Krótka opowiastka o chińskiej latarce
: 20 wrz 2021, 22:41
Cześć,
Zaczyna się sezon na świecenie rowerowe.
Onegdaj kupiłem chińską latarkę rowerową.
Strach oczywiście był (co przyjdzie) ale zasadniczo chodzi o to, by sprawdzić co na kwicie stało.
Na pełnej szmocy 2h miała świecić i tak było!! Nic nie oszukali!!
Na pełnej szmocy tak wali, że może ubić nawet i wołu!
Na ćwierci może zająca w pełnym biegu powalić (jeno trafić trzeba... ). Jednak nie wszystko było takie różowe. Mocowanie tandetne, a podkładki do redukcji gó...ane.
Latarka się telepała, nawet nieruchawego wołu ciężko trafić było.
A na drodze oślepiałem innych rowerzystów! Toż to zbrodnia okrutna!
Samochodziarza, piechura można od czasu do czasu , ale brata rowerzystę??? A siostrę jeszcze gorzej...
Tedy wydrukowałem wczoraj stosowną redukcję.
Jest też zabezpieczenie dwoma kołkowymi śrubkami by się nie obracała.
I teraz znowu o każdej porze dnia i nocy mogę pędzić jak wicher, jak kapitan Ryba w "Ściganym", jak... "nie wiadomo co" . pozdrawiam, Tomek
Zaczyna się sezon na świecenie rowerowe.
Onegdaj kupiłem chińską latarkę rowerową.
Strach oczywiście był (co przyjdzie) ale zasadniczo chodzi o to, by sprawdzić co na kwicie stało.
Na pełnej szmocy 2h miała świecić i tak było!! Nic nie oszukali!!
Na pełnej szmocy tak wali, że może ubić nawet i wołu!
Na ćwierci może zająca w pełnym biegu powalić (jeno trafić trzeba... ). Jednak nie wszystko było takie różowe. Mocowanie tandetne, a podkładki do redukcji gó...ane.
Latarka się telepała, nawet nieruchawego wołu ciężko trafić było.
A na drodze oślepiałem innych rowerzystów! Toż to zbrodnia okrutna!
Samochodziarza, piechura można od czasu do czasu , ale brata rowerzystę??? A siostrę jeszcze gorzej...
Tedy wydrukowałem wczoraj stosowną redukcję.
Jest też zabezpieczenie dwoma kołkowymi śrubkami by się nie obracała.
I teraz znowu o każdej porze dnia i nocy mogę pędzić jak wicher, jak kapitan Ryba w "Ściganym", jak... "nie wiadomo co" . pozdrawiam, Tomek