Mam igusy w każdej osi - jeżdżą, nic się nie zacina i nie klinuje. Na pewno lepiej pracują ze sztywną prowadnicą, przykręconą w kilku punktach niż z dwoma wałkami wiszącym, podpartym przy końcach. Wynika to z faktu że jeśli zlikwiduje się luz poprzez ściśnięcie łożysk względem siebie,przy mocowaniu wałków, to łożysko naciska z pewną siłą na wałki. Z tą samą siłą działa na wałki na środku przesuwu, z tym że zmienia się odległość od podparcia czyli rośnie ugięcie wałka. I się klinuje. Oczywiście do pracy z łożyskiem ślizgowym (dowolnym, nie tylko igusowym) potrzebne jest dobre ustawienie wałków względem siebie; drukowane podpory nie są optymalnym sposobem mocowania.
Swoją drogą, jeśli ktoś ma taką prowadnicę 250mm igusa, coto rozdają jako próbki handlowe i mu leży to chętnie bym przejął - możemy się dogadać.
Re: Łożyska liniowe a jakość druku
: 07 gru 2020, 16:20
autor: Berg
@cube - robiłeś jakieś testy, np jakość wydruku przy większych prędkościach na Igusach vs kulkowe ? Jakie maksymalne prędkości udawało się osiągać. Ja tam póki co nie widzę żadnych przewag ślizgowych. Bo to, że się nie zacina, jak się dobrze ustawi to nie jest przewaga.
Dokładnych testow porównawczych nie robiłem ale wymieniałem całe komplety jeszcze w Lume Igus-brąz-kulkowe, w K8400 Igus-brąz-grafit-i jakieś inne z tworzywa. Obserwacje mam takie, że coś było nie tak z jakością przy większych prędkościach, szybkich zmianach kierunku. Tak jakby stół zaczynał wpadać w wibracje, a może przesów nie był całkiem gładki, co powodowało, że na moment zacinała się lewa a na moment prawa strona. Przy czym nie chodzi tu o takie zacięcie, że kroki pogbubi tylko o taką vibrację, którą widać na wydruku.
Choć zacięcia na amen też się zdarzały jak nie było idealnie ustawione.
Tak samo teraz w Prusie, dopiero po zamontowaniu podwójnych pasków w stole zaczęły tulejki z tworzywa (nie Igus) zaczęły lepiej pracować.
Co do testów - nie robiłem. Mam do czynienia na codzień z różnymi mechanizmami i mniej-więcej znam ich wady i zalety różnych prowadnic oraz ograniczenia konstrukcyjne. Włączyłem do ładowania stary telefon, jak trochę bateria się nabije to poszukam i wrzucę film z drukowania przyłbic - o ile dobrze pamiętam 150 lub 130mm/sek prędkość drukowania, fakt że szło obrysami. Tu mnie ograniczyły silniki i powyżej tej wartości gubiły kroki. Hotend zwykły. Ale jestem pewien że przy mocniejszych silnikach jakimś wulkanie można by z parametrami podejść jeszcze wyżej. Tylko nie pamiętam jakie maksymalne prędkości podaje Igus dla swoich tworzyw. Natomiast tuleje brąz/grafit (te "kropkowane") to śmiało można do 0,5m/s podgonić.