na wyjazd przygotować, bądź co bądź reprezentuję kolegów.
Poszedłem do firmy reklamowej. Zamówiłem 1 duże logo, 3 mniejsze.
Wydrukowałem w imieniu administratora wizytówki z jego zaproszeniem na forum.
Wydrukowałem w domu ulotki czym zajmuje się forum.
Ja wystawiłem nowe rozwiązanie prototypu napędu drukarki 3D (TANDEM-C)
Dodatkowo wystawiłem dwa kubeczki 3L z cukierkami czekoladowymi.
W czasie trwania Targów tylko 5 osób zainteresowało się co to jest.
To były osoby z naszej branży i widać w stopniu raczej "yedi".
Obok mnie małżeństwo wystawiło ciekawą drukarkę mieszającą filamentami.
Co do zwiedzających, głównie gimnazjalistów.
I co najlepiej się podobało gimnazjalistom?
Moje cukierki i dwa stoiska dalej wydrukowane z PLA, dwa duże pistolety.
Zachowywali się jakby przyszli na targ miejski, anie na Targi Druku 3D.
Nikt z uczącej się młodzieży, nie spytał mnie i moich sąsiadów od drukarki 3D.
Taką młodzież produkują gimnazja (ani to podstawówka, ani to liceum, czy technikum).
Teraz jest problem z hydraulikiem.
Czy ktoś widział młodego asystującego hydraulika.
To dopiero będzie problem.
Jest nowa moda na szkoły o profilu dwujęzycznym. Np. biologia z elementami niemieckiego,angielskiego, itp.
Język ważny, ale to nie wszystko.
Gdzie podziały się Młodzieżowe Domy Kultury w których jako mały chłopiec z podziwem
patrzyłem na starszych kolegów jak robili piękne latające modele samochodów.
Ile jeszcze pieniędzy z budżetu i dopłat unijnych pójdzie na fikcyjne firmy z grona kolesiostwa.
Nie chodzi o wszystkich, ale takich pseudo biznesmenów, którzy wynajmują, np. jeden pokój.
Co parę dni zjawia się tam panienka.
Nie wiadomo tak dokładnie co ta firma oferuje.
Na drzwiach wisi tabliczka o realizacji projektu unijnego.
Czasami, choć nie zawsze mają bezpłciową stronę internetową z treścią typu "lanie wody".
Natomiast dla młodzieży, która ma rozwijać nasz kraj technologicznie, która ma nas kiedyś godnie zastąpić, nic.
Władze samorządowe lubią na łamach mediów pisać i chwalić się osobami którym się coś udało.
Tylko co oni w tym kierunku zrobili dla nich.
Spróbujcie zrobić biznesplan i pójść po pieniądze w celu stworzenia coś w rodzaju FABLAB-u,
Młodzieżowego Akceleratora Technologicznego, itp.
Ja prawdopodobnie w wakacje poświęcę na to czas aby się przekonać czy to z kolei ja Wam nie "leję wody".
A może łatwiej wziąć 50mln zł, niż poprosić o 1mln zł dla młodzieży. Ja za 1mln zł
kupię miastu teren i wybuduję mały parterowy FABLAB, który wykształci wielu przyszłych specjalistów.
Resztę zrobi młodzież, juniorzy, seniorzy.
P.S.
Jest niedziela, może w poniedziałek mi trochę przejdzie, napiję się