zw3D
: 29 gru 2019, 02:42
Ciekaw jestem, czy ktoś testował/używa zW3D Lite, ciekawa opcja cenowa i możliwości https://www.skynet.pl/zw3d-2019-lite-zi ... d-cam.html. Osobiście odpaliłem sobie trialową wersję ZW3D lite i na pierwszy rzut oka zapowiada się ciekawie, choć szata graficzna i podgląd rysunku wydaje się dosyć drętwy. Ponoć jest zaimplementowany też jakiś CAM, nie ma natomiast w wersji Lite obsługi blach. Niestety coś więcej to pewnie po miesiącu lub 2 korzystania z 1-2 wersji próbnych. Myślałem o IronCadzie, ale tam jest trialowa wersja na 14 dni, to jakiś śmieszny termin, bo człowiek nawet podstaw nie opanuje w tym czasie mając inne obowiązki. Może jak się skontaktuje z dystrybutorem, to coś w tej materii da się wynegocjować, bo inaczej to jak kupowanie kota w worku, tym bardziej, że taki krótki okres trialowy sugeruje że to przysłowiowy kot w worku.
Qrde dystrybutorzy/producenci nie czają, że człowiek nie wywali 8-20 tys. zł za coś, czego się nie da sprawdzić. Studenta, który ma dostęp do wersji studenckiej na jakiś sensowny czas (chyba 6 miesięcy) raczej nie stać na taki zakup, zresztą on woli markowy program z nadzieją, że wyląduje w wielkiej firmie i tam będzie potrzebna znajomość obsługi, ale już nie niszowego programu. Pan Kazio (przysłowiowy), który coś tam dłubie w domu, też nigdy w życiu nie kupi takiej licencji, bo są wersje pirackie lepszych programów i na nich będzie urealniał swoje wizje. Natomiast ktoś kto prowadzi jakąś działalność i musi sobie zalegalizować swoją wytwórczość, prędzej czy później zakupi licencje, nie ważne, czy będzie korzystał z wersji trialowej 2 miesiące, czy pół roku. Pewien jestem, że jak nie sparzy się po kilkumiesięcznym testowaniu programu, to go wybierze, bo spełnia jego wymagania, bo się przyzwyczaił do niego i tym bardziej spełnia jego wymagania, bo tylko ten umie obsługiwać i reszta programów to nieznane nieużytki, lub znane przez pracowników czy niego samego markowe programy poznane na uczelni, bądź w zaciszu domowym, ale mega drogie z masą niewykorzystanych funkcji.
Owszem, troszkę prostował sytuację Fusion360, ale co to za licencja, gdzie nie mam realnego dostępu do swoich prac, ba! nie mam pewności, czy inni nie korzystają z moich pomysłów. Nawet pomimo permanentnej inwigilacji, ktoś, kto ma odrobinę oleju w głowie jest w stanie sobie po cichu korzystać z hakowanych wersji programów i dokąd nie będzie go stać na pełną wersję i nie będzie się opłacać korzystanie z piratów to nic nie zmieni ograniczanie wersji trialowych, czy inne zabezpieczenia.
To tak jak z paleniem węglem, nikomu się nie chce tak naprawdę przy nim brudzić, ale jeśli go nie stać na coś innego to będzie to robił, albo pójdzie z torbami. Zakazy są półśrodkiem, ustalenie właściwych proporcji cenowych sprawi, że rynek sam rozwiąże problem.
Qrde dystrybutorzy/producenci nie czają, że człowiek nie wywali 8-20 tys. zł za coś, czego się nie da sprawdzić. Studenta, który ma dostęp do wersji studenckiej na jakiś sensowny czas (chyba 6 miesięcy) raczej nie stać na taki zakup, zresztą on woli markowy program z nadzieją, że wyląduje w wielkiej firmie i tam będzie potrzebna znajomość obsługi, ale już nie niszowego programu. Pan Kazio (przysłowiowy), który coś tam dłubie w domu, też nigdy w życiu nie kupi takiej licencji, bo są wersje pirackie lepszych programów i na nich będzie urealniał swoje wizje. Natomiast ktoś kto prowadzi jakąś działalność i musi sobie zalegalizować swoją wytwórczość, prędzej czy później zakupi licencje, nie ważne, czy będzie korzystał z wersji trialowej 2 miesiące, czy pół roku. Pewien jestem, że jak nie sparzy się po kilkumiesięcznym testowaniu programu, to go wybierze, bo spełnia jego wymagania, bo się przyzwyczaił do niego i tym bardziej spełnia jego wymagania, bo tylko ten umie obsługiwać i reszta programów to nieznane nieużytki, lub znane przez pracowników czy niego samego markowe programy poznane na uczelni, bądź w zaciszu domowym, ale mega drogie z masą niewykorzystanych funkcji.
Owszem, troszkę prostował sytuację Fusion360, ale co to za licencja, gdzie nie mam realnego dostępu do swoich prac, ba! nie mam pewności, czy inni nie korzystają z moich pomysłów. Nawet pomimo permanentnej inwigilacji, ktoś, kto ma odrobinę oleju w głowie jest w stanie sobie po cichu korzystać z hakowanych wersji programów i dokąd nie będzie go stać na pełną wersję i nie będzie się opłacać korzystanie z piratów to nic nie zmieni ograniczanie wersji trialowych, czy inne zabezpieczenia.
To tak jak z paleniem węglem, nikomu się nie chce tak naprawdę przy nim brudzić, ale jeśli go nie stać na coś innego to będzie to robił, albo pójdzie z torbami. Zakazy są półśrodkiem, ustalenie właściwych proporcji cenowych sprawi, że rynek sam rozwiąże problem.