Odnośnie cen mogę powiedzieć jedynie patrząc na siebie. Jako, że nie jestem w żaden sposób związany z branżą cnc (ani zawodowo ani z wykształcenia), a cad i druk 3d to tylko moje hobby, to mogę powiedzieć, że w przyszłym roku to dwa razy się zastanowie jak przyjdzie mi do druku jakiś złączek czy innych użyteczności z np 3kg materiału, które mają się robić przez tydzień i na pewno dwa razy pomyśle czy ja tego na pewno potrzebuje. Oszczędności na filamencie czy tam jakimś druku ekonomicznym nie będe szukał (bo jak się oszczędza tam gdzie się nie powinno, to wychodzi na to, że się później dwa razy wydaje pieniądze), po prostu będe mniej drukował.
Sądze, że moje podejście nie będzie odosobnione. Idąc dalej, to z kolei może oznaczać spadek popytu na filamenty ze strony detalu. Nie dotyczy przemysłu (tzn. dotyczy, ale tu mechanizmy działają inne), bo tu ceny postępują up na wszystkim i w każdej branży, i gospodarka jakoś będzie musiała się z tym zmierzyć, chyba, że po prostu wszystko... stanie. Ale filamenty nie są tu żadnym wyjątkiem.
Czy spadek popytu na filamenty poskutkuje obniżką cen? No tu by się musieli wypowiedzieć szanowni koledzy od filamentów
ale sądze że nie. Oni po prostu skurczą produckję, a ceny i tak dostosują up. Bo dlczego mają sami zaciskać pasa, to by miało sens, gdy sytuacja była chwilowa, tzn. gdyby było wiadomo, że to przejściowe problemy, albo gdyby sprawa dotyczyła tylko tej branży.
Gdy kryzys gospodarczy na świecie się skończy (przy czym on musi najpierw najdejść, bo jest dopiero przzed nami) to ceny wrócą do normalnych poziomów, tzn. nie nominalnie, bo inflacja, po prostu się ustabilizują. Znowu będzie "tanio", ale... nie dla przeciętnego Polaka. Filamenty będą "tanie" tak jak wszystko do około, czyli ledwo osiągalne lub postrzegane jako rarytas dla przeciętnego człowieka z tzw. klasy średniej, która stanie się biedna.
Ok, trochę mnie poniosło;) ale wydaje mi się, że niestety tanio to już mieliśmy, nadchodzą chude lata.