Miałem odpisać wcześniej ale lepiej będzie to pokazać.
Zrobiłem dziś kilka prób. Wybrałem 5 wartościowych. Detal cały czas ten sam - kostka testowa z dziurą. Czarny DD ABS+ (kurfa nie wiem dlaczego skoro tyle szpul mam do wykończenia a tego akurat używam, no NIE WIEM).
Ale pobiadole sobie później.
Uwagi:
- Kwestię wytrzymałości mechanicznej zostawiam na później. Jak dorwę jakieś utrojstwo to je porównam rzetelnie, jak nie - połamię wszystkie ręcznie. Tylko w drugim wypadku chcę sprawdzić wszystkie jednocześnie - to i tak będzie subiektywne odczucie więc nie chcę tego dzielić na różne dni,
- Wykresy - poza pierwszą próbą wszystkie inne mają czas liczony od 0:00:00,
- Pomiar kalibratorem (chiński ale sprawdzony) z termoparą K (kulka) wsadzoną w kwadratową dziurę w detalu,
- Wykres rozpoczyna się w momencie wsadzenia termopary do próbki i wyłączam w momencie gdy wysypuje detal. Z dokładnością do 1-2 minut jest to rzeczywisty czas operacji.
Powolne grzanie do ~115-120°C stopni i powolne chłodzenie.
Żeby nie było - wyżarzałem. Tak na prawdę to interesowało mnie czy coś się z detalem stanie. Nic. ABS mięknie w okolicach 94°C ale tu nawet nie przetopiło śladów po rafcie. Zero polotu. Ale do porównania detal jest.
Powolne grzanie do temperatury druku ABSu - 235°C stopni i powolne chłodzenie. Cała zabawa trwała ~4 godziny. W temperaturze w której (tak mi się wydaje) plastik był stopiony detal spędził ~godzinę.
Co tu jest ciekawego? Nieznacznie widać ślady po druku (głównie dzięki aparatowi; na żywo to nie bardzo) ale jest też skurcz.
Założenie: szybkie grzanie. Chłodzenie już normalne.
Przy wyciąganiu detalu z pieca obluzowała mi się termopara i wtopiła się w detal.
Co ciekawe - tu już widać pierwszy przebłysk mojego geniuszu
Zero skurczu. Widać spód detalu, warstw już nie bardzo.
(tak, jestem skromny
)
Założenie: możliwie szybkie nagrzanie do temperatury topnienia plastiku i równie możliwie szybkie stygnięcie. Mimo wszystko stygnięcie cały czas mam luźno na powietrzu le chyba zrobie sobię stanowisko z wentylatorem.
Warto zauważyć że cała zabawa trwała 13 minut.
Detal: wyraźnie widać że "coś było" - przetopienia na ściankach, spód też ciemny. Ale warstwy widać.
Może to lekko widać na zdjęciach - detal jest lekko krzywy. Wyciągnąłem go jak miał ~140 stopni i był miękki. Powykrzywiałem go niosąc do wody.
Test jw ale do wyższej temperatury. Schłodziłem go też do momentu stwardnienia.
Efekt: góra tak samo brzydka jak przed przetopieniem (overflow) ale wyraźnie stłumiona.
Spód - przetopiony lepiej niż w #4 choć jest jeszcze co poprawić.
Ścianka - gdzieś tam warstwy prześwitują ale to widać tylko na zdjęciu i tylko jak wiadomo na co patrzeć. Wygląda jak stara murowana ściana. To jest prawie TO.
Brak dziur i odkształceń.
I szczególik - detal zachował kolor.
Kilka wniosków:
- Kostki z #4 i #5 mają identyczne rozmiary - ~39.35...39.45mm. Czyli skurcz jest do ogarnięcia.
- Jedną taką kostkę topioną na szybko rozerwałem (nie mam co pokazać bo wywaliłem resztki). W środku była prawie jednolita.
- Jak łatwo zauważyć ostatnie kostki się NIE zapadły. Powody widzę dwa:
- krótki czas w jakim plastik jest płynny,
- nie miał czasu się rozpłynąć po ściankach z soli. Moja zmielona sól jest jednak gość gruba (chyba znacznie grubsza niż u gościa na filmiku; mimo wszystko to nie jest pył) i po dopchaniu do detalu zostaje jakaś przestrzeń. Jak plastik ją wypełnia robiąc chropowatą powierzchnię, to ten materiał wychodzi właśnie ze ścian. Sprawdziłem i faktycznie mój koszyk na karteczki (viewtopic.php?f=56&t=6719&start=80#p112761) urósł w dół jak był przetapiany. Część plastików testowych też jest grubsza niż pierwowzór.
- Czyli wychodzi na to że zabawa zaczyna mieć sens gdy plastik jest szybko topiony i szybko schładzany.
Dla malkontentów przypomnę - porównanie wytrzymałości kolejnym razem.