Dawno mnie nie było ale pełne ręce mikroszkutniczej roboty
Tym razem wymyśliłem sobie taki temat jak pływające mikromodele statków cywilnych w skali 1/125. Dzięki dyskusji na forum zrobiłem je inaczej niż pierwotnie zakładałem. Zamiast uparcie drukować na kilu z niemożliwymi ustawieniami, podzieliłem kadłuby i zastosowałem łączniki pozycjonuje do klejenia połówek. Spód wygładzany w PVB, góra PLA. Na pierwszy ogień idzie kuter B25, który właśnie kończę.
Sam stateczek to perełka polskiego rybołówstwa sprzed lat. Kutry te były przerabiane z niemieckich KFK (KriegsFischKutter). Niemcy takich kutrów podwójnego przeznaczenia mieli ok 700. KFK miały działko i słuzyły jako jednostki zwiadowcze, małe trałowce i kutry rybackie. W Polsce po wojnie przerabiano je na wersje cywilne. Rasowych, "typowych" B25 powstało ok 20. Kuter był tak udany, że później produkowano go masowo ae już w stalowej wersji. Nazywane były Kaefkami, małymi trawlerami albo superkutrami. Kolory burt nie były przypadkowe. Czarne należały do przedsiębiorstw państwowych, żółte do prywaciarzy, niebieski to mój wybryk bo uważam, że i tak pewnie miały milion modyfikacji, także w kolorach. Nie da się ukryć, że budowa modelu była trudna, zawiera blisko 90 części, w tym elementy materiałowe, stalowe, drewniane a nawet specjalnie odlewaną i ręcznie obrabianą śrubę z mosiądzu. Detale oczywiście w żywicach. Jednak nie to było najtrudniejsze a konsensus miedzy dokumentacją fotograficzną, rysunkami, które są słabe i wprowadzające w błędy, oraz chaosem w jakim funkcjonowała w tamtych czasach tego typu flota. Wiele samowolnych przeróbek, wersji, remontów itp. powodowało, ze każda jednostka mogła różnić się od innej a dziś ciężko ustalić nawet dokładnie które szczegółowe cechy były typowe, a które indywidualne. Model pływa, ma naddatek wyporności pozwalający zrobić z niego nawet model rc przy bardzo szczupłym setupie do 20g i nad tym obecnie pracuję. Myślę, że jest to pewnego rodzaju sukces bo nawet w podziałce 1/50 ten statek uważa się za trudny do okiełznania w wersji pływającej - kwestia trudnego wyważenia przez duże nadbudówki (same KFK, od których pochodziły kadłuby miały nieco innych rozkład mas i małą nadbudówkę). Dzięki wykonaniu głównych części w fdm można go rozkładać i zastosować napęd. Model można będzie samodzielnie wykonać w wersji z zabawkowym lookiem, tak jak widać na fotkach, jak i nałożyć szpachlę i narysować struktury drewna np. z pomocą skrobaka do linii łączeń (w fdm struktura poszycia niestety nie wychodzi dobrze, a nawet fatalnie) i malować uzyskując model redukcyjny.